Jednak część z tych produktów może być używana w większości przypadków.
Kilka lat temu ścięłam włosy na krótko i uważam to za jedną z gorzej wspominanych decyzji w moim życiu.
Głównie dlatego, że nie czułam się z tym dobrze. Miałam wrażenie, że wyglądam jak chłopak i modliłam się każdego dnia, aby włosy szybko odrastały. Okres przejściowy jest trudny.Wiąże się to głównie z tym, że wygląda się jak wypłosz i można odwrócić człowieka do góry nogami, i zacząć zamiatać nim podłogę.
Mimo że włosy były naprawdę dobrze ścięte, ja się jakoś nie mogłam do tego przekonać.
Czasami jednak tęsknię i myślę sobie, jak by było fajnie poświęcać im trochę mniej czasu na co dzień.
Bo jak wiadomo, im dłuższe włosy, tym więcej zachodu.
Podejrzewam, że jeszcze kiedyś w porywie chwili poszaleję u fryzjera. Teraz jednak kocham swoje coraz dłuższe włosy i staram się o nie dbać, jak tylko mogę.
Dzisiaj zajmę się przede wszystkim odżywkami (i innymi tego typu specyfikami). Szampony innym razem.
Na wstępie nadmienię, że mam zamiar zacząć olejować włosy organicznym olejkiem arganowym (pewnie wyczaję jakiś w Organique, bądź w Starej Mydlarni) i zakupić kilka kosmetyków do włosów marki John Freida. Jeśli ktoś byłby zainteresowany postem na te tematy, dajcie znać:)
Zacznę może od pierwszej odżywki.
Jest to odżywka w spray'u. Jej nazwa Rene Furterer Okara.
Dostępna głównie w internetowych sklepach oraz w sieci drogerii Douglas.
Typowe opakowanie ma 150ml zawartości. Jak widzicie na zdjęciu, moja jest mniejsza. Ponieważ cena jest powalająca (ok. 80zł/150ml) tłumaczyłam sobie, że jej nie potrzebuję :) Ale jakiś czas temu przypadkowo w Douglasie znalazłam kącik, w którym były wyprzedawane produkty Rene Furterer. Tam też trafiłam na wersję 50ml za 15 zł. Jak się można domyślić,na jednej nie poprzestałam i wzięłam dwie buteleczki. Teraz jestem w trakcie zużywania drugiego opakowania, więc mam już wyrobione zdanie na temat tej odżywki.
Co obiecuje producent:
Lekka odżywka w spray'u bez spłukiwania. Ma ułatwić rozczesywanie i utrwalić kolor włosów farbowanych. Dwa filtry UV,Wit.E i B5, wyciąg Okara - mają odżywiać i odbudowywać strukturę włosów oraz chronić i podkreślać kolor.
Moja opinia:
Ja jestem w niej zakochana. Jeśli się skończy (a jest niesamowicie wydajna, poprzednie opakowanie 50ml starczyło mi na 2 miesiące niemal codziennego używania), to na pewno kupię następne opakowanie. Oczywiście będę szukała wtedy promocyjnej ceny, ale nawet jeśli nie znajdę - uważam, że jest warta tych pieniędzy.
Przepięknie pachnie, jak mieszanka egzotycznych owoców a zapach ten potrafi się utrzymać na włosach naprawdę bardzo długo. Jeśli chodzi o wzmacnianie koloru, to nie jest tutaj jakaś szałowa. Ale za to naprawdę dba o strukturę włosa. Zrobiłam sobie od niej przerwę i gdy zaczęły mi się rozdwajać końcówki, zaczęłam jej znów używać i spisuje się na medal.
Bez SLS, ale niestety zawiera silikony i parabeny (składniki konserwujące, które mogą uczulać. U mnie jednak jest ok).
8,5/10
Odżywka do włosów w spray'u Schwarzkopf Gliss Kur Oil Nutritive
Co obiecuje producent: Odżywka jest przeznaczona do włosów długich z rozdwajającymi się końcówkami. Zawiera kompleks z keratyną, dzięki czemu naprawia uszkodzenia nawet we wnętrzu włosa. A 7 różnych olejków (w tym macadamia i arganowy) pomagają rozczesać włosy.
Cena: około 15zł/200ml
Moja opinia:
Nie jestem z niej ogromnie zachwycona. Pachnie owocowo i chwilowo maskuje rozdwajające się końcówki.Ale nic więcej. Nie odżywia włosów szczególnie (na samym początku składu znajdują się silikony) przez co włosy tylko chwilowo wyglądają na zdrowe.
Naprawdę pomaga w rozczesywaniu włosów. Posiadaczki długich włosów wiedzą, że czasem można się namęczyć. Jest bardzo wydajna i wygodna w aplikacji.
6,5/10
Co obiecuje producent:
Maseczka jest opracowana przez specjalistów, aby włosy były dogłębnie odżywione, nawet w głębokich warstwach. Naturalne składniki i woskowa konsystencja mają chronić i nawilżać włosy. Bez parabenów, SLS i SLES (ale są silikony).
Cena : ok. 17zł/250ml
Moja opinia:
Ta maska to chyba najlepszy produkt polskiej firmy. Zwyczajnie ją uwielbiam. Bardzo ładnie pachnie i naprawdę odbudowuje zniszczone włosy, co jest szczególnie ważne, jeśli ktoś tak jak ja, codziennie traktuje je suszarką. Włosy są błyszczące i nawilżone. Do opakowania dostajemy dodatkowo woreczek, który jest dobry, jeśli chcemy zafundować sobie około 15-minutową kurację. Ja stosuję ją raz w tygodniu.
Jest ogromnie wydajna.
Odejmuję jej jednak jeden punkt za zawartość silikonów i plątanie włosów. Ciężko je po niej rozczesać. Ale warto się przemęczyć.
Opakowanie też jest troszkę niepraktyczne.
9/10
Co obiecuje producent:
Odżywka bez spłukiwania.Naturalny jedwab.Rekonstruuje i silnie nawilża włosy. Zapewnia im miękkość i piękny połysk. Włosy są podatne na układanie.
Cena: 6zł/15ml
Moja opinia:
Jedwab ten jest świetny, ale tylko wtedy, jeśli używamy go raz na jakiś czas. Przy stosowaniu na co dzień przez dłuższy okres, wysusza i obciąża włosy.
Jest naprawdę wydajny. Jedna, solidna kropla roztarta w dłoniach starcza na pokrycie całych włosów. Jest bardzo tani i ładnie nabłyszcza włosy. Ale ma sporo parabenów. Nawet ładnie pachnie.
Jeśli ktoś ma grube włosy - produkt sprawi, że będą wyglądały jak z obrazka.
Ale tak jak mówię, należy zachować umiar.
7/10
Serum wygładzająco - regenerujące do końcówek włosów, Joanna, Seria z Apteczki Babuni
Co obiecuje producent:
Serum przeznaczone jest do włosów suchych i zniszczonych. Zawarte w nim naturalne składniki, to mleko i miód. Serum używamy na suche włosy. Dzięki temu produktowi, włosy odzyskują miękkość, blask i łatwiej się rozczesują.
Cena: około 7zł/50g
Moja opinia:
Serum przepięknie pachnie. Jest to zapach słodki, więc nie każdemu musi się podobać. Pachnie tak samo, jak cała seria. Słodki, miodowy zapach z nutą kokosową.
Widocznie poprawia kondycję włosów. Nie obciąża ich i nadaje im blasku. Łatwo się aplikuje, co jest ogromnym plusem - ma lekką konsystencję i nie ma możliwości, żeby skrzywdzić się ulizanymi włosami.
Odżywia końcówki włosów i sprawia, że łatwiej się rozczesują.
Wygodne opakowanie i naprawdę wydajna formuła.
Za tę cenę warto spróbować.
9/10
I mój ostatni wybór:
Dove Repair Therapy, Color Repair Conditioner
Co obiecuje producent:
Zawarta w odżywce technologia "Micro Moisture Serum" ma za zadanie sprawić, że włosy będą zregenerowane na zewnątrz, ale też w wewnętrznych warstwach. Ma dbać o kolor i sprawiać, że utrzyma się znacznie dłużej.
Cena: ok.10zł/200ml
Moja opinia:
Nie jestem z niej zadowolona. Dostałam ją w prezencie i się ucieszyłam, ponieważ często omijam kosmetyki Dove. Ma kremową konsystencję i ładnie pachnie. Niestety jest mało wydajna. Trwałość koloru? Nie, tutaj sobie kompletnie nie radzi. Nie podkreśla go też szczególnie. Delikatnie nawilża włosy i pomaga je rozczesać, ale to wszystko. Zapach się nie utrzymuje. Niestety obciąża włosy i po kilku godzinach wyglądają na przyklapnięte.
4/10
Na koniec kilka rad dotyczących włosów:
1.Ostatnie spłukiwanie włosów wykonujemy chłodną wodą. Dzięki temu łuski włosa się zamkną i utrwali to efekt, jaki daje nam dana odżywka.
2. Szampon ZAWSZE wybieramy do naszego rodzaju skóry a odżywkę do włosów. Rzadko się zdarza, że cała seria danego kosmetyku jest odpowiednia.
3.Odżywki nie nakładamy bezpośrednio na skórę głowy. Wspomaga to przetłuszczanie się włosów. Najlepiej nakładać ją mniej więcej od połowy bądź na 3/4 długości włosa.
4. Jeśli włosy się elektryzują - zainwestuj w drewniany grzebień z szerokimi zębami.Sprawdzaj etykiety szamponów i unikaj tych, które zawierają silikony - to one powodują ich elektryzowanie. Warto zakupić odżywkę, która jest przeznaczona do włosów elektryzujących się.
Ciekawy poradnik :) też nie lubię Dove :) Gliss Kur r według mnie nie ma efektu (przynajmniej na mnie nie działa) jedwab osobiście lubię lecz nie korzystam z niego zbyt często :) Szkoda, że nic nie napisałaś o odżywce Sayosa, bo jakoś nie mogę sobie wyrobić zdania na jego temat :) ale tekst ciekawy i pomocny :)
ReplyDeleteNapisałabym o Syossie, ale nie mam już żadnego opakowania:) Kiedyś zużyłam 3 opakowania, jedno po drugim. Jest bardzo dobra. Świetnie wygładza włosy i są po niej lśniące. Ale zaczęła mnie obciążać i włosy po kilku godzinach wyglądały na przetłuszczone. Więc zachowuje się jak każda inna. Ale jest bardzo wydajna.
ReplyDeleteSpróbuj odpowiedniej do Twoich włosów z Biovaxu - one są rewelacyjne.
Odżywkę, tak jak szampon, należy zmieniać co 3-4 miesiące :)
Oki pomyślę, spróbuję :)
DeleteOoo, ja właśnie jestem w tej fazie przejściowej i wyglądam dosłownie jak szczotka. Włosy ni cholery nie chcą się ułożyć.. Po gliss kurze swędzi mnie głowa, a po jedwabiu włosy są bardzo ciężkie i szybko mi się przetłuszczają... Ale regenerującą maseczkę i serum chętnie wypróbuję:))
ReplyDeleteGosiu, spróbuj może nie spryskiwać włosów Gliss Kurem u nasady, tylko połowę włosów.
DeleteMaseczkę polecam ogromnie! A teraz w Superpharmie będą promocje na Biovax :) Powinna kosztować 12zł:P
Dziś będę w galaxy to po nią pójdę:D A z Gliss Kurem tak zrobię, może mi pomoże:))
DeleteSlyszalam mnostwo dobrych opinii o Biovax:)
ReplyDeleteJa kupiłam maskę z Biovaxu zachęcona opiniami i nie żałuję. Wszystkie kosmetyki L'Biotica jakie do tej pory używałam były rewelacyjne.
DeleteMaskę z Biomax miałam, ale inny wariant :)
ReplyDeleteZ przeprowadzonej przeze mnie sondy wśród znajomych okazuje się, że ta wymieniona przeze mnie jest chyba najlepszym produktem z serii Biovax ;) Ale sama z chęcią wypróbuje inne ;)
Delete