No dużo, dużo... Ja swoją otrzymałam w prezencie, a i tak mi szkoda pieniędzy. Żałuję trochę, że nie było na nią wtedy promocji, bo na pewno byłabym bardziej zadowolona, gdyby kosztowała stówkę. Jeśli chodzi o regularną cenę - nie jest jej warta albo wart, bo to róż.
Już mówię dlaczego. W prześlicznym opakowaniu dostajemy 8g produktu. Całkiem sporo, żeby nie powiedzieć, że bardzo dużo. Starczy na naprawdę długi czas. Nie ma się więc co martwić, czy poużywamy go sobie długo.
Efekt "anielskich policzków" uzyskujemy po zmieszaniu wszystkich kolorów w pięknej mozaice. A kolory do zmieszania są aż cztery: róż, jagoda i dwa odcienie beżu. Na jednym ze zdjęć udało mi się uchwycić, jakie ten róż ma drobinki. Chociaż nie ma się co martwić, one kompletnie znikają na twarzy, pozostawiając ładny efekt rozświetlenia.
Nałożony na kości policzkowe daje piękny, lekki i promienny wygląd. Policzki są naturalnie zaróżowione i naprawdę fajnie wyglądają. I mimo, że produkt używam namiętnie, kocham go i w ogóle, to ponownie (w regularnej cenie) go nie kupię! W promocji, jak najbardziej.

Nałożyłam go na policzek więcej niż zwykle, żebyście mogły zobaczyć jego faktyczny kolor. Chociaż na zdjęciu tego za mocno nie widać, to na żywo wyglądałam, jak lalka. Ja preferuję na co dzień raczej delikatny efekt.
Jest zwyczajnie za drogi. Jest świetnym produktem, ale no kurczę, przesadzili z ceną. Co z tego, że jest go dużo. Za tę cenę można mieć kilka różnych odcieni różu np. z Bourjois, który jest równie dobry. Także jedynym minusem, jaki widzę w Hervanie, jest jej cena. Starczy mi pewnie do końca świata, a jak się skończy, to upoluję go w jakiejś korzystnej cenie. Nie ma bowiem sensu wydawać na niego takiej kwoty. Nie jest produktem niezbędnym w kosmetyczce, ale nie powiem - używa się go bosko.
Dostaje 9/10, bo tej ceny, to im nie wybaczę.
Piękny efekt :) Ciągle mnie kusi.
ReplyDeletecena wysoka, to fakt, ale na policzkach prezentuje się nieziemsko ;)
ReplyDeleteZ ceną faktycznie przesadzili ;/ A jaką datę ważności ma ten róż? Ostatnio musiałam wyrzucić mój stary róż, który miał 6g i 2 lata ważności. Nie mogłam go skończyć przez te dwa lata, a nie lubię używać przeterminowanych produktów, bo kiedyś mnie jeden mocno uczulił.
ReplyDeleteA szkoda by było wyrzucać róż, który aż tyle kosztował.
Na opakowaniu widnieje słoiczek z 12M. Mało, ale przeczytałam i obejrzałam mnóstwo opinii, z których jasno wynika, że dziewczyny używają sobie go nawet dwa lata(czasem i dłużej). Mam nadzieję, że ze dwa lata wytrzyma, bo jeśli padnie wcześniej, to się wkurzę :)
DeleteTaa, wszystkie Douglasy i Sephory strasznie z nas zdzierają. Dziewczyny w Stanach mogą sobie na te produkty pozwolić, bo tam kosztują tyle co jakiś nasz Loreal, ale po nałożeniu wszelakich ceł i dodatkowych opłat cena jest zupełnie nieadekwatna do produktu. Ja strasznie cierpię, że pędzle MACa są u nas w horrendalnych cenach, a za granicą chyba każda blogerka ma je jako swój niezbędnik:(
ReplyDeleteniestety, ale to prawda. W Stanach dla dziewczyn MAC jest tym czym dla nas Inglot.
Deletefaktycznie, cena powala na kolana
ReplyDeleteZapraszam na konkurs w którym można wygrać pędzelek Hakuro;)
ReplyDeletehttp://agathevanilla.blogspot.com/2013/06/konkurs-hakuro-h50s.html
zapatruje się na niego
ReplyDeleteJa się zbiertam do kupienia Dallas zwłaszcza, że do końca miesiąca minus 20%
ReplyDeleteCiągle kuszące :)
ReplyDeletea ja zapłaciłabym nawet regularną cenę ze względu na to że przy codziennym używaniu starcza na około 2 lata :D
ReplyDeletetaką mam nadzieję :D
DeleteWygląda fajnie, lubię tego typu mozaiki. Ja, mając chyba z kilkanaście różnych róży, nie byłabym w stanie przeboleć wydania 150 zł na kolejny. Jest to dobra inwestycja dla kogoś, kto ma mało kolorówki i faktycznie zużywa uczciwie dany kosmetyk. Albo dla kogoś, dla kogo ta cena nie jest straszna :)
ReplyDeleteOdkąd dostałam Hervanę, to praktycznie nie używam innego różu. Cena tragiczna, ale zawsze można sobie zażyczyć w prezencie :D
DeleteNawet sama mogłabym sobie sprezentować ale po prostu mam tego za dużo. Myślę, że prędzej zainwestowałabym w Naked Urbana. Tak, cienie to moja większa słabość :)
DeleteJuż ja widziałam te Twoje "kolekcje" kosmetyków :P Pokaźne :)
DeleteHehe. Ale widzę, że u Ciebie też idzie w podobnym kierunku. Ja zaczynałam powoli mniej więcej też w Twoim wieku i spójrz jak to się kończy :) Oczywiście niczego nie żałuję :)
DeleteEj no! Ja sobie zdaję sprawę, ale Twoim postem się pocieszałam, że nie jest aż tak źle :) Swoją drogą, jest to przyjemne mieć tyyyleee :)Gorzej, jak się okazuje, że wcale potrzebne nie było.
DeletePiękny i drogi:)
ReplyDeleteŚwietnie to ujęłaś :)
ReplyDeletekurcze ,strasznie mi się podoba ten róż. Możliwe, że go kupię. No chyba, że znajdę jeszcze piękniejszy :)
ReplyDeletecudo <3 ale ta cena :((
ReplyDeleteCena faktycznie powala :/
ReplyDelete