Kremowe 2 w 1 - Mary Kay


Róże uwielbiam. Nie trzeba mnie do nich przekonywać, jakoś specjalnie mocno. Dobrze o tym wiecie, że moja kolekcja tych produktów do makijażu twarzy, jest dość pokaźna. Dość bardzo pokaźna. 


Gdy w moje ręce wpadły kolejne róże z Mary Kay, bardzo się ucieszyłam. Nie ma nic lepszego dla -holika, jak rzecz, od której jest uzależniony. Oprócz produktów typowo standardowych, w formie pudru, dostałam też te kremowe. I to o nich mam zamiar Wam dzisiaj kilka słów napisać. 


Opakowanie i zawartość

Produkt w katalogu nazywany jest koloryzującym sztyftem do ust i policzków. I to prawda, jego konsystencja pozwala na to, żeby śmiało go używać w formie różu albo nawet i pomadki. Występuje w dwóch odcieniach. Peach Pop i Razzleberry (45zł). Ten pierwszy, to piękny, koralowo-brzoskwiniowy kolor, który nadaje cerze blasku i naturalnego wyglądu. Ten drugi zaś, jest intensywną jagodą i znakomicie sprawdzi się w jesiennych i zimowych miesiącach roku. Opakowanie jest lekkie i poręczne. To plastikowy sztyft, z którego nie gubi się nakrętka a sam produkt łatwo się aplikuje. 



Kolor

Te róże są naprawdę napigmentowane. To, co możecie zobaczyć na zdjęciach, czyli takie pojedyncze maźnięcie na policzku, to efekt delikatnego ślizgu. Kosmetyk jest bardzo kremowy i ładnie się rozciera. Radziłabym jednak z nim uważać, bo łatwo z nim przesadzić. 


Wrażenia

Pięknie się blendują, chociaż tak, jak wspomniałam wcześniej, nie jest wskazane mieć przy nich ciężką rękę. Radziłabym wklepywać je paluszkiem albo pędzlem duo-fiber. Raczej nie próbujcie robić sobie takich kresek na policzkach, jak widzicie na zdjęciu. To było tylko w celu pokazania Wam maksimum koloru. Taka ilość produktu jest zdecydowanie zbyt duża i wygląda po rozblendowaniu dość karykaturalnie. Ale, jak zrobicie wszystko z głową i umiarem, będziecie mogły się pochwalić prześlicznymi, naturalnie zaróżowionymi policzkami. 

Ja jestem z tych produktów bardzo zadowolona. Zwłaszcza Razzleberry uwiódł mnie ogromnie! To kolor, który świetnie wpisuje się w ostatnie trendy makijażu, czyli jagodowe i "zmrożone" policzki. Uwielbiam!

A co Wy sądzicie? Podobają się Wam? Lubicie kremowe produkty do policzków? 


POPRZEDNI
NASTĘPNY

No comments :

Post a Comment

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.

DO GÓRY