ULUBIEŃCY STYCZNIA

Jak ja się cieszę, że styczeń dobiegł już końca. Nie wiem, jak Wy, ale ja nie przepadam za tym miesiącem. Jakoś tak zawsze mi się dłuży, przynosi nieciekawe wieści i nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek był w stu procentach udany. 

Rozpoczęcie lutego, to dla mnie zawsze przyjemna odmiana. W końcu za chwilę przyjdzie wiosna. Mam przynajmniej taką nadzieję, że już bliżej, niż dalej do tej cudownej pory roku. 

W związku z tym, że większość czasu w styczniu byłam niewyspana (sesja, to zło) i totalnie popsułam sobie mój zegar biologiczny, starałam się zrobić wszystko by mój makijaż był prosty, szybki, ale dawał też przynajmniej wrażenie, że nie jest ze mną tak źle, jak można by sobie pomyśleć. 


Yves Saint Laurent, Le Teint Touche Eclat
To mój najnowszy podkładowy zakup, chociaż w sumie wczoraj zakupiłam kolejną nowość :) Na ten kultowy kosmetyk YSL czaiłam się dość długo. Mówiąc szczerze, przez jakieś 3 lata dojrzewała we mnie decyzja, żeby w końcu zdecydować się na to, by jeden był moją własnością. Nigdy nie byłam pewna koloru, który idealnie stopiłby się z moją cerą. Nie byłam też przekonana, czy zadowoli mnie jego trwałość. Jest przecież na jego temat mnóstwo sprzecznych opinii. Jedni są zachwyceni, inni kompletnie rozczarowani. Nie wytrzymałam i uznałam, że nie dowiem się, dopóki sama nie spróbuję. I tak, kolorek BD20 jest już mój. Co mogę o nim powiedzieć? Dodawał mi ostatnio życia! Moja poszarzała cera, jako pierwsza zdradzała fakt, że chodzę niewyspana, przemęczona  i wypiłam o wiele za wiele energetyków. YSL pozwolił mi na szybkie oszukanie otoczenia, że jestem w świetnej formie. Dobrze maskował przebarwienia, ujednolicał koloryt cery, nawilżał ją w ciągu dnia i zostawiał błyszczące wykończenie, które było miłe dla oka. Pokochaliśmy się, bez wątpienia. 

Anastasia Beverly Hills, Contour Kit
To była moja wielozadaniowa paleta tego miesiąca. Do czego mi służyła? Do wszystkiego. Szkoda tylko, że nie da się jeszcze w niej ugotować obiadu ;) Gdy miałam dodatkową minutę podczas makijażu - zawsze pokusiłam się o odrobinę bronzera (odcień Fawn) by wykonturować twarz. Była niezastąpiona jeśli chodzi o utrwalanie makijażu (odcień Vanilla), rozjaśnianie obszaru pod oczami (Banana) i dodanie sobie odrobiny bardzo naturalnego blasku (Sand). Makijaż oka ograniczałam do trzech odcieni - Vanilla na całą powiekę, Fawn w załamanie, Sand w wewnętrzny kącik i pod łuk brwiowy. Widzicie? Ona naprawdę  była moim całym światem w tym miesiącu. Należy jej się za to solidna recenzja na blogu. Obiecuję, że w lutym pokażę Wam ją z bliska. Chcecie?

Bobbi Brown, Eye-Blender Brush
To jeden z moich najdroższych pędzli w kolekcji. I mimo że kosztuje krocie, to uważam, że wart jest każdej złotówki. Lepszego nie miałam nigdy. Włosie jest mięciutkie, ale odpowiednio zbite. To taka miotełka, która sprawi, że każdy makijaż zostanie roztarty w idealny sposób. Nie ma mowy o pomyłkach. Używa się go tak przyjemnie, że szczerze powiem, czasami mam ochotę siedzieć i rozcierać cienie godzinami ;)


MAC, Good Kisser/Flat Out Fabolous
Z racji tego, że nie mogłam sobie poszaleć z makijażem oczu, bo zwyczajnie nie miałam na to czasu/ochoty/siły, to moją bronią były w tym miesiącu kolorowe i intensywne pomadki. Tak naprawdę nosiłam na ustach bardzo różne kolory, ale te jakoś sprawiały mi najwięcej przyjemności i dostawałam za nie najwięcej komplementów. Nie wspomnę już o fakcie, że takie intensywne usta zawsze dodają mi pewności siebie.

L'Oreal Lumi Magique, korektor rozświetlający
Do kompletu z rozświetlającym podkładem, dobierałam zawsze korektor o podobnych właściwościach. Nie ma lepszej metody na pozbycie się zmęczonych worów pod oczami. Spojrzenie od razu zaczyna wyglądać rześko i zwyczajnie nie widać, że nie spałyśmy w nocy 8 godzin. Ja już nawet nie liczę, które to opakowanie. Piąte? Szóste? Może siódme? To tylko dowód na to, że uwielbiam ten korektor!

Estee Lauder, Revitalizing Supreme
Żałuję, że kończy mi się ten krem. Za chwilę sięgnie dna, a ja nie wiem, czy szukać czegoś innego/lepszego, czy kupić kolejny słoiczek. Tani nie jest, ale daje mi maksimum komfortu. Mam pewność, że mnie nie zapcha i intensywnie nawilży moją, przesuszoną ostatnio, cerę. Świetnie się wchłania i rewelacyjnie sprawdza pod makijażem. Dobra, chyba kupię kolejny słoiczek. 


Clinique, Cheek Pop, 03 Berry Pop
Na policzkach lądował w tym miesiącu intensywny róż od Clinique. Oczywiście, w optymalnych ilościach. Tak, aby dodać sobie trochę koloru, ale nie przesadzić i nie wyglądać, jak lalka. Jest bardzo trwały i nie znika z twarzy przez cały dzień. No i ten tłoczony kwiatuszek - cudo!

Golden Rose, Dream Lips, nr 508
W dniach, w których trzeba było postawić na bardziej neutralne usta, sięgałam po konturówkę z Golden Rose. Rewelacyjna pigmentacja! Można jej używać samodzielnie (naprawdę fajnie wygląda) lub obrysowywać nią usta przed nałożeniem pomadki. W obu przypadkach długo się trzyma i pięknie wygląda. Te konturówki, to moje wielkie odkrycie i po prostu je ubóstwiam. Mam w swoich zbiorach cztery warianty kolorystyczne i wiem, że na nich się nie skończy. Tym bardziej, że kosztują około 5zł za sztukę. Tak niesamowita jakość, za niewielkie pieniądze. Brawo, Golden Rose!

Kiko, Precision Eyebrow Pencil, nr 02 
Przypomniałam sobie ostatnio o istnieniu tego cudaka. Nie chcę zbyt szybko zużyć kredki z ABH, więc uznałam, że mogę trochę pomaltretować jej zamiennik. Co prawda, kredka z Kiko nie jest wykręcana i trzeba ją temperować, ale jej jakość jest naprawdę zadowalająca. Dobrze się trzyma w ciągu dnia, pozwala na precyzyjne wyrysowanie brwi i nie sprawia problemów. Minusem jest jej grzebyczek - uważam go za totalny niewypał, ale... to o kredkę tutaj chodzi, a ta jest świetna!

I to by było na tyle! Wpadło Wam coś w oko?
Mam nadzieję, że Wy, tak jak ja, też cieszycie się, że styczeń już się skończył. Macie jakieś fajne plany na luty? Też nie możecie się doczekać wiosny?

POPRZEDNI
NASTĘPNY

25 comments :

  1. piękne kolory szminek, chciałabym kupić sobie jakiś kolor na wiosnę, z racji ceny chcę się do tego zakupu solidnie przygotować żeby nie kupić bubla. Możesz mi polecić jakiś kolor?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Pewnie! Powiedz mi tylko, czy wolisz kupić sobie jakiś intensywny, mocny odcień, czy coś neutralnego na co dzień? :)

      Delete
  2. Paletka piękna uwielbiam takie kolory.

    ReplyDelete
  3. MAC jest notorycznie moim ulubieńcem :D.

    ReplyDelete
  4. uwielbiam pomadkę z Mac Flat Out Fabolous jest cudowna!

    ReplyDelete
  5. Marzy mi się Anastasia :D Pędzel od Bobbi prezentuje się pięknie :D

    ReplyDelete
  6. Zazdroszczę Ci tych produktów - szczególnie chyba tych produktów od Anastasia... Chętnie bym poczytała więcej o nich, widziałam jak się sprawują na youtubie i wyglądało to naprawdę świetnie! Pozdrawiam serdecznie.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Obiecuję, że w lutym na pewno pojawi się o niej kilka słów ;)

      Delete
  7. Podzielam zachwyty nad ysl i pomadkami mac ! Korektor loreal czeka u mnie w kolejce na użycie. Zaciekawił mnie pędzelek bb !

    ReplyDelete
    Replies
    1. Opierałam się podkładowi tak długo, że musiałam w końcu spróbować ;)
      A pędzelek bardzo, bardzo, bardzo polecam ;)

      Delete
  8. te pomadki z Mac są w cudownych kolorach! Good kisser jest limitowany?

    ReplyDelete
  9. Zakochałam się w kolorach szminek z MAC'a !:)

    ReplyDelete
  10. Ciekawe kto Ci powiedział o Good Kisser... No ale OKEJ!!!

    ABH zazdro ogromne.. i TAK chcemy recenzję!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wszystko musisz wypomnieć! :P
      No to zrobię recenzję :P

      Delete
  11. Same wspaniałości ;) chętnie zobaczyłabym je w akcji ;)

    ReplyDelete
  12. Tyyle fajnych kosmetyków :3 róż jest przeuroczy i kradnie całe zdjęcia :) ciekawa jestem jak wygląda na policzkach

    ReplyDelete
  13. z tych wszystkich rzeczy znam tylko kredkę z GR i bardzo ją lubię ;)

    ReplyDelete
  14. Paletę Anastasii kupiłaś w Norwegii, prawda? Nie mogę do tej pory wyjść z podziwu jak udało Ci się tam znaleźć takie świetne marki - to kosmetyczna pustynia :P
    Czy róż z Clinique jest wydajny? Kusi i kusi a nie wiem, czy warto :D

    ReplyDelete
  15. Uwielbiam te konturówki z Golden Rose!
    A na flat out fabulous sie czaje...

    ReplyDelete
  16. Muszę koniecznie wypróbować korektor z loreala, dużo osób ostatnio mi go poleca :-)

    ReplyDelete

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.

DO GÓRY