I choć powiem totalnie szczerze, że bywam leniwa i ostatnio dość mocno odeszłam od mojego utartego wizerunku Ali, która to wiecznie nosi czerwone usta (lub inny mocny kolor), tak ostatnio zatęskniłam za tą wersją mnie. Dlatego dzisiaj przenoszę Was w krainę, do której ostatnio rzadko otwierałam drzwi, bo gdzieś zgubił mi się kluczyk.
Daje przepiękny, dość wyrafinowany efekt. Takie z niego lekkie smokey przy użyciu jednego cienia. Oczywiście, pozwala się pięknie budować, więc efekt jaki możecie nim uzyskać będzie mógł być bardzo lekki, porównywalny do delikatnej chmurki koloru, aż po mocne krycie ciekawej barwy.
Jego nude, to tak naprawdę mieszanka szarości, beżu, może nawet odrobina zieleni. I całe mnóstwo srebrzystych drobin. Mój makijaż oka, który widzicie na zdjęciach w dzisiejszym wpisie, to tak naprawdę jeden cień. Nie używałam żadnego innego. Wystarczyło rozblendować cień puchatym pędzelkiem a następnie nałożyć go jeszcze na środek powieki zwilżonym pędzelkiem. Daje w ten sposób maksimum blasku.
Połączyłam całość oczywiście z czerwonymi ustami, które kiedyś były moim znakiem rozpoznawczym. Powiedzcie mi szczerze - tęsknicie za taką wersją mnie, czy jednak Ala w makeup no makeup podoba się Wam bardziej?
No comments :
Post a Comment
Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.