Color Whisper, Maybelline
Sunday, June 9, 2013 - Maybelline
Chciałam się załapać na bardzo fajną promocję w Super-Pharm, ale niestety ubiegły mnie jakieś dziewczyny. (Ja się dowiem, które to mi wszystko wykupiły i postąpię, jak Liam Neeson w Uprowadzonej :P) Z racji tego, że było mi naprawdę bardzo, bardzo smutno, to postanowiłam sobie jakoś ten humor poprawić. Akurat są promocje na nowość od Maybelline, czyli pomadki Color Whisper. W końcu weszły na polski rynek, a kolorów jest całe mnóstwo, bo aż 12. Co prawda w Stanach dostaniemy je w (chyba) dwudziestu odcieniach, ale co tam. Aktualnie kosztują około 19zł, już przecenione.
Skusiłam się na jedną, w kolorze 440 Orange Attitude. I jestem nią tak oczarowana, że nie wytrzymam i czuję to w kościach, że kupię jeszcze co najmniej dwie - koniecznie!
Pomadki mają bardzo fajną, żelową konsystencję i nie zawierają żadnych wosków i olejków. Dlatego też uzyskany dzięki nim efekt na ustach jest miękki, delikatny i błyszczący.
Niesamowicie nawilża usta i świetnie się ją nosi. Podobno nie warto ich porównywać do masełek z Revlonu (swoją drogą, jeszcze żadnego nie mam, ale niedługo się to zmieni). Pomadki Color Whisper mają być znacznie lżejsze i mniej "maślane" od słynnych lipbuttersów. Nie utrzymują się jednak nadzwyczajnie długo na ustach, ale sama aplikacja sprawia tyle przyjemności, że można im to wybaczyć.
Mimo to jednak, kolor jaki możemy dzięki nim uzyskać łatwo się stopniuje. Nałożona kilka razy daje dość mocny efekt.
A raz, czy dwa razy lekko muśnięte usta prezentują się tak.
I właśnie słowo "muśnięcie" pasuje mi idealnie do porównania uczucia, jakie towarzyszy aplikacji tej pomadki na usta. To jedna z tych pomadek, których już nie czujemy na ustach, a one nadal są. Innymi słowy, nawet jak ją "zjemy z ust", to i tak kolor trochę na nich zostanie. Jestem ogromnie oczarowana i sprawia mi dużo przyjemności używanie tego produktu. JEST SUPER! I tak, jak mówiłam, że na pewno sobie jeszcze kupię inne kolory, tak właśnie niedługo zrobię. Wam też polecam zaopatrzenie się chociaż w jedną :) To co, skusicie się?
Skusiłam się na jedną, w kolorze 440 Orange Attitude. I jestem nią tak oczarowana, że nie wytrzymam i czuję to w kościach, że kupię jeszcze co najmniej dwie - koniecznie!
Pomadki mają bardzo fajną, żelową konsystencję i nie zawierają żadnych wosków i olejków. Dlatego też uzyskany dzięki nim efekt na ustach jest miękki, delikatny i błyszczący.
Niesamowicie nawilża usta i świetnie się ją nosi. Podobno nie warto ich porównywać do masełek z Revlonu (swoją drogą, jeszcze żadnego nie mam, ale niedługo się to zmieni). Pomadki Color Whisper mają być znacznie lżejsze i mniej "maślane" od słynnych lipbuttersów. Nie utrzymują się jednak nadzwyczajnie długo na ustach, ale sama aplikacja sprawia tyle przyjemności, że można im to wybaczyć.
Mimo to jednak, kolor jaki możemy dzięki nim uzyskać łatwo się stopniuje. Nałożona kilka razy daje dość mocny efekt.
A raz, czy dwa razy lekko muśnięte usta prezentują się tak.
I właśnie słowo "muśnięcie" pasuje mi idealnie do porównania uczucia, jakie towarzyszy aplikacji tej pomadki na usta. To jedna z tych pomadek, których już nie czujemy na ustach, a one nadal są. Innymi słowy, nawet jak ją "zjemy z ust", to i tak kolor trochę na nich zostanie. Jestem ogromnie oczarowana i sprawia mi dużo przyjemności używanie tego produktu. JEST SUPER! I tak, jak mówiłam, że na pewno sobie jeszcze kupię inne kolory, tak właśnie niedługo zrobię. Wam też polecam zaopatrzenie się chociaż w jedną :) To co, skusicie się?
Subscribe to:
Post Comments
(
Atom
)
Nie kuś,wczoraj je oglądałam....i cud,że nie kupiłam:)
ReplyDeleteMusisz kupić! :P
DeleteTo muśnięcie jest śliczne. Nie lubię ostrych kolorów, a ta wersja "light" jest urocza :)
ReplyDeleteWłaśnie ten efekt podoba mi się najbardziej :)
DeleteJeej zua kobieto teraz muszę ją mieć! efekt na ustach jest zniewalający, taki naturalny. Cudowna
ReplyDeletePrzepraszam! :D To prawda, daje bardzo fajny, naturalny efekt :)
DeleteKusisz i kusisz ;D
ReplyDeleteno taka już jestem :D
DeleteNo właśnie się na nie czaiłam ostatnio, ale czekam jeszcze na nowość Maybelline BB Pure, z ciekawości bym go wzięła bo zwykły BB ich marki bardzo mi przypadł do gustu :D
ReplyDeletePodoba mi się i to bardzo :)
ReplyDeletePolecam się :) Leć tam do jakieś drogerii i kup sobie! Będzie Ci świetnie pasować! :*
DeleteJa wolę mocne pomadki, ale jedna taka leciutka też się przyda:)
ReplyDeletemaselkiem z revlonu jestem zachwycona wiec i moze na to sie skusze :)
ReplyDeletebardzo ładny kolorek ..
ReplyDeleteKolor bardzo fajny i na co dzień i na wieczór:)
ReplyDeletePo tej recenzji, chyba tak. :)
ReplyDeleteCiekawa recenzja, bardzo fajny kolorek i piękne opakowanie :)
ReplyDeleteOglądałam je ostatnio w Rossmanie :) ale zdecydowałam się na nowość pomadkę w kredce firmy Astor
DeleteWygląda podobnie do masełka z revlonu
ReplyDeleteChcę ją mieć, ale w innym odcieniu chyba.
ReplyDeleteBardzo ładny kolorek :)
ReplyDelete