Tisane - mój wybawca
Friday, April 19, 2013
Hejka!
Dzisiaj krótki post o moim pielęgnacyjnym ulubieńcu. Jest to balsam Herba Studio Tisane, w słoiczku.
Dostępny w każdej aptece za cenę około 10zł (Ale nie więcej. Ja za swój zapłaciłam chyba 8zł). Jeśli nie jesteście fankami takich - niestety niehigienicznych- opakowań, jest również w wersji pomadki.
To naturalny kosmetyk, stworzony do ratowania popękanych i spierzchniętych ust. W składzie znajdziemy m.in. wosk pszczeli, miód i wit.E.
Malutki słoiczek jest po prostu przesłodki i jestem w nim zakochana. Balsam kupiłam, gdy zimą miałam problem z baaaardzo suchą skórą, nie tylko ust. Jest bardzo wydajny. Staram się go używać regularnie, kilka razy w tygodniu nakładając grubą warstwę produktu na noc (i budząc się z przyjemnie miękkimi i nawilżonymi ustami) i czasami, w razie konieczności w ciągu dnia. Jak widzicie zostało go jeszcze trochę, mimo używania od grudnia. Zapach bardzo mi odpowiada, jest typowo miodowy, ale nie za słodki.
Stosowałam go również na mocno przesuszone miejsca na twarzy. Myślę, że dobrze się sprawdzi również na suche łokcie itp.
Początkowo wygląda w słoiczku, jak plaster miodu. Teraz już tego nie widać, ale to bardzo fajny pomysł. W końcu głównym składnikiem jest propolis. Dobrze się też sprawdza, jako nawilżać przed nałożeniem pomadki. Przy okazji nie barwi ust. Czasem, gdy ma się naprawdę długie paznokcie, ciężko jest go wydobyć z opakowania. Niestety jest ono również niehigieniczne. Ale co tam, wygląda słodko i ratuje moje usta - jestem w stanie wybaczyć mu wszystko. Na pewno kupię kolejne opakowanie, gdy uda mi się skończyć to.
9,5/10
P.S. Informacja dla dziewczyn ze Szczecina. Na Prawobrzeżu otwierają drogerię Hebe w Gryfie. (NARESZCIE!!) Tam też będzie dostępny balsam w stałej ofercie.
Dzisiaj krótki post o moim pielęgnacyjnym ulubieńcu. Jest to balsam Herba Studio Tisane, w słoiczku.
Dostępny w każdej aptece za cenę około 10zł (Ale nie więcej. Ja za swój zapłaciłam chyba 8zł). Jeśli nie jesteście fankami takich - niestety niehigienicznych- opakowań, jest również w wersji pomadki.
To naturalny kosmetyk, stworzony do ratowania popękanych i spierzchniętych ust. W składzie znajdziemy m.in. wosk pszczeli, miód i wit.E.
Malutki słoiczek jest po prostu przesłodki i jestem w nim zakochana. Balsam kupiłam, gdy zimą miałam problem z baaaardzo suchą skórą, nie tylko ust. Jest bardzo wydajny. Staram się go używać regularnie, kilka razy w tygodniu nakładając grubą warstwę produktu na noc (i budząc się z przyjemnie miękkimi i nawilżonymi ustami) i czasami, w razie konieczności w ciągu dnia. Jak widzicie zostało go jeszcze trochę, mimo używania od grudnia. Zapach bardzo mi odpowiada, jest typowo miodowy, ale nie za słodki.
Stosowałam go również na mocno przesuszone miejsca na twarzy. Myślę, że dobrze się sprawdzi również na suche łokcie itp.
Początkowo wygląda w słoiczku, jak plaster miodu. Teraz już tego nie widać, ale to bardzo fajny pomysł. W końcu głównym składnikiem jest propolis. Dobrze się też sprawdza, jako nawilżać przed nałożeniem pomadki. Przy okazji nie barwi ust. Czasem, gdy ma się naprawdę długie paznokcie, ciężko jest go wydobyć z opakowania. Niestety jest ono również niehigieniczne. Ale co tam, wygląda słodko i ratuje moje usta - jestem w stanie wybaczyć mu wszystko. Na pewno kupię kolejne opakowanie, gdy uda mi się skończyć to.
9,5/10
P.S. Informacja dla dziewczyn ze Szczecina. Na Prawobrzeżu otwierają drogerię Hebe w Gryfie. (NARESZCIE!!) Tam też będzie dostępny balsam w stałej ofercie.
Subscribe to:
Post Comments
(
Atom
)
uwielbiam go :) jak wyskoczy mi zimno smaruję od razu znika. Nawilżenie pierwsza klasa.
ReplyDeleterzadko mi wyskakuje zimno, więc nie wiem, jak z tym sobie radzi. Ale to prawda, nawilżenie pierwsza klasa :)
DeleteJest to jeden z nielicznych produktów, który na prawdę nawilża moje usta i likwiduje suche skórki, które są dla mnie normą..
ReplyDeletePotwierdzam. Ja mam taką jedną suchą skórkę, która jest ze mną chyba od urodzenia :D Z balsamem o niej zapominam.
Deletekiedyś to miałam i pamiętam taki słodkawy zapach chyba. chociaż może mylę to z czymś innym... carmexy też są dobre. ;)
ReplyDeletetak, tak :) miodowy, słodki zapach.
DeleteCarmexy są ok, ale nie przepadam za nimi przez mentol. Zwłaszcza zimą. Mnie - miałam wrażenie - bardziej podrażniał. Ale nie próbowałam jeszcze tej nowości :)
muszę go kupić :)
ReplyDeletekoniecznie! :)
DeleteMam i lubię, chociaż teraz wolę bardziej karmelowe masełko z nivea
ReplyDeletenie próbowałam jeszcze, bo nie mogę skończyć Tisane :) Ale też słyszałam, że jest fajne. Na pewno przyciągają różne zapachy :)
DeleteTaka ładna pogoda, a ja mam całe popękane usta. Chyba się wybiorę do apteki :)
ReplyDeletepolecam "kurację na noc" :) Natychmiastowy efekt gwarantowany :)
Deletepowinni popracować nad kolorem tego balsamu do ust - jakoś mnie nie przekonuje ;) ale jeśli nie pasuje ci nakładanie palcem to tisane występuje tez w formie pomadki :)
ReplyDeletewiem, wiem :) Mam problem przy dłuższych paznokciach, ale jakoś nie chcę kupować w formie pomadki. Taki słodki ten słoiczek, że szkoda mi się z nim rozstać :)
DeleteKolor nie zachwyca, ale jednak nawiązuje do propolisu i miodu :) Są konsekwentni.
muszę go kupić:) w sztyfcie podobno jest gorszy:)
ReplyDeletenie mam pojęcia, czy jest gorszy w sztyfcie, ale ten w słoiczku, to polecam ogromnie :)
DeleteU mnie sprawdza się tylko maść z witaminą A
ReplyDeleteJa bardzo lubiłam jej zapach w dzieciństwie. Nadal jest dobra, ale bardzo tłusta.
DeleteMam akurat wersję słoiczkową i przy długich pazurkach sobie z nim nie radzę, ale ogólnie to bardzo lubię :)
ReplyDeleteo tak, długie paznokcie nie pomagają :)
DeleteU mnie Carmex zdziałał cuda. Ten klasyczny, w sztyfcie :)
ReplyDeletePrzeszkadza mi w nim mentol, ale nawilża fajnie :)
Deletemoim wybawcą w tej kwestii są balsamy i masła z body shop'u ;) chyba nie zamienię na nic innego
ReplyDeletesłyszałam o nich dużo dobrego, ale jeszcze się nie zdecydowałam :)
DeleteNie miałam go, ale moja koleżanka go poleca :)
ReplyDelete