Miodowy zawrót głowy II, czyli miód do kąpieli Honeymania

Hejka Kochani! Dzisiaj postanowiłam podzielić się z Wami moim szczęściem. Wiecie już, że bardzo polubiłam serię miodową z The Body Shopu, ale na razie pozwoliłam sobie tylko na masełko do ust. Skusiłabym się na o wiele więcej, ale budżet mi na to nie pozwala. Za każdym razem, gdy kupuję coś innego, niż to, co chciałam z listy, to trochę mnie serce boli. No, ale z drugiej strony czasami takie okazje już się nie powtórzą.

Jakie okazję? Takie, jak na przykład ta, z której ostatnio skorzystałam. The Body Shop prowadzi teraz sezonową wyprzedaż produktów. Niektóre z nich są naprawdę bardzo ciekawe. Inne kompletnie mnie nie interesują. Nie chciałam jednak kupować na siłę żadnego żelu pod prysznic tylko dlatego, że jest przeceniony. Pewnego dnia dodali ciekawą informację na ich FanPage'u. Miód do kąpieli, który ma robić mnóstwo piany i fajnie nawilżać skórę został sporo przeceniony. Poprzednia cena - 55 zł była dla mnie nie do przełknięcia. Uznałam, że nie dam rady tyle zapłacić, bo zwyczajnie będę na siebie zła przez dwa tygodnie, że mogłam za tę cenę mieć coś innego, potrzebniejszego. Ale kiedy dowiedziałam się, że mój obiekt westchnień jest dostępny przez dwa dni za 25 złotych polskich, to powiedziałam tylko jedno - "Kuba! Jedziemy!" :)



Mikstura ta ma tworzyć pianę w wannie i pielęgnować nasze ciało. W końcu dodatek miodu do kąpieli musi działać kojąco i odprężająco. Piany niestety bujnej nie robi, ale jest nawet przyjemna. Taka zbita i nie znika zbyt szybko. Kolor wody też się zmienia. 


300ml to całkiem sporo, jeśli chodzi o ten produkt. W końcu nie musimy wylewać od razu połowy opakowania. Wystarcza naprawdę niewielka ilość, a miód jest prawdziwie miodowy w swojej konsystencji. Fajnie oblepia palce, a się tak nie klei - mi się to podoba :) Pachnie specyficznie. Nie nazwę tego zapachem miodu, który dodajemy do herbaty. Wyczuwalna jest tutaj mydlana nuta, dość intensywna, ale jak sama nazwa wskazuje - główny składnik jest tutaj najważniejszy. 



Ciężko mi było uwiecznić jego konsystencję na zdjęciu. Jak widzicie jest dość lepka i gęsta, ale nie na tyle, żeby nie spływać z palców. Wygląda, jak prawdziwy miodek. Czy jest wydajny? Nie odpowiem na to pytanie. To zależy, ile produktu lubicie naładować do wody, ile chcecie piany itp. Powiem jednak, że świetnie nawilża skórę i zmiękcza wodę. Dla mnie, osoby nie lubiącej balsamów, to duży plus. Siedzenie w wannie, takie jakie ja preferuję, czyli dłuuuuuugieeeee niestety nie wpływa dobrze na skórę. A przy użyciu tego mam mięciutką skórę :)


Cóż mogę powiedzieć na koniec. Szczerze? To nie jest rzecz niezbędna. To zwykłe widzimisię. Nie namawiam Was do zakupu ani nie zniechęcam. Uważam jednak, że jeśli macie w domu wannę, jeśli lubicie takie produkty i możecie sobie na niego pozwolić - powinniście go kupić. Pierwotna cena jest niestety nie do zaakceptowania. Polujcie na okazje. Ja jestem zadowolona, że spróbowałam i się nie zawiodłam. Szkoda tylko, że to limitowana edycja. Dlatego, jeśli macie na niego ochotę - warto się pospieszyć. 

Na koniec prywata. Potrzebuję Waszej pomocy. Walczę na Facebooku (bardzo zaciekle ;) ) o wygraną, jaką są kosmetyki The Balm. Dlatego, jeśli chcielibyście mi pomóc, to w TYM LINKU znajduje się moja odpowiedź dodana, jako Ala Ma Kota. Wystarczy ją polubić. Co ważne, polubcie moją wypowiedź, a nie post :)
Będę Wam bardzo wdzięczna za pomoc. Liczę na Was i trzymam za siebie kciuki. Taka nagroda, to nie tylko wielka radość dla mnie, ale i tematy na bloga. Chyba chcecie, żebym miała, o czym pisać :D 
Buziaki! Ciekawego wieczoru Wam życzę i liczę na Waszą siłę :)
(KOCHANI! Naprawdę na Was liczę, bo okazuje się, że muszę przebić prawie 400 polubień. Damy radę? :) )

POPRZEDNI
NASTĘPNY

16 comments :

  1. ciekawy pomysł z takim miodem :)
    chcoiaż mnie zapach by przeszkadzał, dusił

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zdaje Ci się. Zapach jest naprawdę subtelny, choć wyczuwalny.

      Delete
  2. miałam ale masełko honeymania!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja się na masełko nie skusiłam, bo ciężko mi je zużyć. Kusi mnie jednak peeling :)

      Delete
  3. Wygląda faktycznie jak miodek! :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. I pachnie jak miodek, ale nie smakuje, jak miodek :P (nie próbowałam, domyślam się :D )

      Delete
  4. oj mi by też zawróciło w głowie na bank

    ReplyDelete
  5. nie dla mnie miodzio :/ ale jak Ktoś lubi to fajna sprawa :)

    ReplyDelete
  6. u mnie wanny niestety brak i te wszystkie kąpielowe wspaniałości, jak sławne babeczki i inne mnie omijają :( może kiedyś w większym mieszkaniu :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mam wannę i mnie to cieszy, bo nie omijają mnie te fajne sprawy, ale niestety czasem tęsknię za zwykłym prysznicem :)

      Delete
    2. Nie martw się, Myszy też nie mają wanny i łączą się z Tobą w bólu! Kiedyś taaaaaaaką wannę sobie kupimy! :)

      Delete
  7. Miód do kąpieli, pierwsze słyszę... Ciekawe co się kryje w składzie.

    ReplyDelete

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.

DO GÓRY