Givenchy, Rouge Interdit

Givenchy-Rouge-Interdit-midnight-red

Kolorówka marki Givenchy, to dla mnie nowość. Co prawda mam w swoim posiadaniu jeszcze dwa produkty (o jednym z nich napiszę już niebawem), ale poznaję się z tą marką dopiero teraz. Dość późno, jak na moją makijażową  przygodę z kosmetykami. Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że dawniej lubowałam się przede wszystkim w snobistycznych produktach kolorowych z logo. I to się nie zmieniło, wciąż je kocham, wciąż testuję, kupuję, sprawdzam. Tylko przestałam o nich pisać i po jednej, bardzo szczerej rozmowie z osobą, z której zdaniem się bardzo liczę w mojej blogowej działalności, doszłam do wniosku, że bardzo odeszłam od tego, w jakim kierunku długo mój blog podążał. Czas do tego wrócić. Dlatego dzisiaj wrzucam Wam opinię o kolejnym produkcie kolorowym, który dostaniecie w tej lepszej sekcji produktowej polskich perfumerii. 


Pomadka Givenchy, Rouge Interdit (145zł) została zamknięta w czarnym, smukłym i bardzo eleganckim opakowaniu z nadrukowanym logo marki. Sam sztyft wyciągamy pociągając za sznureczek, kultowy już element designu pomadek marki Givenchy. Aksamitny materiał pomaga odbezpieczyć produkt, niczym kosmetyczny granat pełen barw. 

Givenchy-Rouge-Interdit-midnight-red

Jej kolor został okrzyknięty barwą "zakazaną" ( francuskie interdit oznacza właśnie zabroniony). Ozdobiony symbolami gwiazd, choć w pierwszej chwili może i słusznie przypomina o świątecznym klimacie, został zainspirowany również motywami Givenchy Couture. Pomadkę określiłabym, jako satynową. Jej perłowoczerwona barwa na myśl przywodzi mi metaliczny trend, który królował w tym roku podczas Sephora Open Door. Odbijające światło pigmenty mienią się i optycznie powiększają usta. Sam kolor jest intensywny i moim zdaniem bardzo świąteczny. W składzie znajdziemy olejki i odżywczy ekstrakt z czarnej róży. A szminka zapewnia ustom prawdziwy komfort i nawilżenie. 

Givenchy-Rouge-Interdit-midnight-red-czerowna-szminka

Tył sztyftu został przyozdobiony gwiazdami, natomiast front został udekorowany logo marki Givenchy. Klasycznie ścięta pomadka daje komfortowe wykończenie i prostotę aplikacji swobodnie sunąć po ustach. Barwę określiłabym, jako winną czerwień o niebieskim tonie, ale równocześnie neutralnym zabarwieniu. Jest mocna, intensywna, bardzo kobieca i rzucająca się w oczy. Napakowana została błyskotkami, które pozwalają uzyskać efekt metalicznych ust. Nie jest to jednak tani brokat, na próżno więc szukać grubych drobin. Formuła jest delikatna.

Givenchy-Rouge-Interdit-midnight-red-swatche

W związku z tym, że jest to szminka w sztyfcie o nawilżającym wykończeniu, nie dziwi mnie fakt, że nie mogę jej trwałości porównać na przykład do szminek matowych. Jednak, jeśli jeszcze kiedykolwiek przeczytam w sieci takie porównania i dyskredytację pomadek nawilżających w związku z tym, przysięgam że zejdę na zawał. Kremowe i nawilżające, odżywcze wykończenia nie mają takiej trwałości, niestety. Choć dla mnie -stety. Wolę bowiem piękne i dobrze wypielęgnowane usta oraz pomadkę, którą będę musiała poprawić, niż suche na wiór wargi, a na nich skorupa z kolorowego produktu. Pomadka Rouge Interdit ma satysfakcjonującą mnie trwałość i przede wszystkim, dobrze się "zjada". Pozostawia na ustach trochę koloru, jakby barwiąc usta i nie tworzy dziur oraz prześwitów. Bez problemu daje się dokładać, a jej jedwabista konsystencja nie pozwana na przesadzenie z ilością produktu na wargach. Jestem oczarowana kolorem. Ostatnio wracam do czerwieni! 

Givenchy-Rouge-Interdit-midnight-red-makijaz

Czy zainteresowała Was ta limitowana nowość? Lubicie czasami poszaleć i kupujecie sobie produkty z wyższej półki? 

POPRZEDNI
NASTĘPNY

No comments :

Post a Comment

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.

DO GÓRY