Sweet Secret, masło do ciała
Monday, October 28, 2013 - Farmona masło do ciała Sweet Secret
No cóż. Ostatnio mnie jakby mniej, ale mam szczerą nadzieję, że niedługo wszystko się wyklaruje i nie będzie na blogu już takich przestojów. Co chwilę mam coś do załatwienia, coś bardziej absorbuje mój czas, ale już chyba lecimy z górki, więc niedługo znowu będę Was męczyć swoimi wypocinami co 2-3 dni :)
Dzisiaj kilka słów o masełku, na które w życiu bym się nie skusiła, gdyby nie fakt, że moja przyjaciółka je sobie kupiła a ja po prostu chciałam powąchać. I właśnie w tamtym momencie przepadłam.
Mam (a właściwie miałam, bo już się BOGU DZIĘKI skończył) peeling tej samej firmy i był totalnie do kitu. Kompletnie mi się nie podobał i po prostu nie działał tak, jak powinien. Dlatego też postanowiłam, że więcej na nic się nie skuszę. Kłamałam :)
Masełko zakupiłam w Douglasie. Głównie z powodu dość błahego - nigdzie indziej go nie było. Każda drogeria a nawet supermarkety miały inne linie zapachowe, tylko nie tę. Tak w ogóle, to poluję też na wersję o zapachu szarlotki i jak ktoś ją w Szczecinie widział, to proszę o informacje :) Kosztowało 15,90.
Co mi się podoba, to fakt, że masełko jest zabezpieczone aluminiową folią. Mam dzięki temu pewność, że wcześniej nie było otwierane.
Zapach, jak już się domyśliliście po tytule i napisach na opakowaniu, to ciemna czekolada i orzech pistacji, z naciskiem na czekoladę. Nuta orzechowa jest wyczuwalna, ale jednak to czekolada gra tutaj pierwsze skrzypce. Uwaga! Zapach jest dość intensywny i długo się utrzymuje. Dla mnie to niesamowity plus, ale wiem, że wiele z Was może być tym faktem zainteresowana z powodu nadwrażliwości na tak intensywne, bądź tego rodzaju zapachy. Mnie to nie przeszkadza.
Konsystencja? Masło, jak masło :) Jest dość zbite i dobrze się rozsmarowuje. Szybko się też wchłania, nie ma z tym problemu. Gorzej trochę z jego działaniem. Nie jest jakoś nadzwyczajnie nawilżające i przy okazji efekt utrzymuje się dość krótko. Producent zdecydowanie postawił bardziej na zapach niż na efekty, jakie ma dawać. Mimo wszystko jestem w stanie to wybaczyć, bo nie smaruję całego ciała. Takie produkty służą mi głównie do rąk i ramion, czasem zdarzy mi się posmarować nogi.
Poza tym, produkt jest niezwykle wydajny. Co jest i plusem, i minusem jednocześnie, bo czasem zastanawiam się, czy nie wolałabym, gdyby była jego mniejsza wersja. Tak, jak te dostępne w The Body Shopie.
A Wy? Macie jakiś produkt tej firmy? Jesteście zadowolone?
Subscribe to:
Post Comments
(
Atom
)
Miałam i na początku byłam zachwycona zapachem, a później bardzo mnie męczył. Ale chyba zawsze tak jest, bo każdy intensywny zapach po jakimś czasie dobija. Natomiast nie podobało mi się w tym maśle barwienie. Ja używałam go na całe ciało, więc rano pod prysznicem spływał ze mnie kolor :P
ReplyDeleteTo prawda, zapach może być męczący. Siostry mojej przyjaciółki narzekają, gdy go używa, ale mi nie przeszkadza. Mnie to nie przeszkadza, relaksuje mnie przed snem. A barwienia nie zauważyłam. Muszę się przyjrzeć przy następnym prysznicu, czy u mnie też tak będzie :)
Deleteszkoda,że nie nawilża zbyt dobrze, bo wiesz,że ja za czekoladą szaleje i na pewno bym go kupiła;)
ReplyDeleteNo, nawilżenie ma słabiutkie, ale przecież da się to przeżyć :) Za takie pyszności i radość dla nosa - ja wybaczam :)
DeletePrzedwczoraj chciałam kupić peeling z tej serii, ale tego nie zrobiłam i nie żałuję.
ReplyDeleteA te masło chętnie kupię :>
Peelingi są słabe, niestety. Bardzo żelowe w konsystencji, trochę jak galaretka i za słabo zdzierają. Ja wolę te ostrzejsze. Chociaż zapachy są ok.
DeleteMasełko polecam :)
Miałam do czynienia z tym masłem. Początkowo byłam oczarowana zapachem czekolady, jednak szybko zmieniłam zdanie. Tę specyficzną woń wyczuwałam nawet 8 h po aplikacji. Kłóciła się z perfumami, których na co dzień używam.
ReplyDeleteJa nie używam go w dzień i nie mam takiego problemu. Zawsze się nim smaruję na noc :) Rano jeszcze je czuć, ale że biorę prysznic, to się tego zapachu pozbywam, a na wieczór fajnie działa, relaksująco :)
Deleteuwielbiam jego zapach totalnie uzależniający lubię jeszcze wersje z migdałami i truflami :P
ReplyDeleteJa miałam peeling o tym zapachu. I nie powiem, bardzo mi się podobał, ale niestety nie przypadł mi do gustu z działaniem.
Deletezapach jest obłędny, miałam kiedyś :)
ReplyDeleteTylko to mnie skusiło :)
DeleteSuper! Wygląda jak budyń czekoladowy :) na samą myśl jak pachnie cieknie mi ślinka hehe
ReplyDeleteI pachnie równie przyjemnie, co budyń :D
DeleteZapach jest super i teraz kojarzy mi się z wakacjami jednak niektórym bliższym znajomym przeszkadzał. mimo wszystko dziś zakupiłam zakach waniliowy
ReplyDeleteNo to przecież o Tobie napisałam, że przeszkadzał innym :P
DeleteNie używałam i nie użyję raczej bo nie lubię maseł do ciała. Jestem ciekawa jak pachnie owsem, ale długo utrzymująca się czekolada na ciele też średnio do mnie przemawia ;P
ReplyDeleteJa też nie lubię produktów do "smarowania" ciała, a jednak się co jakiś czas daję skusić i nie żałuję. Co prawda, wykończenie produktu trwa u mnie wtedy znacznie dłużej, ale daję radę.
DeleteJa też miałam kiedyś masło tej firmy ale owocowe i je uuuuwielbiałam - oczywiście ze względy na zapach!
ReplyDeleteOgólnie bardzo lubię masła i mam ich zbyt ogromną ilość :)
Ja szukam tej szarlotki, bo sobie wyobrażam, jak musi pachnieć :)
DeleteMam jedno masło do oddania, jakby co :P
Ojej nie łudź mnie hehe!
DeleteSerio mówię! :)
DeleteSzarlotka jest obecnie w Rossmannie, widziałam we wszystkich w jakich byłam.
DeleteSmakowite. Ja obecnie mam truflowy peeling z Farmony i chwalę sobie zapach.
ReplyDeleteMnie ten peeling nie powalił. Zapach owszem, piękny, ale właściwości - tragedia.
DeleteTeż je mam i mam identycznie zdanie na jego temat ale za ten zapach dużo mu wybaczam :)
ReplyDelete