Z Color Whisper już się nie wyleczę...
Wednesday, June 26, 2013
Witajcie.
Wykrakałam. Ostatnio życzyłam Wam sporo chłodu i przyszła jesień. Jednak co złego, to nie ja, pamiętajcie :) W sumie się nawet trochę cieszę z takiej pogody, bo lubię deszcz (oczywiście za oknem). A im starsza jestem, tym bardziej podoba mi się jesień. Także ja nie narzekam.
Dzisiaj przychodzę ze swatchami moich dwóch najnowszych nabytków. W chwili, gdy kupiłam pierwszą Color Whisper od Maybelline, wiedziałam już, że przepadłam. Wtedy trafiłam na kolor dla mnie dość odważny, letni, ale równocześnie taki, którego się nie boję nałożyć na usta i czuję się w nim pewnie - Orange Attitude KLIK!. Z dnia na dzień podobała mi się coraz bardziej, więc postanowiłam kupić kolejne.
Pink Possibilities była kolejna. I jest moją absolutną faworytką, jeśli chodzi o ulubioną pomadkę. Ma bardzo zbliżony odcień do mojego naturalnego koloru ust. Delikatnie podbija i podkreśla ich kolor, nawilżając lepiej niż można sobie to wyobrazić. A z racji tego, że daje mi tylko odrobinę innego odcienia na ustach, to wygląda bardziej, jak balsam.
Odpowiada mi konsystencja tych pomadek. Są miękkie jak masełka. Nawilżają i pielęgnują wargi, dzięki czemu możemy zapomnieć o suchych skórkach itp. Mają też fajne opakowania, jeśli chodzi o wygląd. Niestety ciężko mi się je czasem otwiera, bo jestem niezdarą. W ten sposób właśnie załatwiłam sobie jedną z nich i wbiłam kant zatyczki z całym impetem. Na szczęście używam jej tak często, że już tego nie widać. Chociaż serce bolało :)
Petal Rebel, to kolor zdecydowanie bardziej różowy, ale nie babciny. Kolejny odcień, który przepięknie wygląda na ustach. A prezentuje się tak:
Wszystkie kosztują w regularnej cenie 25,99. Ja jednak kupiłam dwie za 17,99 i jedną za 21,99. Także warto w promocji, bo kto nie lubi mieć parę groszy w kieszeni? Zawsze będzie na waciki:)
Ciekawa jestem Waszych opinii o tych pomadkach. Czy przypadły Wam do gustu, tak ja mi, czy raczej za nimi nie przepadacie?
Ja niby obiecałam sobie, że nie kupię następnej aż nie wykończę chociaż jednej. No, ale coś mnie rączki świerzbią... Jeszcze się zobaczy :)
Wykrakałam. Ostatnio życzyłam Wam sporo chłodu i przyszła jesień. Jednak co złego, to nie ja, pamiętajcie :) W sumie się nawet trochę cieszę z takiej pogody, bo lubię deszcz (oczywiście za oknem). A im starsza jestem, tym bardziej podoba mi się jesień. Także ja nie narzekam.
Dzisiaj przychodzę ze swatchami moich dwóch najnowszych nabytków. W chwili, gdy kupiłam pierwszą Color Whisper od Maybelline, wiedziałam już, że przepadłam. Wtedy trafiłam na kolor dla mnie dość odważny, letni, ale równocześnie taki, którego się nie boję nałożyć na usta i czuję się w nim pewnie - Orange Attitude KLIK!. Z dnia na dzień podobała mi się coraz bardziej, więc postanowiłam kupić kolejne.
Pink Possibilities była kolejna. I jest moją absolutną faworytką, jeśli chodzi o ulubioną pomadkę. Ma bardzo zbliżony odcień do mojego naturalnego koloru ust. Delikatnie podbija i podkreśla ich kolor, nawilżając lepiej niż można sobie to wyobrazić. A z racji tego, że daje mi tylko odrobinę innego odcienia na ustach, to wygląda bardziej, jak balsam.
Odpowiada mi konsystencja tych pomadek. Są miękkie jak masełka. Nawilżają i pielęgnują wargi, dzięki czemu możemy zapomnieć o suchych skórkach itp. Mają też fajne opakowania, jeśli chodzi o wygląd. Niestety ciężko mi się je czasem otwiera, bo jestem niezdarą. W ten sposób właśnie załatwiłam sobie jedną z nich i wbiłam kant zatyczki z całym impetem. Na szczęście używam jej tak często, że już tego nie widać. Chociaż serce bolało :)
Petal Rebel, to kolor zdecydowanie bardziej różowy, ale nie babciny. Kolejny odcień, który przepięknie wygląda na ustach. A prezentuje się tak:
Wszystkie kosztują w regularnej cenie 25,99. Ja jednak kupiłam dwie za 17,99 i jedną za 21,99. Także warto w promocji, bo kto nie lubi mieć parę groszy w kieszeni? Zawsze będzie na waciki:)
Ciekawa jestem Waszych opinii o tych pomadkach. Czy przypadły Wam do gustu, tak ja mi, czy raczej za nimi nie przepadacie?
Ja niby obiecałam sobie, że nie kupię następnej aż nie wykończę chociaż jednej. No, ale coś mnie rączki świerzbią... Jeszcze się zobaczy :)
Subscribe to:
Post Comments
(
Atom
)
taki lekki kolorek mi jak najbardziej odpowiada :)
ReplyDeleteJa też lubię takie delikatne. Do pięknej czerwieni może kiedyś się przekonam :)
DeletePodobne do reszty maselkowo balsamowych pomadek, ja najbardziej lubie caresse loreala
ReplyDeleteSeria masełkowych pomadek opanowała każdą firmę :) Czaję się na masełko z Revlonu, ale trochę za drogie jest.
DeleteMnie się nigdy nie udało wykończyć całej pomadki/szminki :) Także powodzenia i wytrwałości życzę ;)
ReplyDeleteMoją ulubioną tak męczę, że jeszcze troszkę i nie będzie jej w połowie :) Dam radę :D
Deletenie miałam tych pomadek ale są śliczne :)
ReplyDeleteno chyba jednak będą moje... ;)
ReplyDeleteno mam nadzieję! :D
DeleteSą cudowne (jak na razie na Twoich zdjęciach). :) Mam nadzieję, że je spotkam. :)
ReplyDeletemi nie pasuje róż na ustach :(
ReplyDeleteMusiałabym w końcu kupić sobie jakąś pomadkę w kolorze różowym. Nigdy jeszcze nie miałam :)
ReplyDeletePink Possibilities jest piękna, aczkolwiek ja ostatnio używam pomarańczowych szminek
ReplyDeleteOrange Attitute, ta którą kupiłam pierwszą, jest właśnie pomarańczowa :) Także polecam.
Deleteśliczne, wakacyjne kolorki! :)
ReplyDeletedzisiaj je oglądałam ale kolorki jakoś mnie nie przekonały .. ;<
ReplyDeleteMi wystarcza jeden błyszczyk, jedna pomadka kolorowa i jedna ochronna. Te są ładne, bo nie mają wściekłych kolorów. W kwestii pogody: od upału czasem jest dobrze odpocząć, ale niech już to słonko do nas wraca, bo właśnie wróciłam ze sklepu z nowym materacem do pływania i czas go wypróbować :).
ReplyDeleteJa się ostatnio nie mogę powstrzymać, nie wiem czemu:) Już tak mam:) Pewnie jeszcze przyjdzie czas, że wystarczy mi jedna:)
DeleteJa rzadko używam szminek i pomadek, jakoś nie przepadam z pomalowanymi ustami. Kolorki śliczne
ReplyDeleteKiedyś też tak miałam, ale mniej więcej rok temu zaczęło mi się zmieniać i teraz sobie nie wyobrażam, że mogłabym nic nie używać :)
Deleterównież lubię te szminki! Posiadam Pink Possibilities i jestem zadowolona :)
ReplyDeletemoja ulubiona <3
DeleteGdzie one są w promocji ?! :D
ReplyDeleteKupiłam dzisiaj w Hebe, ale tam nie są przecenione :<
Ale kolor (Coral Ambition) jest taaak cudny, że nie żałuję ;)
Jak je kupowałam, to była promocja na nie wtedy :) Jakiś tydzień-dwa temu. Ale teraz mają być przecenione w SP (w weekend, chyba jest 30% na kolorówkę, ale pewności nie mam).
Deleteale cudowne kolorki, idealne na każdą porę dnia i okazję.
ReplyDeleteChyba im się przyjrzę! Trochę przypominają mi masełka Revlonu:)
ReplyDeleteWyglądają fajnie, ale wiesz kochana, że mam bana, więc zostaje mi tylko popatrzeć :)
ReplyDeletezakochalam sie w Pink Possibilities! ;))
ReplyDeletewszystkie chętnie bym przygarnęła :)
ReplyDeletePrzepadłaś :D Ale nie dziwię się, skoro są tak wspaniałe :D
ReplyDeleteWszędzie czytam o tych pomadkach same dobre recenzje, a u mnie się nie sprawdziły. Kolory są boskie i mogłabym mieć każdy odcień, ale u mnie zasychają na ustach i powodują ściągnięcie i niesamowite uczucie suchości. Do tego z trwałością też cienko... A może to zależy od koloru?
ReplyDeleteMam 120 i kocham jego kolor:)
ReplyDelete