Mój nowy nabytek, czyli róż Cheek Pop od Clinique
Hej!
Dziś nie będzie recenzji, na nią jeszcze przyjdzie czas. Mimo to, że kolorówka, to dość wdzięczna dziedzina urodowa, bo można sobie naprawdę szybko wyrobić opinię o produktach, to ja jednak wolę się wstrzymać z szybkimi i pochopnymi opiniami. Dlatego nie widujecie u mnie recenzji produktów, których nie używałam krócej niż 2-3 tygodnie. Dość intensywnie.
Dlatego na recenzję przyjdzie jeszcze czas, a dzisiaj dzielę się z Wami wieloma zdjęciami najpiękniejszego różu świata i moimi pierwszymi wrażeniami.
Policzka nie będzie, bo to nie jest recenzja :P
Róż Clinique chodził za mną od dawna. Właściwie od momentu, w którym dowiedziałam się, że coś takiego wychodzi na rynek. Oczywiście ciężko było mi go dostrzec w szafach szczecińskiego Douglasa. Pierwsza myśl, gdzie mogłabym go upolować, to było lotnisko w Oslo, na którym wylądowałam mniej więcej w kwietniu. Niestety tam też były nici z mojego misternego planu, bo okazało się, że co? Że out of stock. Powiedziałam fenks.
Jak wiecie, skusiłam się wtedy na inny róż i pozostało mi jedynie wzdychać do wielu zagranicznych blogerek, które pokazywały go w swoich filmach/postach. Wzdychałam i wzdychałam.
Jakie było moje zdziwienie, gdy weszłam do Sephory by popatrzeć na te panujące wyprzedaże z bliska, a nie tylko przez Internet. Byłam przekonana, że jest tam wielkie G. Tym bardziej, że wcześniej, w jednej z drogerii Sephora w Szczecinie nie udało mi się znaleźć nic ciekawego. No, ale weszłam ponownie.
I szperałam, gmerałam w tych regałach i moją uwagę przykuły opakowania Clinique. Do wszystkich poziomów szafki dostawione były promocyjne ceny,a tylko tam nie było żadnej informacji o ofercie. Stwierdziłam, że to pewnie jakiś zabieg marketingowy, więc smutna odeszłam, że mój róż nie jest brany pod uwagę w promocjach.
Brałam sobie próbkę podkładu Chanel Vitalumiere Aqua (który daj Boże, niedługo będzie mój) i zapytałam się uprzejmie, czy sobie w kulki lecą, że tam leżą nieprzecenione produkty obok przecenionych. A uprzejma pani powiedziała: "Ale ten róż jest przeceniony". Zaświeciły mi się oczy, serce zaczęło mocniej bić. Normalnie, jakbym pierwszy raz zobaczyła Kubę bez koszulki :D Zapytałam "ile?"
94.50zł
regularna cena: 135zł
Wewnętrzny monolog... brać? Nie brać? Taka okazja może się zbyt szybko nie trafić. Zawsze go chciałam.
Powiedziałam "Biere!" - jak na osobę ze wsi pochodzącą przystało.
Myślicie, że poszło ze mną tak łatwo? ;) To wpuściłam Was w maliny. Nieeee... Ogólnie, były dostępne tylko trzy kolory. Ginger Pop, Berry Pop i Plum Pop. Długo się zastanawiałam, bo nie było tego, na którym chciałam zawiesić oko, czyli Peach Pop. Mimo to, bardzo spodobał mi się Ginger (niestety by mi nie pasował) i Berry Pop. Plum Pop też jest bardzo ładny, ale mam już podobne, więc nie widziałam sensu w wybieraniu właśnie jego.
Zdecydowałam się na Berry Pop.
To najpiękniejszy róż, jaki kiedykolwiek miałam. Śliczny, wytłoczony kwiatek mnie kupił. Jest genialnie napigmentowany. Stworzony dla mnie. Tyle. Nic więcej do szczęścia mi nie potrzeba. Tak tylko mówię ;)
Wyczekujcie recenzji. Na pewno niedługo się pojawi.
Któraś z Was go ma? Wzdychacie do niego?
Subscribe to:
Post Comments
(
Atom
)
qrcze! wygląda genialnie... O.o
ReplyDeleteClinique się tutaj mocno postarało ;)
DeleteWytłoczenie jest mega! <3 Ciekawy odcień, czekam na recenzję :)
ReplyDeleteCiekawy odcień, to prawda. Widać w nim tę nutę jagodową. Bardzo odważny, jak na mnie, ale już się zakochałam :)
DeleteAle przepiękności!! Cudo! Faktycznie boski kolor!!!:)
ReplyDeleteSzkoda tylko, że nie pachnie ;)
Deleteładny choć ja zdecydowanie wole bronzery :)
ReplyDeleteJa z bronzerami dopiero zaczęłam swoją przygodę. Na razie mam dwa ;)
DeleteNo wiedzą jak kupić klientkę...jakie to cudo aż mi ślina leci...może dla mnie za ciemny, ale boski! czekam na zdjęcia na buziuni :P:P (Ania)
ReplyDeleteSą też inne kolory! ;) Możesz znaleźć coś dla siebie ;)
DeleteZdjęcia z twarzą na pewno będą :P
Aż żal byłoby mi go używać, wygląda tak ślicznie :)
ReplyDeleteMi też okropnie żal, bo kwiatek się zniszczy, ale cóż ;)
Deletejaki slodziak ! az szkoda uzywac !
ReplyDeleteNoooo! Szkoda, szkoda :D
DeleteŚliczny jest, zazdroszczę zakupu :)
ReplyDeleteDzięki ;) Ja aż nie wierzę, że trafiłam na promocji na to, co bardzo chciałam ;)
Deletewygląda ślicznie ;)
ReplyDeletepiękny jest lecz nie dla mojej karnacji :) zazdroszczę świetnej okazji cenowej :)
ReplyDeleteU mnie na szczęście się świetnie sprawdzi ;)
Deletefaktycznie jest przepiękny ! ;) Ja ogólnie rzadko różu używam ;) mam jeden i myślę że będzie starczał mi jeszcze dłuugo :D
ReplyDeleteJa za to jestem totalną wariatką, jeśli o róże chodzi ;) Mogłabym ich mieć tysiąc :)
Deletebardzo fajne to wytłoczenie i kolor .
ReplyDeleteWytłoczenie, to po prostu jakaś bajka :)
Deleteślicznie wygląda w opakowaniu ale jak dla mnie kolor jest zbyt intensywny :)
ReplyDeleteAle znakomicie się blenduje ;)
Deletejest naprawdę fantastyczny! :) gdyby nie to że zaopatrzyłam się ostatnio w kilka róży, kupiłabym go bez zastanowienie :)
ReplyDeleteCieszę się, że się podoba ;)
Deleteładny kwiatek! używaj sobie ;)
ReplyDeleteA chętnie ;)
DeleteDobry i słuszny wybór. Za taką kwotę sama bym brała... ale na wszelki wypadek omijam wyprzedaże :P
ReplyDeleteDobrze robisz! ;) Ja się nie mogłam oprzeć, a byłam pewna, że z Sephory wyjdę z pustymi rękoma. Stało się jednak inaczej ;)
Delete'biere' mnie rozwaliło na łopatki ;D a róż cuudny, zazdroszczę! ;< ja jestem już out of budget poki co i muszę powiedzieć fenks dalszym zakupom póki co! ;<
ReplyDeleteBo ja prosta dziewczyna jestem. Ze wsi :D
DeleteSzkoda, bo teraz tyle wyprzedaży dookoła, że rzeczywiście człowiek zastanawia się, czy coś kupić i jeść do końca miesiąca tynk ze ściany, czy odpuścić :)
Wygląda pięknie, choć dla mnie ten kolor byłby chyba za mocny :)
ReplyDeleteNałożony skunksowym pędzelkiem wcale nie jest taki straszny :)
DeletePrzez to tłoczenie i ja się na niego skusiłam i absolutnie nie żałuję! Kupiłam Plum Pop i to jeden z moich ulubionych róży :)
ReplyDeleteMiałam na niego ogromną ochotę, ale mam już róż w podobnym odcieniu, więc odpuściłam ;) Ale te margaretki są przecudne ;)
ReplyDeletewygląda ślicznie, ten kolorek i tłoczenie :)
ReplyDeletei jeszcze taka promocja, więc nawet dobrze że wcześniej go nie było gdy chciałaś go kupić bo teraz byś była na siebie zła :)
Ja mam Plum pop. Byłam ostatnio w Sephorze i też się zdziwiłam : o nie, mój róż przeceniony?!
ReplyDeleteDzięki Bogu zostały tylko berry i ginger, więc płaczu nie było :D
Uwielbiam tego kwiatuszka i maluję się nim niemal codziennie :)
wygląda genialnie :)
ReplyDeleteFirma pewnie stworzyła takie piękne tłoczenie, by go nie używać, tylko postawić na półce i patrzeć. A swoją drogą u mnie ostatnio widziałam na wyprzedaży rozświetlacz Chanel z ubiegłego roku, który ma szalone ceny na Amazon, bo była to limitka. Czasem sprzedawczynie samie chyba nie wiedzą jakie mają u siebie perełki.
ReplyDeleteKolor piękny :)
ReplyDeletePiękny!!!! Jej już sam wygląd mnie zachwycił a co dopiero działanie!! Zazdraszczam Ci!!!!
ReplyDelete