Z pomadkami Golden Rose przepadłam, jak większość koleżanek po fachu. Z dwudziestu dostępnych odcieni w swojej kolekcji mam aż pięć i powiem całkowicie szczerze, że mam ochotę na jeszcze dwa. Odpuszczę sobie je na razie, bo to typowo jesienne kolory i mam nadzieję, że do tego czasu nie znikną z asortymentu Golden Rose.
Takie małe pytanie na marginesie. Dziewczyny! Czy Wy też tak macie, że jak widzicie promocję w sklepie (albo jakąś nowość, która jest absolutnie faboulous, jak mawiała Carrie Bradshaw), to Wasze styki w mózgu totalnie szaleją? Ja nie dość, że capnęłabym najlepiej kilka na raz, żeby mi się nigdy nie skończyły, to nie wiem dlaczego, ale mój mózg zaczyna się zachowywać, jakby taka promocja była jedyna na świecie i już nigdy miała się nie powtórzyć. Ehhh...
Wracając do szminek. Seria Velvet Matte, zachwyciła już wiele z Was. Nie jestem jedyna. I wpadłam, jak śliwka w kompot.
Te maleństwa przyciągają uwagę opakowaniem. Jest schludne, bardzo przyjemne dla oka i nie wygląda tandetnie. Tak samo, jak sztyft, który skrywa w środku, jest satynowe. Mieści w sobie 4.2g pięknej szminki i kosztuje około 10.99zł. Ja w szczecińskim Maczku (tylko tam znalazłam te szminki), zapłaciłam 9.99zł za sztukę.
Jedynym mankamentem jest dla mnie naklejka z numeracją. Wolałabym, żeby Golden Rose w końcu przeniosło się na nazwy poszczególnych kolorów, a nie same numerki. Albo chociaż niech czarne naklejki zamienią kolorowe, odwzorowujące barwę pomadki znajdującej się w środku. To tylko taka moja sugestia.
Ja skusiłam się na kolory 04, 06, 12, 13 i 14. I jestem zadowolona z każdego z nich. Są piękne i kremowe. Tak, wysuszają usta. Jak każda pomadka, która jest matowa. Dlatego należy odpowiednio wcześniej zadbać o nie i należycie je wypielęgnować. Wtedy nie powinno być problemu z nadmiernym przesuszeniem warg.
Każda z nich utrzymuje się fenomenalnie. Wiadomo, nie jest to noszenie szminki w takim samym stanie przez 24 godziny na dobę. Można być jednak bardzo zadowolonym z efektów, ponieważ 3-4 godziny w praktycznie nienaruszonej formie, to minimum. Szminka dobrze wygląda nawet po dłuższym czasie. "Zjada" się równomiernie i nie pozostawia po sobie paskudnych plam.
Szminka rozprowadza się bardzo łatwo i przyjemnie. Oczywiście przy tak odważnych i mocno napigmentowanych kolorach, nie trudno o pomyłeczkę. Dlatego, jeśli nie macie pewnej ręki, warto trochę potrenować w domu, przed lusterkiem. Nie ukrywam, że i ja miałam z nimi na początku mały problemik. Co z resztą widać na zdjęciach. Teraz już poćwiczyłam i jest znacznie lepiej ;)
Z ręką na sercu Wam je polecam. Nie ma opcji, że Wam się nie spodobają. Nie rozumiem tylko porównywania ich "zapachowo" do szminek MACa. Tutaj się nie zgadzam. Mam jedne i drugie, i wcale tak samo nie pachną. Jednakże macie możliwość zaopatrzenia się w znakomite pomadki za niewielką cenę, dlatego uważam, że powinnyście w nie zainwestować. I gwarantuję Wam, że na jednej się nie skończy.
Ja zachowuję się z nimi, jak w dzieciństwie z Pokemonami. Chcę mieć je wszystkie :D
Dzisiaj pokażę Wam tylko trzy kolory. Dwa pozostałe musza poczekać na swoją kolej. Jeszcze im foteczek nie zrobiłam, a też nie lubię dodawać zdjęć, które są z innej parafii. Dlatego dzielę pomadki na dwie części.
Przedstawiam Wam zatem 04, 06 i 13.
04, to piękny róż, który stoi na granicy koralu. Jest soczysty i żywy. U mnie na ustach sprawdza się fantastycznie. Przyjemny i dziewczęcy. Dodaje blasku całej twarzy i nie skupia przesadnie na sobie uwagi. Przepiękny.
06, to odważna pomarańcza. Chyba najśmielszy z moich szminkowych zakupów. Znakomicie sprawdza się aktualnie, gdy wiosenny oranżowy trend panuje na ulicach. Jest soczysta i bardzo przykuwa wzrok ludzi na ulicy. Lubię ją używać, gdy mam w sobie dużo odwagi i delikatny makijaż oka.
13, to piękna fioletowa wersja różu, czyli fuksja, jak się patrzy. Jest odważna, ładnie wybiela zęby i pięknie podkreśla urodę.
Ja jestem zadowolona z każdej z nich. Z tych dwóch, które dokupiłam również. Pokażę je Wam w następnym poście o pomadkach Golden Rose. I muszę się bić po łapkach, żeby nie kupić w tym czasie jeszcze dwóch ;)
Zakochałyście się już w nich, czy jeszcze nie? ;)
świetne są :) nr 06 najbardziej mi się podoba :)
ReplyDeleteJest mega żarówą, ale warto czasem na nią postawić ;)
DeleteBardzo ładnie się prezentują te pomadki :) Najbardziej podoba mi się 04, słabość do różnych odcieni różu :D
ReplyDeleteW nim czuję się najbezpieczniej. Jest delikatny w swojej "intensywności" i bardzo go za to lubię ;)
DeleteNajbardziej podoba mi się nr 4 :)
ReplyDelete06 i 04 moje xD przekonałaś mnie :D
ReplyDeleteCzekam na opinię, jak się u Ciebie spiszą ;)
Deletepiękne kolorki, sama bym pewnie się w jakiś zaopatrzyła gdyby nie fakt że mam wiecznie przesuszone usta i nie jestem do końca przekonana do tak intensywnych kolorów - nie czuję się wtedy komfortowo :)
ReplyDeleteNo tak, to rzeczywiście musisz je omijać szerokim łukiem. Albo spróbować Tisane! ;)
Delete04 i 13 muszę kupić )
ReplyDelete04 najbardziej mi się podoba, choć maty to nie jest to coś co lubię :P
ReplyDeleteJa nie lubiłam, ale po pierwszym zakupie zmieniłam zdanie ;)
DeleteŚwietne kolory. Mam ją i jest rewelacyjna.
ReplyDelete04 jest piękna !
ReplyDeleteZ tych trzech 04 myślę że by mi pasował ;) u mnie taka biedna wysepka GR odkryłam w jednym z marketów nie wiem czy tam one będą...a szkoda a może i dobrze, bo moja opasła kolekcja się mocno nie rozrośnie ;))
ReplyDeleteByć może się tam trafią. Od ich premiery minęło już sporo czasu, więc trzymam kciuki, żeby udało Ci się je upolować ;)
DeleteWszystkie śliczne ;)
ReplyDeleteteż ostatnio się zaopatrzyłam w 3 kolorki: 07,08 i 15 ;) Wszystkie są cudowne, ale strasznie mam teraz wysuszone usta i nie mogę ich używać, bo nie będą korzystnie wyglądać ;/
Ja mam jeszcze 12 i 14, i planuję jeszcze dwie... Ale łapię się za głowę, że kiedy ja to wszystko zużyję ;)
DeleteNie miałam jeszcze żadnej pomadki z golden rose ! Ale 6 i 13 podoba mi się bardzo ;)
ReplyDeletePora to zmienić ;)
DeleteWszystkie trzy już mam ;) i jeszcze 3 inne i ochotę na kolejne dwie ;) Uwielbiam je! Dla mnie szminki idealne, bo uwielbiam mocne trwałe kolory, które nie niszczą ust :)
ReplyDeletePrzebiłaś mnie z ilością, czyli nie jest ze mną tak źle :D Tylko właśnie boję się, że ich nie zużyję. Dlatego na razie wstrzymuję się z zakupami :)
Deletezakochałam się w 13 :)
ReplyDeletekurcze a ja ich jeszcze nigdzie nie widziałam :(
ReplyDeleteJa też na nie bardzo długo polowałam. W każdym razie, zostaje jeszcze Internet ;)
DeleteBardzo mi się podobają te pomadki, ale w moim mieście jeszcze ich nigdzie nie widziałam.
ReplyDeleteWidziałam je, macałam jednak nie mogłam się zdecydować na kolor - następnym razem będą moje ! :D
ReplyDeleteTrzymam Cię za słowo! ;)
DeletePrzepiękne kolory. Ja jedynie te pomadki mogę dostać przez internet ;c
ReplyDeletePrzez Internet też warto ;)
Delete13 bardzo mi się podoba;) jak najbardziej moja;)
ReplyDeletePiękne kolorki...
ReplyDeleteMoże kiedyś przekonam się do tak intensywnych kolorów na ustach:)
Wszystkie są przepiękne.
ReplyDeleteMarzą mi się te maty..tylko, że nie mam dostępu stacjonarnie do tych szminek :( niestety
ReplyDelete04! Piękny odcień ;)
ReplyDelete