Wyzwanie blogowe #3 || 10 rzeczy, które lubię i 10 rzeczy, których nie lubię


Hej! Dzisiaj pora na kolejny post z serii wyzwania. Nie martwcie się, będę Was męczyć jeszcze tylko dwa dni ;)

Ula proponuje na dzisiaj podzielenie się swoim zrzędzeniem i chwaleniem. Dlatego dzisiaj pora na moje 5 groszy w tej kwestii. 




Co lubię?

1. Lubię kupować nowe kosmetyki i ogólnie ich używać. Przede wszystkim kolorówkę. Ją kocham najbardziej.
2. Kocham brać kąpiel w wannie. Mogłabym w niej siedzieć godzinami. Dlatego ubolewam nad faktem, że nie mam wanny w moim mieszkaniu. Mam nadzieję, że po przeprowadzce, która przede mną ( o niej powiem niedługo, więc ciiiiii) okaże się, że będę miała wannę w łazience. Trzymam kciuki!
3. Przeceny! O matko! Jestem prawdziwą królową przecen ;) Żartuję, ale to nie zmienia faktu, że przepadam wręcz za tym, że mogę kupić coś taniej, niż w regularnej cenie. 
4. Kanapkę z masłem orzechowym i morelowym dżemem. Ze względu na dietę, ale też i jakość produktów, jakie teraz jem, sięgam po najlepsze masło i dżem dla diabetyków. Jeśli jeszcze nie próbowałyście tej kombinacji, to koniecznie spróbujcie i dajcie znać, czy Wam smakuje.
5. Uwielbiam spać do późna. Nie jestem rannym ptaszkiem, nad czym odrobinę ubolewam, bo śpiąc do 11 tracę sporą część dnia. Mimo to, nic nie jest tak przyjemne, jak "jeszcze 5 minut".
6. Bardzo lubię zaczynać dzień od szklanki wody z cytryną. Najlepiej, żeby miała kilka kostek lodu i listki mięty.
7. Lubię oglądać filmy i seriale. To moja obsesja. Gdy jakiś mi się kończy, to z niemałym smutkiem czekam na następny sezon. Uwielbiam Suits (chociaż zatracono ideę z pierwszego sezonu, nie sądzicie? ), House of Cards, Detektywa... Dużo by wymieniać. 
8. Lubię czytać składy produktów do jedzenia. Nie zdawałam sobie sprawy, jakie paskudztwa jadłam do tej pory i aż włos się na głowie jeży, gdy sobie o tym pomyślę. Jestem niewolnicą składów i szukam tych najkrótszych i najlepszych :)
9. Lubię robić zdjęcia na bloga. Staram się doskonalić w tej kwestii i mam nadzieję, że zauważacie różnicę w tych, jakie były kiedyś, jakie są teraz i - mam nadzieję - jakie będą w przyszłości. To dla mnie najlepsza część tworzenia bloga i sprawia mi najwięcej przyjemności. 
10. Lubię zagraniczny YouTube. Za polskim nie przepadam, z większą przyjemnością ogląda mi się ten zza wody. 




Czego nie lubię?

1. Nie lubię, a wręcz nie znoszę osób, którym już nic się nie da powiedzieć. To znaczy takich, które same są najmądrzejsze i mało je interesuje, czy mają/nie mają racji na dany temat. One wiedzą lepiej. Nic nie zrobisz. 
2. Nie lubię się spóźniać. Tak mnie wychowano, że wolę być na miejscu spotkania odpowiednio wcześniej, żeby nie wyjść na spóźnialską. 
3. Przez punkt drugi, często muszę czekać dłużej na innych. Nierzadko zdarza się, że jeszcze spóźnionych bliskich. A czekać też nie lubię.
4. Nienawidzę malin. Tak, pewnie część z Was powie teraz: "ale jak to?". Malinowy kolor, malinowy zapach - to jeszcze jestem w stanie przeżyć, ale malinowy smak - omijam szerokim łukiem.
5. Nie lubię, gdy malując oczy tuszem, omsknie mi się ręka, a co za tym idzie - niszczę wcześniej wykonany makijaż. No jak ja tego nie lubię!
6. Nie lubię siebie za to, że często ogranicza mnie strach. Sama sobie  snuję czarne scenariusze, by potem puknąć się w głowę i zdać sobie sprawę, że nie było się czego bać.
7. Pająków! I innych tego typu paskudztw. Oo bleeeh! Panicznie się ich boję. Nawet motyle odganiam od siebie, jak najdalej. Są piękne z daleka, ale jakbym miała któregoś dotknąć... Fuj!
8. Nie lubię ćwiczyć. Nie oszukuję tutaj nikogo. Po prostu, nie lubię i tyle. I nikt mi nie wmówi, że sport da się polubić. Można lubić efekty, jakie daje, ale w kwestii polubienia zajeżdżenia się na bieżni, jak stary koń pozostaję niereformowalna. To przyjemne nie jest. 
9. Nie lubię niesłownych ludzi. Zwłaszcza wykładowców, czy innych "ważniaków". Jak się na coś umawiam, to byłoby dobrze, gdyby obie strony trzymały się terminów i obietnic.
10. Nie lubię płakać, dlatego często unikam chodzenia na smutne filmy do kina. Zawsze mi "wstyd", że się cała spłakałam. Hamuję wybuchy płaczu i chlipanie, ale przez to zaczyna mnie tylko boleć głowa. Wolę iść na film o superbohaterach. Tam nie ma nad czym płakać ;)

Mamy coś wspólnego? Czego Wy najbardziej nie lubicie? :)

POPRZEDNI
NASTĘPNY

20 comments :

  1. wiesz z wanną tak jest, że jak czlowiek jej nie ma to marzy o niej... a jak juz ma się tylko wanne to chce sie prysznica :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Niby prawda, bo przebrnęłam w swoim życiu i przez to, i przez to. Najlepiej mieć full serwis ;)

      Delete
  2. Też uwielbiam kupować kosmetyki, najlepiej na promocjach i spanie do późna również :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. I też jestem "serialomaniaczką" :)

      Delete
    2. Spanie do późna, to najlepsza rzecz pod słońcem :)

      Delete
  3. Też nie lubię publicznie płakać, pająków, niesłownych ludzi i nie znoszę się spóźniać. I mądralińskich też nie lubię. Jestem zdania, że z ludźmi bez pokory nie porozmawiasz sensownie. Bo oni zawsze chcą być w centrum uwagi :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nic się na nich nie poradzi. Ja się staram unikać, ale i tak zawsze mi krwi napsują.

      Delete
  4. Pająki...bleeee!!! Ja ogólnie robactwa się brzydzę

    ReplyDelete
  5. kurczę, mogłabym skopiować Twoje "nie lubię" i napisać jako ja, bo zgadza się wszystko :D nawet te maliny ;-) odnośnie 10 na tak już mam trochę mniej wspólnego ;-)
    pozdrawiam !

    ReplyDelete
  6. mogłabym wymienić dokłądnie to samo w "nie lubię". Nawet te maliny :D
    pozdrawiam :)

    ReplyDelete
  7. duzo punktów mam podobnych :) zawsze jestem przed czasem a później czekam jak debil na spóźnialskich ;) wyprzedaże- o TAK !! itd :)

    ReplyDelete
  8. Popieram masło orzechowe! Kiedyś nie lubiłam, bo znałam smak tylko tych sklepowych. Dzisiaj robię swoje - z olejem kokosowym, odrobiną wanilii i co tam jeszcze mi w ręce wpadnie. Cud, miód i cała reszta ochów i achów... chociaż powiem szczerze, że zdecydowanie wolę masło migdałowe. Polecam wszystkim posiadającym w domu blender. :p

    ReplyDelete
  9. O proszę sporo rzeczy w moim przypadku jest podobnych ;d

    ReplyDelete
  10. ooooo to spanie :) ja dlatego kocham swoje łóżko ;)

    ReplyDelete
  11. Z masłem migdałowym mam tę samą miłość :)

    ReplyDelete
  12. Jak wybierałem swoje mieszkanie to było "bez wanny nie biorę" i teraz jest i są długie kąpiele z dobrą książka ;)

    ReplyDelete
  13. Na szczęście mam wannę i prysznic :P tak jak Ty lubię wylegiwać się w wannie ale to wieczorami jak wracam padnięta z pracy.. Poranek zaczynam zawszę od orzeźwiającego prysznica :) Co do płakania też mam tak jak Ty! to głupie ale też wstydzę się moich łez kiedy oglądam z kimś film!! Dlatego "wzruszające" filmy staram się oglądać podczas samotnych wieczorów kiedy nikt nie patrzy a ja wtedy mogę płakać ile chcę hehe :)

    ReplyDelete
  14. Dużo wspólnego :) Ja to mam arachnofobię w kwestii pkt 7. Też nie lubię spóźnialskich i spóźniać się. Niesłowności nienawidzę. Uwielbiam te same seriale no i też czytam składy produktów spożywczych. Zaczęłam wybierać te gdzie wszelka chemia jest ograniczona, a czasem można nie wiedzieć jaki syf się w siebie ładuje.

    ReplyDelete

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.

DO GÓRY