Jesienna lista życzeń


W pewnym momencie miałam wrażenie, że mam już wszystko, co moje serce może chcieć, ale ostatnio okazuje się, że to fajne, tamto fajne, to też bym chciała. I tak jakoś się okazuje, że ta moja lista jest całkiem spora. Część z tych rzeczy jest bardziej osiągalna i za jakiś - mam nadzieję, że w miarę najkrótszy - czas stanę się ich posiadaczką. Niektóre są dosyć, jakby to delikatnie powiedzieć, wymagające dla portfela :) Dlatego na nie będę musiała poczekać jeszcze spooooro czasu. Oby cierpliwość się opłaciła.

1. Pierwsze miejsce zajmuje perełka, na którą ślinię się, jak niemowlę. Puder rozświetlający od Guerlain, Meteorites Compact. Puder prasowany nie jest mozajką meteorytów w formie kuleczek, ale daje ładne rozświetlenie. Nie ukrywam, że ogromnie podoba mi się jego opakowanie i to ono najbardziej mnie do niego ciągnie. Za 7g produktu trzeba zapłacić 219zł (tyle w Douglasie). Obiecuję sobie, że już niedługo wpadnie w moje łapska i już się nie mogę doczekać. Oby szybko! :)




2. Mary-lou Manizer The Balm
Nie muszę chyba tego rozświetlacza nikomu przedstawiać. Daje piękne, szampańskie rozświetlenie, świetnie się trzyma i jeszcze go nie mam  w swojej kosmetyczce. To dziwne. Bardzo.



3.Beauty Blender
Takie tam jajko, gąbeczka do podkładu, pudru, korektora - czego tam chcecie. To moje różowe spełnienie marzeń i  ślinię się na niego już od bardzo dawna. Za każdym razem, gdy już mam ochotę go zamówić, to ktoś (czyt. Kuba) przemawia mi do rozsądku, że to przecież gąbka, że tyle pieniędzy, że pędzle mam na lata... I nie wiem, może kiedyś to ja wygram i zamówię :)



4. Pędzle Hakuro
I mimo że mam pędzelków całkiem sporo, chociaż też nie najwięcej, to ostatnio czuję, że przydałoby się jeszcze parę do nakładania cieni i do ich rozcierania. Podoba mi się jeszcze jeden mały puchacz, który świetnie sprawdziłby się do korektora (H64). Poniżej zdjęcia tych, na które czuję parcie.

                                                                                                                          H70
          H64




                                                                                                                                                                                   H76







H79


źródło:makeupbox.pl

5. Benefit, High Brow
Oh Yeah... Na tę kredkę mam ochotę dopiero od niedawna i skutecznie odstrasza mnie jej cena. Tak, naprawdę skutecznie. Z drugiej strony ogromnie podoba mi się efekt, jaki daje i pewnie prędzej, czy później się na nią skuszę. Jest droga, aż za droga - kosztuje jakieś 90zł. I nie wiem nawet, jak Wam wyjaśnić jakie mam wobec niej uczucia. Bo to przecież zwykła kredka rozświetlająca, która kosztuje za dużo, jak na kredkę. Z drugiej strony wiem, że to kosmetyk wart tych pieniędzy. Po prostu biję się z myślami, czy warto mieć ją już teraz, czy jeszcze chwilę poczekać.


6. Baza pod cienie z Urban Decay, to moje ukryte chciejstwo. Chcę jej i nie chcę, i tak mi się odnawia choroba mniej-więcej co dwa miesiące, kiedy znowu bardzo jej pragnę. Nie odstrasza mnie jej cena, czyli około 60zł, bo jest jej naprawdę dużo i starcza na milion lat użytkowania. No i jest wygodna, bo ma pędzelek, a ja mam już dosyć mojej bazy z Daxa...



7. Sleek, Vintage Romance
Jest to najnowsza paletka Sleeka i kompletnie oszalałam na jej punkcie. Koniecznie musi być moja, bo inaczej umrę, zdechnę i nie przeżyję. Ma piękne kolory, idealne na jesień. Szczególnie podobają mi się te odcienie fioletu, za którymi ostatnio błądzę oczami w sklepach i szukam idealnych kolorów wina, oberżyny i innych jesiennych barw. W tej paletce są prawie wszystkie cienie, jakich szukałam, więc warto w nią zainwestować. Nawet fakt, że Sleeki okropnie się osypują mnie nie zraża. Ta paletka będzie moja.


A wiecie, co jest najgorsze? Ostatnio doszłam do wniosku, że jestem zakupoholiczką, ale tylko jeśli chodzi o kosmetyki. Nigdy nie mam ich za wiele. Jest mi smutno, gdy nie mam nowego kosmetyku, gdy sobie nic nie kupię. A jak już sobie kupię, to jestem w stanie euforii i "tak mi dobrze", że mam coś nowego. To już chyba problem, prawda? :)

Mimo wszystko trzymam się dość mocno i staram się nie kupować pierdół. Dotarło do mnie też to, że potrafię wydać bezsensownie mniejsze pieniądze na jakieś kompletnie mi niepotrzebne rzeczy tylko dlatego, że są w promocji albo "się przydadzą". Dlatego postanowiłam, że wolę te pieniądze, które chcę wydać na jakąś duperelę zaoszczędzić, poczekać jakiś czas i kupić to, na czym mi naprawdę zależy. A w taki sposób mam nadzieję, że szybciej uda mi się pospełniać marzenia z tej kosmetycznej listy. Mniej bzdur, więcej cierpliwości, oszczędności i za jakiś czas będę mogła się cieszyć tym, na czym mi naprawdę zależy. Takie mam jesienne postanowienie

Ta lista jest po to, żebym postawiła sobie jasne cele, żebym kupowała to, co chcę a nie, co mi wpadnie w danej chwili w oko. Jeśli na blogu pokażę niedługo coś, co kupiłam i nie będzie tego na tej liście, to możecie mnie jawnie zjechać w komentarzach, żeby mnie postawić do pionu. Mam  jednak nadzieję, że lista będzie mnie trzymać w ryzach i nie dam  się podstępnym promocjom - kupię tylko to, o czym marzę.

A Wam się ostatnio coś marzy? Dajcie znać! Może moja lista się powiększy o coś, o czym nie słyszałam. A może znacie już dobrze jakiś kosmetyk z mojej listy? 


POPRZEDNI
NASTĘPNY

35 comments :

  1. moja lista jest zdecydowanie dluzsza :) niestety tez jestem zakupoholiczka...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja na szczęście więcej na razie nie chcę, ale nie wiem, czy jest się z czego cieszyć - i tak mam tego sporo :)

      Delete
  2. Rozświetlacz i H64 też mi chodzą po głowie ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ten H64 bardzo by mi się przydał. Fajny z niego puchacz :)

      Delete
  3. Świetna jest Twoja lista! życzę spełnienia i dodam, że sama dumam nad tą kredką z Benefitu i pewnie kupię, ale raczej jak pojawi się fajne promo lub na Duty Free.
    Zmotywowałaś mnie, by przygotować aktualizację kolejnej listy i zrobić małe resume z tego co kupiłam, a czego nie itd. ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Trzymaj za mnie kciuki :D
      Chętnie poczytam u Ciebie to rozliczenie! Ciekawa jestem :)
      Co do kredki, to też raczej czekam na jakąś promocję, ale obawiam się, że za szybko to ona w Sephorze nie będzie :)

      Delete
    2. Siadłam już wczoraj wstępnie i finalnie zniknęły na razie wkłady cieni z MAC'a. Nie wiem w sumie, czy zdecyduję się na taką formą, bo mam spory zbiór z Inglota i MUG a Mac'owo postawiłam na gotowe palety. Wybrałam teraz drugą i staram się jednocześnie, by to były inne kolory niż powielanie tego co mam. Tak jak pisałyśmy na FB :)

      O dziwo dużo rzeczy kupiłam, nawet nie sądziłam że aż tak ;)))
      Z Benefitem jak coś to mogę pomóc, bo już zaczynają się świąteczne promocje i takie tam. Poza tym będę na Mikołaja w Polsce więc mogę wysłać i będzie taniej. Także jak będziesz chętna to napisz :) Normalnie kosztuje 15 funtów. Teraz jakoś było -15% off ale nic nie chciałam więc nie było sensu brać czegoś na siłę. Będę za to śledzić teraz promocje :)

      Delete
    3. O! O! Przemyślę na pewno, zawsze to taniej za nią wyjdzie. Oglądałam ostatnio ulubieńców Szusz i mówiła o podobnej kredce z IsaDory. Najpierw ją pomacam i zobaczę, czy czasem nie zacznę od niej :)

      Delete
    4. Jak będziesz pewna to daj znać :) IsaDora ma udany asortyment, ale nie sądzę abym jakoś zaoszczędziła przy tym zakupie w obliczu ceny w funtach :P

      Delete
  4. Bardzo fanjna wish lista, to jajeczko to i ja bym bardzo chciała wypróbować :)
    Paletę od Sleek Vintage Romance już mam, uwielbiam ją, musisz sobie zamówić, będziesz zadowolona.
    A z tymi zakupami to generalnie chyba nie ty jedna tak masz :D powinnyśmy założyć jakieś koło wsparcia.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mam nadzieję, że na dniach złożę na nią zamówienie :)
      Pociesza mnie to i nie pociesza, równocześnie :) Tylko dobrze, że nie ja jedna ;)

      Delete
  5. Na mojej liście jest tylko nowy Paint Pot z MAC, który już w piątek będzie w Londynie! Nie mogę się doczekać *.*
    Mam Mary i uwielbiam:) Cudny rozświetlacz, a na oczach wygląda jeszcze piękniej! Jeśli chodzi o pędzle Hakuro to nie polecam tych z włosia naturalnego.. Mam jeden i jest tragiczny, ale z syntetyku są świetne. Zamiast kredki Benefit pisałam o tańszym zamienniku p2 ;) Możesz sobie zobaczyć u mnie. Oglądałam dzisiaj tę paletkę Sleek i górne kolory moje, natomiast dolne już nie.. Może kiedyś ją kupię, ale kupiłam dzisiaj maty i nie mogę się doczekać kiedy ich użyję :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Właśnie te kolorki z dołu są bardzo moje :) Dlatego nie mogę się jej oprzeć. A tych górnych też będę używać :)

      Delete
  6. Wiele z tych rzeczy sama chętnie bym przygarnęła <3 Natomiast H79 bardoz mnie rozczarował - niby do wielu rzeczy się nadaje, ale drapiący z niego potworek:(

    ReplyDelete
    Replies
    1. To prawda, mnie z czasem też zaczął drapać, ale zauważyłam, że odkąd "piorę" go w zwykłym mydle, to już tego nie robi.

      Delete
  7. Moja lista. :)) Mam takie same życzenia. :)

    ReplyDelete
  8. PP UD, puerka Gerlę i jajo BB mam, uwielbiam i polecam :D

    ReplyDelete
  9. Same fajne rzeczy ci się marzą. Chyba też zrobię sobie taką listę makijażową :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Chętnie poczytam i porównam :) Może nawet coś dla siebie znajdę nowego :)

      Delete
  10. Hehe to dziwne, że dopiero odkryłaś swój zakupoholizm :D Fajna lista, fajny post. Jeśli Twój makijaż wymaga bazy pod cienie to nie zwlekaj dłużej z kupnem UDPP. Ja zużyłam już z 5-6 tubek i nigdy chyba nie zamienię tej bazy na żadną inną a próbowałam już masę innych baz - nawet niby odpowiednik UDPP czyli Too Faces Shadow Insurance. Za mną również chodzi paletka Romance ze Sleeka. Życzę powodzenia w realizacji zakupów z listy :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie to, że dopiero odkryłam, ale bardziej dotarła do mnie gorzka prawda :D Jesteśmy prawie z tego samego miasta, możesz mi powiedzieć, czy UD jest dostępny w naszej Sephorze? :) Wydaje mi się, że nigdy go nie widziałam.

      Delete
  11. Wiesz,że mam dokładnie to samo. Kiedy myślę, że już mam wszystko co mi potrzebne to zaczynają mi się podobać następne rzeczy i o zgrozo, coraz droższe :D I tez jestem taka nieszczęśliwa jak sobie czegoś nie kupię :D
    Obserwuję i pozdrawiam ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. To już choroba jest :) Łapię się na tym, że potrafię zachwycać się w sklepie i chcieć kupić coś, co już dawno leży u mnie w domu :)

      Delete
  12. Benefitową kredkę mam i bardzo lubię, świetnie się sprawdza:)

    ReplyDelete
  13. Pewnie rozświetlacza The Balm nie masz w swojej kosmetyczce, bo dość trudno znaleźć te produkty, a jeśli już to może go nie być, bo to chyba dość popularny produkt. Niemniej polecam całym sercem!

    ReplyDelete
    Replies
    1. To prawda, ciężko mi się wstrzelić w zamówienie w Internecie, bo jak mam pieniądze, to nie mają jej na stanie, a jak jestem spłukana, to mają ich miliony :D

      Delete
  14. Bardzo lubię pędzle Hakuro z sztucznego włosia, są takie miękkie! Aż miło się malować.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Też bardzo je lubię, są tanie i świetnej jakości :)

      Delete
  15. Ja marzę o zestawie pędzli do makijażu :) w sumie zażyczyłam sobie od rodziców pod choinkę hehe :) rozświetlacz jest super, też o nim marzę, o bazie pod cienie Urban Decay również :) zresztą u mnie trochę tego jest aż strach robić listę hehe ale podobno marzenia się spełniają :) i małymi kroczkami można je zdobyć :P

    ReplyDelete
    Replies
    1. W sumie najlepiej tak "zażyczyć" sobie od kogoś, ale niestety moje urodziny już były, a do świąt jeszcze sporo czasu. Teraz to ja muszę coś komuś kupić. Ehh... W każdym razie, tak jak mówisz, powoli, powoli - nie będę kupować wszystkiego w jednym czasie :)

      Delete
  16. Ta paletka też jest w mojej liscie do kupienia, ale generalnie póki co się powstrzymuję. Jeszcze przyjdzie na nią czas! :D

    ReplyDelete

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.

DO GÓRY