Pomóżcie!

Kochani! 
Mam do Was prośbę. Mianowicie, muszę dość szybko podjąć decyzję, jaki będzie jeden z moich świątecznych prezentów. Praktycznie rzecz ujmując, jutro musi być zakupiony :)

Na początku walka odbywała się pomiędzy serum do twarzy Idealist od Estee Lauder a meteorytami Guerlain. I przy jednym, i przy drugim produkcie kręcę się już od długie czasu i dostaję ślinotoku, gdy mogę go sobie dotknąć. 

Zapytałam Was na Facebooku, na co powinnam się zdecydować i Czarna Ines powiedziała, że puder starczy na dłużej. Jako, że jestem osobą, która lubi słuchać wielu opinii, zanim zdecyduje się na zakup, chciałabym też zapytać Was o zdanie. Kupiłam ostatnio sporo produktów do pielęgnacji twarzy i zdecydowałam, że o serum pomyślę dopiero wtedy, jak mi się moje zapasy skończą.

Teraz bitwa toczy się pomiędzy dwoma produktami, praktycznie takimi samymi, ale jednak znacząco się różniącymi. Chodzi mi oczywiście o puder Guerlain Meteorites Compact, czyli prasowana wersja pudru, zamknięta w przepięknym puzderku oraz klasyczną wersją Meteorites, kuleczkową. 




I teraz pytanie do Was. Które wybrać? Miałyście je może? Któryś polecacie bardziej lub mniej?
Na razie największym argumentem dla mnie (na korzyść kompaktu) jest fakt, że wrzucę go do torebki, czego nie zrobię z kuleczkami. 

Poratujcie dobrą radą :)


POPRZEDNI
NASTĘPNY

24 comments :

  1. Nie miałam żadnego kosmetyku tej firmy, ale postawiłabym na wygląd kuleczek :D

    ReplyDelete
  2. mam kulki i prasowańca. Efekt lepszy prasowanego, aczkolwiek kulasy to klasyk, też ślicznie wyglądają i przede wszystkim starczą na dłuuuuuugo:)!!!

    ReplyDelete
    Replies
    1. No teraz, to już w ogóle nie wiem, co zrobić, jak prasowany daje lepszy efekt :P

      Delete
  3. Replies
    1. Mi też, a jakbym mogła, to bym brała i jedno, i drugie :)

      Delete
  4. jak masz dużo pielegnacji, to este faktycznie niepotrzebna, co do pudru, to kulasy na dłużej wystarczą, prasowaniec praktyczniejszy i daje lepszy efekt na twarzy, ale kulasy to takie lekko szpanerskie zabawki, wiec laski na innych blogach pękną z zazdrości, że je masz, ale patrząc z drugiej strony to są mało praktyczne " w drodze", jedynie do uzytku w domu, pedzle,,lusterka, te sprawy, a prasowańca zabierzesz wszędzie, w sumie jak wyciagniesz takie zgrabne puzdereczko gdzieś w babskim kręgu, żeby nosek przypudrować, to tez błyśniesz i wszystkie zgromadzone kobitki poczuja ukłucie igły zazdrości... :) no i oczywiście laski na blogach tez bedzie lekka zazdrość zżerać, ale nie taka jak przy kulaskach:)

    ja bym brała kulasy.......:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie wiem kim jesteś (podpisujcie się chociaż imieniem! :) ), ale ten komentarz po prostu wygrał wszystko :D
      Jednak baby to są wredne :D Kupujemy sobie po to, żeby inne się wściekały. Nie powiem, robię podobnie :D
      Będąc już totalnie poważną, właśnie to jest dla mnie problemem. Nie wiem, czy wolę mieć pięknisia w moim kosmetycznym kąciku w domu, popstrykać mu parę fotek na bloga i tyle, czy wersję, którą wrzucę rano do torebki i nic mi się nie rozsypie. Fakt, prasowaniec starczy na krócej. Także wydajność kontra praktyczność.

      Delete
    2. oczywiście bez urazy, ale z obserwacji blogosfery i zachowań kobiet powstał mój komentarz:) oczywiście decyzja należy do Ciebie, cena jest chyba taka sama, tylko kulasy mają 30g, a prasowaniec.... kurczę, chyba 9g, ale mogę się co do ceny i gramatury mylić:)
      a z drugiej strony..... zawsze można wygospodarować małe puzdereczko na kilka kulek "na drogę" i dyskretnie, w łazience na imprezie nosek oprószyć :)

      Delete
    3. A przestań! Jakiej urazy :D Wystarczy się obejrzeć, żeby zobaczyć, że taka jest prawda. Mam znajomą, która gdy tylko usłyszy, że coś bym chciała ja albo moja przyjaciółka - nie mija zbyt wiele czasu, a ona już to ma. Nawet jeśli jest jej kompletnie niepotrzebne. Nie rozumiem tego, no ale "kto bogatemu zabroni" :D
      Właśnie to mnie też martwi, jednak i gramatura jest tutaj ogromną różnicą. W sumie nie pomyślałam o takim mniejszym pojemniczku. Ojjjj, chyba mnie przekonujesz do kulek ;)

      Delete
    4. na fejsie masz info ode mnie :)

      Delete
  5. Ja posiadam odsypkę meteorytów :) Polecam!

    ReplyDelete
  6. Za prasowańcem przemawia to, że dobry jest do tłustych cer, które i tak się świecą i nie potrzebują jeszcze rozświetlenia od kulek:) Nie kojarzę za bardzo jaką masz buzię:P

    ReplyDelete
    Replies
    1. Aż tak bardzo się nie świecę, raczej mam normalną cerę w kierunku do mieszanej. Zależy, jak jej się podoba :) Na razie zdecydowałam się na kuleczki. Jeśli będę miała okazję, to prasowańca też sprawdzę :)

      Delete
  7. Nie wiem, czy wiesz, ale prasowańca w tej postaci wycofują z rynku (wchodzi następca, ale podobno bardziej matujący, mniej rozświetlajacy). Więc jeśli marzą ci się obie rzeczy, to nie wiem czy nie lepiej teraz brać prasowańca (bo w tej postaci już go później możesz nie dostać) a kulki odłożyć na troche później, bo one na razie nie wychodzą z oferty. A prasowaniec jest naprawdę godny wypróbowania (sama mam i polecam :-)).

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tak, wiem. Słyszałam o tym jakiś czas temu, ale mimo wszystko słyszałam też, że następca nie różni się ponoć jakoś diametralnie.

      Delete
  8. jakbym miała wybrać jedną rzecz to byłyby to kuleczki ;)
    zapraszam też do mnie na rozdanie :)

    ReplyDelete
  9. Nie miałam żadnego z tych kosmetyków, ale bardzo podobają mi się ich opakowania ;))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Opakowania są naprawdę luksusowe i cieszą oko. Również jestem ich fanką :)

      Delete

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.

DO GÓRY