zakręcony błyszczyk, Manhattan
Sunday, June 16, 2013 - Manhattan
Dzisiaj o błyszczyku, który spodobał się nie tylko mnie. Jego wygląd w opakowaniu jest naprawdę smakowity. Nie dziwiły mnie więc Wasze komentarze pod postem, w których chwaliłam się jego kupnem.
Kupiłam go w Pepco. I tym z Was, które jeszcze nie wiedzą, że w Pepco można trafić na naprawdę fajne, oryginalne kosmetyki z zagranicy, to powtórzę:
" Po przeczytaniu tego posta bardzo proszę o wyjście z domu i udanie się do najbliższego Pepco w celu sprawdzenia, czy nie leżą tam Wasze nowe zdobycze"
Jest tanio, często trafia się na limitowanki, bądź po prostu na produkty, które w Polsce zwyczajnie nie są dostępne. Ja ostatnio zastanawiam się nad kupnem paru cieni z Accessorize, ale się jednak nie skusiłam. Poczytałam jednak na paru blogach, że cienie są dobrze napigmentowane i naprawdę warte zakupu, więc kto wie, może jeszcze się skuszę.
Jedynym mankamentem, jeśli chodzi o kupno kosmetyków z Pepco, jest fakt, że jest ich tam po prostu MAŁO. Dlatego trzeba się spieszyć i kombinować, żeby jakaś inna maniaczka kosmetyków Was nie ubiegła. Warto się zaprzyjaźnić z panią sprzedającą, to może powie, kiedy będzie dostawa.
Ale do rzeczy, bo miało być o błyszczyku, a ja o Pepco...
Wygląda jak zakręcony lizak, landrynka i mnóstwo innych pyszności. Powoli te warstwy zaczynają mi się mieszać w opakowaniu, ale nie ma tragedii. Zdążyłam "obfocić" go zanim poszedł w ruch :) Ale niech Was ta misterna konstrukcja (swoją drogą, jak oni to zrobili?) nie zmyli, bo na aplikatorze ląduje porządna, ale nie za duża porcja różowo-fioletowego błyszczyku. Nie jest to jednak fiolet typu "właśnie wyciągnęli mnie z Wisły". Cukierkowy kolor ma w sobie też inne domieszki i na ustach prezentuje się następująco.
Mnie się podoba. Szału jednak konkretnego na mnie nie zrobił. Ot taki błyszczyk, co go lubię i nie rzucę w kąt, tylko będę używać. Pięknie pachnie! Bardzo słodko, ale tak naprawdę bardzo... jak świeże pączki z lukrem. O! Dodatkowo wyczuwam jakąś minimalną nutę wanilii. Ogólnie zapachowy szał.
Nie klei się specjalnie na ustach, ale się też na nich szczególnie nie utrzymuje. Lubi się sam "zjadać" i znikać w cudowny sposób. Chociaż z drugiej strony, to błyszczyk, on nie będzie się trzymać naszych ust zbyt długo. Zapach rekompensuje wszystko, więc nie wkurza proces ponownego aplikowania go na usta.
A jeśli jestem przy aplikacji, to trochę o aplikatorze. Nie ma szału - zwykły pędzelek. Totalny standard. Nie utrudnia nakładania błyszczyku i nie zdarzyło mi się mieć większych problemów. Chociaż jednak kolor produktu jest trochę ciemniejszy niż standardowo przeze mnie używane. Nie poległam jednak :)
Cena? 8zł. Tanio! Taki błyszczyk w Rossmannie kosztowałby więcej i dobrze o tym wiemy wszystkie.
Co o nim sądzicie? Ja jestem na tak, ale jak już mówiłam, szału na mnie nie zrobił. Wykorzystam, jestem zadowolona, że spróbowałam czegoś takiego, ale raczej nie kupię ponownie.
Kupiłam go w Pepco. I tym z Was, które jeszcze nie wiedzą, że w Pepco można trafić na naprawdę fajne, oryginalne kosmetyki z zagranicy, to powtórzę:
" Po przeczytaniu tego posta bardzo proszę o wyjście z domu i udanie się do najbliższego Pepco w celu sprawdzenia, czy nie leżą tam Wasze nowe zdobycze"
Jest tanio, często trafia się na limitowanki, bądź po prostu na produkty, które w Polsce zwyczajnie nie są dostępne. Ja ostatnio zastanawiam się nad kupnem paru cieni z Accessorize, ale się jednak nie skusiłam. Poczytałam jednak na paru blogach, że cienie są dobrze napigmentowane i naprawdę warte zakupu, więc kto wie, może jeszcze się skuszę.
Jedynym mankamentem, jeśli chodzi o kupno kosmetyków z Pepco, jest fakt, że jest ich tam po prostu MAŁO. Dlatego trzeba się spieszyć i kombinować, żeby jakaś inna maniaczka kosmetyków Was nie ubiegła. Warto się zaprzyjaźnić z panią sprzedającą, to może powie, kiedy będzie dostawa.
Ale do rzeczy, bo miało być o błyszczyku, a ja o Pepco...
Wygląda jak zakręcony lizak, landrynka i mnóstwo innych pyszności. Powoli te warstwy zaczynają mi się mieszać w opakowaniu, ale nie ma tragedii. Zdążyłam "obfocić" go zanim poszedł w ruch :) Ale niech Was ta misterna konstrukcja (swoją drogą, jak oni to zrobili?) nie zmyli, bo na aplikatorze ląduje porządna, ale nie za duża porcja różowo-fioletowego błyszczyku. Nie jest to jednak fiolet typu "właśnie wyciągnęli mnie z Wisły". Cukierkowy kolor ma w sobie też inne domieszki i na ustach prezentuje się następująco.
Mnie się podoba. Szału jednak konkretnego na mnie nie zrobił. Ot taki błyszczyk, co go lubię i nie rzucę w kąt, tylko będę używać. Pięknie pachnie! Bardzo słodko, ale tak naprawdę bardzo... jak świeże pączki z lukrem. O! Dodatkowo wyczuwam jakąś minimalną nutę wanilii. Ogólnie zapachowy szał.
Nie klei się specjalnie na ustach, ale się też na nich szczególnie nie utrzymuje. Lubi się sam "zjadać" i znikać w cudowny sposób. Chociaż z drugiej strony, to błyszczyk, on nie będzie się trzymać naszych ust zbyt długo. Zapach rekompensuje wszystko, więc nie wkurza proces ponownego aplikowania go na usta.
A jeśli jestem przy aplikacji, to trochę o aplikatorze. Nie ma szału - zwykły pędzelek. Totalny standard. Nie utrudnia nakładania błyszczyku i nie zdarzyło mi się mieć większych problemów. Chociaż jednak kolor produktu jest trochę ciemniejszy niż standardowo przeze mnie używane. Nie poległam jednak :)
Cena? 8zł. Tanio! Taki błyszczyk w Rossmannie kosztowałby więcej i dobrze o tym wiemy wszystkie.
Co o nim sądzicie? Ja jestem na tak, ale jak już mówiłam, szału na mnie nie zrobił. Wykorzystam, jestem zadowolona, że spróbowałam czegoś takiego, ale raczej nie kupię ponownie.
Subscribe to:
Post Comments
(
Atom
)
fajny taki landrynkowy
ReplyDeletemnie się kojarzy z jakimś cukierkiem, ale nie wiem, jakim :D
DeleteZwracałam na niego wielokrotnie uwagę, ale z racji duuuzej ilości kosmetyków do ust zawsze odkładałam spowrotem na półkę :)
ReplyDeleteGratuluję samozaparcia, u mnie z tym ciężko :D
DeleteCałkiem ładnie się prezentuje :)
ReplyDeleteNajgorzej nie jest, ale szału też nie robi :)
DeleteJutro lecę do pepco !
ReplyDeleteDaj znać co upolowałaś! :)
Deleteteż mam taki zakręcony błyszczyk ale z innej firmy :)
ReplyDeleteWygląda ślicznie na ustach
ReplyDeleteTrzeba udać się do Pepco. :D
ReplyDeleteJa również widziałam je w Pepco, muszę wykończyć swoje z GR i Rimmel i na pewno zakupię go! Ostatnio dorwałam fajne lakierki Manhatana i cienie Rimmela :D Kocham półeczkę z kosmetykami w Pepco <3 Pozdrawiam
ReplyDeleteTak, ta półeczka skrywa wiele skarbów :) Tylko trzeba trafić :)
DeleteJa nie używam takich błyszczyków, a to dlatego, że powodują u mnie taki biały nalot na ustach ;/ bleee... Bardzo tego nie lubię. Moje usta tolerują tylko pomadki :D
ReplyDeleteZapraszam do siebie na konkurs, gdzie można wygrać zestaw do pielęgnacji włosów z Olivaloe :)
Też zdarza mi się kupować kosmetyki w pepco. Ostatnio dorwałam tam nawet cienie MUA :D
ReplyDelete*.*
DeleteJa widzę paletki MUA bardzo często, ale jeszcze się na żadną nie skusiłam :) Nawet nie wiem dlaczego.
DeleteRównież mam kilka fajnych zdobyczy z Pepco :)
ReplyDeletemi się bardzo podoba, będę musiała zajrzeć do Pepco :)
ReplyDeleterównież polecam pepco, mozna znalezc tam naprawde cudne rzeczy, nie tylko jesli chodzi o kosmetyki:) blyszczyk ladny, ale ja np bardzo nie lubie konsystencji blyszczykow :c
ReplyDeleteSam błyszczyk mnie nie powalił, w opakowaniu wygląda lepiej :).
ReplyDeleteZgodzę się tutaj w 100%. W opakowaniu wygląda obłędnie a na ustach już tak jakoś normalnie.
Deletewygląda bardzo ładnie na ustach a opakowanie smieszne ale urocze-lizaczek;)Zapraszam do wspólnej obserwacji;)
ReplyDeleteLovely!!!
ReplyDeleteHave a good week, dear!! my g+ and like in bloglovin for you!!!!:)))
Besos, desde España, Marcela♥
Ja mam z Manhattana High Shine Lipgloss i uwielbiam go! Jest różowy (52 T) z mieniącymi drobinkami. Do tego ma obłędny zapach. Jak będziesz w drogerii, to rzuć okiem. ;)
ReplyDeletepiękny kolorek chociaż ja nie toleruję u siebie błyszczyków :P
ReplyDeletenigdy bym nie pomyślała, że taki ładny kolor z tego wyjdzie :)
ReplyDeletesłodkie, lizakowe opakowanie :) masz piękne usta :)
ReplyDeleteLizakowe opakowanie :) Kojarzy mi się trochę z laskami świątecznymi z tym, że inna kolorystyka. Masz ładny kształt ust :)
ReplyDelete