Cześć!
Zima, to pora kojarząca się nie tylko ze zmianą garderoby z cieniutkich sukienek na grube płaszcze, ale też ze zmianą naszych preferencji w makijażu. Nie wiem, jak Wy, ale ja teraz częściej sięgam po pewne kosmetyki, które omijam latem lub używam ich sporadycznie.
Dzisiaj chciałabym się z Wami podzielić moimi pięcioma zasadami zimy, bez których tak naprawdę jej nie ma.
Blush
Zimą kocham róż jeszcze mocniej, niż o innych porach roku. Dodaje on dziewczęcości i wygląda po prostu uroczo. Pięknie zaróżowione policzki, takie jakbyśmy właśnie wróciły do domu, a na dworze był przyjemny mróz, to coś fenomenalnego. Chętnie rezygnuję z bronzera na rzecz tego kosmetyku. Taką idealną imitację naturalnego rumieńca daje mi kremowy róż Max Factor w kolorze Soft Pink. Świetnie będą się też sprawdzać takie jagodowe kolory, jak Clinique, Berry Pop.
Glitter
No kiedy, jak nie teraz? Kiedy? Brokatowe lakiery najlepiej sprawdzają się zimą. Nie tylko wyglądają fenomenalnie do stonowanych i ciepłych płaszczy, ale też sezon świąt, sylwestrowa noc oraz karnawał aż się proszą o odrobinę szaleństwa na paznokciach. Zimą chętniej sięgam po brokatowe drobinki, często łącząc je z czerwonym lakierem. A to, czy postawicie na szalony i widoczny brokat, czy na delikatne drobinki, zależy już tylko od Was. Tylko korzystać!
Ja przepadam za Essie, Sparkle On Top oraz Hors D'oeuvres.
Gold eyes
Tak, teraz po prostu kocham mieć złoto na powiekach. Tak naprawdę, staram się ograniczać swój makijaż oka do trzech-czterech kroków:
1. Mary-Lou Manizer na powiece ruchomej (albo kredka Gosha Forever Eyeshadow 02 Beige).
2. Brąz w załamanie powieki.
3. Brązowa kreska kredką MAC (Lord it up) przy linii rzęs.
4. Wytuszowane rzęsy.
Okres przedświąteczny, to idealny czas na takie zabawy na oku. Przy okazji, taki makijaż jest bardzo prosty i szybki w wykonaniu.
Red lips
Czerwone usta, to nieodzowny element kobiecości. I powiem teraz wszystkim niedowiarkom, które tak jak ja kiedyś są nastawione bardzo anty do czerwonych ust. Po prostu, musicie się przełamać i znaleźć swój idealny kolor. Czerwień na ustach dodaje seksapilu, ale też odwagi! Jeszcze parę lat temu nie wyszłabym z domu z czerwonymi ustami. Teraz uwielbiam je nosić i mam już kilka różnych odcieni czerwieni w swojej kolekcji. Nadal nie zdecydowałam się na Ruby Woo, ale pewnie niedługo to nastąpi. Mam za to dla niej dość godne następstwo w postaci L'oreal Collection Exclusive, Blake's Pure Red. Nie jestem w stanie Wam odpowiedzieć na pytanie, czy pojawią się one w Polsce, ponieważ od około miesiąca nikt z L'oreala nie ma zamiaru odpowiedzieć na moje pytanie. Niestety ich dział obsługi klienta leży. Pozostaje więc się łudzić.
Kocham też Relentlessly Red z Maca oraz limitowaną Good Kisser. Wspomnę jedynie, że przy czerwonych pomadkach konieczne jest zaopatrzenie się w konturówkę. Wprawnej ręki jesteście w stanie się nauczyć.
Sexy frangrance
O tej mroźnej porze roku zmieniamy też swoje ulubione perfumy. Ja zaczynam sięgać po cięższe, dłużej utrzymujące się zapachy, które mają bardzo mało wspólnego z lekkością i świeżością. Idealnymi rozwiązaniami są niezwykle kobiece i seksowne nuty zapachowe, które "przyczepią" się Waszego szalika. Ja teraz męczę Chanel, Allure oraz Trussardi, My Name.
Żeby nie być gołosłowną, pokazuję Wam, jak to wszystko wygląda w praktyce, na mnie.
Mam nadzieję, że post przypadł Wam do gustu. Mam nadzieję, że się zgadzamy, że teraz jest najlepszy czas, by szaleć z błyszczącym makijażem. Jakie są Wasze zimowe must have? Zgadzacie się z moimi wyborami, czy jednak kompletnie się różnimy?
Piękna czerwień!
ReplyDeleteKusząca czerwień. <3
ReplyDeleteLubię róż, ale jakoś ostatnio jestem większą fanką bronzera, nawet jak jest zimno, wszyscy mówią, że lepiej wyglądam :) Co do ust to z czerwonymi się zdecydowanie zgodzę, ale sama często noszę burgundy i śliwki t tym okresie. Ta czerwona pomadka jest boska! <3
ReplyDeleteCzerwień na ustach to i ja kocham <3
ReplyDeleteW kwestii różu się zgadzam. Latem bywa, że go pomijam w makijażu, zimą nigdy. Do czerwieni na ustach jeszcze nie dojrzałam i chyba ciężko będzie :) Za to bardziej otulające zapachy jak najbardziej :)
ReplyDeletePiękna czerwień na ustach ;]
ReplyDeleteZainteresowała mnie kredka Gosh, chętnie poczytalabym o niej więcej ;) A lakiery Essie to prawdziwe błyskotki.
ReplyDeleteGeneralnie, da się z tym coś zrobić :) Postaram się w tym tygodniu coś wrzucić :)
DeleteTa czerwień jest po prostu bajeczna!
ReplyDeleteZgadzam się!
DeleteCzerwonych szminek nie używam, ale planuję to zmienić :)
ReplyDeletePolecam się przełamać! Może się zakochasz :)
DeleteNie lubiłam nigdy cięższych zapachów. Ale czerwone usta uwielbiam, a zima to idealny moment żeby zrobić się na królewnę Śnieżkę ;)
ReplyDeleteU mnie zapach zależy od dnia i mojego humoru, ale tak naprawdę zimą sięgam po te intensywniejsze :)
DeleteSparkle On Top mam i uwielbiam :)
ReplyDeleteMam tak samo zmieniłam perfumy na mocniejsze i na ustach stawiam na ciemniejsze kolorki :)
ReplyDeleteja też kocham róż o każdej porze roku , zimą czerwień lubię na ustach :) i zmieniam na zimę perfumy na mocniejsze :)
ReplyDelete