Shiseido, Full Lash Volume Mascara - tusz moich marzeń



Post miał być wczoraj, ale jest dzisiaj. Znowu walczyłam z komputerem i faktem, że drań nie chce się włączać. Dlatego korzystam z okazji, póki działa. 

Maskara Full Lash Volume Mascara, dostępna jest w perfumeriach Sephora oraz Douglas. Znajdziecie ją tam w cenie 120zł/8ml




Co w niej takiego niezwykłego?


Gdy omawiano nowości na evencie marki i powiedziano, że można ten tusz stopniować, czyli dokładać jego warstwy w ciągu dnia, ponieważ idealnie trzyma się włosków, ale nie sprawia, że są sztywne i twarde, tylko miękkie, i pozwala na dokładanie warstw, pomyślałam sobie:"Mhm, jasne."
W wiele rzeczy jestem w stanie uwierzyć, ale nie w to, że maskara, którą nakładam rano, pozwoli sobie dołożyć kolejne warstwy w ciągu dnia, gdy np. okaże się, że muszę szybko zmienić makijaż na coś bardziej wieczorowego. 

I wiecie co? Producent nie kłamał. Tak się dzieje naprawdę. Jestem pod ogromnym wrażeniem, bo tak się naprawdę dzieje! 

Mascara Benefit, They're Real jest już kultowa, kosztuje podobnie i wiecie co? Ja np. nie jestem jej fanką. Byłam bardzo zawiedziona rezultatem i jeśli tak, jak ja, nie jesteście zachwycone They're Real, to na pewno spodoba się Wam najnowsza maskara Shiseido.

Daje delikatny i subtelny efekt, ale można ją dokładać i budować objętość. 


Szczoteczka w tym produkcie jest stworzona z całego mnóstwa małych włosków, które są ułożone wielokierunkowo. W ten sposób pozwalają na dotarcie wszędzie, nawet do najmniejszych i najkrótszych rzęs. Fajnie mi się z nią pracuje, mimo że nie mam spektakularnych rzęs.

Teraz dodatkowo zacznę używać serum do rzęs, które również wchodzi na rynek. Rezultatami podzielę się z Wami jednak dopiero za jakiś czas, bo zapalenie spojówek latem utrudnia mi korzystanie z tego typu produktów. Po prostu, wolę sobie je odpuszczać, niż męczyć się z łzawieniem oczu, które są wrażliwsze, niż w innych porach roku. 

Maskara jest dostępna w dwóch kolorach, brązowym i czarnym. 




uwaga - brwi mam już wyregulowane, zapuszczałam je odrobinę, bo ostatnio przesadziłam i musiałam im dać wrócić do normalnego kształtu, więc Tweezerman poszedł na bok. Kryzys jest już zażegnany!

Trwałość

Nie osypuje się, a to u mnie rzadkość. Z reguły każda maskara się u mnie prędzej czy później osypywała, chociaż znalazłam jedną (drogeryjną), która tego nie robi. Tamta jednak nie daje mi takiego komfortu noszenia. Naprawdę doceniam fakt, że rzęsy są miękkie, a jednocześnie naturalnie podkreślone. Podkręcenie trzyma się bardzo długo, a tusz nie odbija się na dolnej ani górnej powiece. Słowem: IDEAŁ.
I trafia do mojej kosmetyczki na stałe, bo jak już mam wydawać więcej na tusz, to chcę wydawać te pieniądze z dużym zadowoleniem. 


Demakijaż

Bajka. Co prawda, nie zgodzę się, że można ją zmyć tylko wodą, ale odrobina płynu micelarnego na wacik, kilka chwil i po problemie. Ładnie się zmywa, nie rozmazuje się na policzki, nie trzeba mocno pocierać, by się jej pozbyć. 


Spodobała się Wam? Skusicie się na nią?
Jaka jest Wasza ulubiona maskara? 

Zbliżenie na resztę nowości w kolejnych wpisach. 




POPRZEDNI
NASTĘPNY

No comments :

Post a Comment

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.

DO GÓRY