Miętowe orzeźwienie || peeling Original Source
Friday, July 11, 2014 - pielęgnacja
Hej!
Dzisiaj tak dość szybko i krótko.
Podczas lata po prostu się roztapiam ;) Zawsze w tym okresie używam orzeźwiających rzeczy pod prysznic. Najlepiej, żeby były miętowe albo grejpfrutowe. Te dwa zapachy budzą mnie od razu i sprawiają, że czuję się bardzo świeżo.
Długo polowałam na peeling z Original Source. Niestety, marka jeszcze nie przejrzała na oczy i nie zrozumiała, jak wielki błąd popełnia nie mając tego kosmetyku w swojej regularnej sprzedaży. Płonne były moje nadzieje na znalezienie tego cudaka w jakiejkolwiek drogerii.
Naprzeciw moim oczekiwaniom wyszła Kasia, z którą spotkałam się jakiś czas temu. Z nią i Olą. Tak... bywam społecznie akceptowalna ;)
Kasia sprawiła mi niezwykłą niespodziankę, bo kompletnie się nie spodziewałam, że kiedyś uda mi się wejść w posiadanie tego peelingu. Także Kasiu, raz jeszcze fenks ;)
Jestem maniaczką peelingową i nie mogę bez nich żyć, a ten to jest po prostu mistrzostwo. Powala zapachem. Naprawdę powala. Spodziewałam się czegoś bardziej w nutach miętowo-czekoladowych, jak to jest w żelu pod prysznic. Nie, tutaj mamy do czynienia z absolutnie czystą i intensywną miętą. Nieźle daje po nosie, ale bardzo szybko stawia na nogi i odświeża nie tylko ciało, ale i umysł. Jakaś taka bardziej rześka jestem po użyciu tego produktu. Zawiera mentol i przyjemnie "mrowi" ciało.
Sam zapach jest tak intensywny, że cała łazienka nim pachnie na długo po skorzystaniu z prysznica.
Peelingujące drobinki wyglądają, jakby były zebranym z plaży piaskiem. W rzeczywistości są to łupinki orzecha włoskiego i muszelki. Dobrze zdzierają naskórek. Nie są przesadnie ostre, ale też nie są za słabe. Dla mnie idealne.
Trochę ciężko wydobywa się go z tubki, bo ma raczej konsystencję pasty. No i największą jego wadą jest to, że nie jest dostępny od ręki w żadnym sklepie. Mam nadzieję, że niedługo się to zmieni, bo to jeden z fajniejszych peelingów, jakie miałam. Ratuje mi tyłek, gdy topię się w rozgrzanym od upałów mieście.
Udało się Wam kiedyś na niego trafić? Sprawdzałyście go? A może nie przepadacie za miętowymi zapachami?
Subscribe to:
Post Comments
(
Atom
)
Też chętnie sięgam po orzeźwiające zapachy latem :)
ReplyDeleteLubię takie odświeżające zapachy w lato :)
ReplyDeleteFajnie, że pachnie miętą, ale obawiam się, że na dłuższą metę taki ostry zapach może stać się męczący.
ReplyDeleteBardzo się z nim nie polubiłam ;/ koszmarny produkt
ReplyDeletepeelingu nie miałam, ale chętnie wypróbowałabym go szczególnie na lato :)
ReplyDeleteMnie kusi żel z tej serii ale ciężko z jego dostępnością.
ReplyDeleteKurcze, taki miętowy peeling z samego rana w upalny dzień to coś świetnego <3
ReplyDeleteCiekawy produkt, miętowe rzeczy lubię. :D
ReplyDeleteTeż uwielbiam peelingi (czy to do twarzy, czy do ciała), ale przyznam szczerze, że z tym konkretnym się jeszcze nie spotkałam :P I, z tego co czytam, chyba będę musiała czekać na jakiś cud, żeby go dorwać xd
ReplyDeleteMam go! I zapomniałam że go mam ;) Muszę wyciągnąć przy najbliższych upałach.
ReplyDeleteW ten weekend niestety się nie zapowiada :]
O kurcze, nie widziałam go wcześniej. Choć zapach mnie nie pociąga to jestem ciekawa tych drobinek ;)
ReplyDeleteNa lato jest fajny ale wydobywanie go z opakowania jest irytujące :)
ReplyDeleteCiekawy ten peeling. Chętnie bym go wypróbowała ;)
ReplyDeletemam go :) i to wydobywanie go mnie dobija :P
ReplyDeleteFajna opcja na upalny poranek! Nie miałam i nigdy nie spotkałam go.. Ale bardzo lubię inne żele z tej firmy :)
ReplyDeleteWolę wersję kokosową ;]
ReplyDeleteLubię miętowe peelingi :)
ReplyDeleteuwielbiam zapach tego żelu, peeling pewnie pachnie identycznie :)
ReplyDeleteJak mi się uda zdobyć go, to również moja łazienka będzie pachniała miętą :)
ReplyDeleteMiałam kiedyś miętowy żel pod prysznic tej firmy i na upały był idealny. Tym peelingiem mnie zaciekawiłaś, może kiedyś na niego trafię to wrzucę do koszyka :)
ReplyDelete