Hej!
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją zbiorczą produktów, które dostałam w ramach współpracy z drogerią internetową
uholki.pl . Postanowiłam nie robić żenady i nie robić ostatnio modnego w telewizji lokowania produktu. Znacie mnie (tak mi się wydaje) i wiecie, że nie będę słodzić produktowi, jeśli na to nie zasłużył a dostałam go do testów. Kończę jednak temat, bo zaraz zacznę się rozwodzić nad tym, co nie trzeba. Temat blogowych współprac jest dość "kontrowersyjny". Ja podchodzę do tego, jak człowiek - dopóki ktoś jest w zgodzie z samym sobą i nie oszukuje czytelników, to może mieć bloga z samymi współpracami. Ale jak wyczuję ściemę - to już takiej osobie nie wierzę. Nie zawsze wszystko jest super i na szczęście na razie trafiam tylko na takie współprace, w których druga strona chce ode mnie rzetelności a nie słoika miodu :) Widzicie? Mówię, że koniec tematu i dalej go ciągnę :D
No nic, z drogerią zaczęłam współpracować w tym miesiącu. W ramach współpracy dostałam do testów trzy produkty, których przedział cenowy jest miły dla portfela i każdy może sobie na nie pozwolić. Do rzeczy!
Jak widzicie dostałam do testów krem do rąk, lakier do paznokci i maseczkę do twarzy.
Powiem całkiem szczerze, że wcześniej nie miałam styczności z tą firmą i pierwszy raz ten krem na oczy widzę. Wersja zapachowa, to grejpfrut i imbir. Jak przeczytałam o imbirze, to pomyślałam, że fajnie nie będzie. Niby ma fajny lekko cytrynowy zapach, ale ja na dłuższą metę imbiru znieść nie mogę. Tutaj na szczęście najbardziej wyczuwalny jest grejpfrut, który osobiście uwielbiam.
Mam ostatnio dość przesuszone dłonie, a krem ten jest raczej z rodziny tych średnio lekkich. Przyjemny, fajnie się wchłania i długo utrzymuje zapach. Nawilżenie jest słabe, ale ja po prostu muszę teraz używać czegoś z mocznikiem. Jeśli macie normalną skórę dłoni, nie są przesuszone, to taki krem w zupełności wystarczy.
śmieję się z tego zdjęcia, bo mam wrażenie, że widzę na opakowaniu Miley Cyrus ;)
Drugim produktem jest
maska do twarzy z glinką brązową z Ziaji. Standardowe opakowanie, czyli saszetka. Ja maskową kobietą nie jestem, nie robię ich regularnie i jakoś się nad nimi nie pochylam w sklepach :)
Ta maseczka ma za zadanie regenerację skóry twarzy. Ma przyjemną konsystencję i łatwo się rozprowadza. Jeszcze ładniej się zmywa, nie miałam z tym problemów. Trochę straszyłam w domu, ale na szczęście żaden listonosz mnie w tym czasie nie postanowił odwiedzać. Po około 15 minutach skóra jest rzeczywiście zregenerowana. Może nie jest to efekt, że nagle ma się nową twarz, ale jednak skóra była przyjemnie miękka i jakby wypoczęta. Nie porównam Wam jej do zwykłej glinki, ponieważ sama się jeszcze w to nie zaczęłam bawić. Podejrzewam jednak, że to dwa inne produkty.
Ostatnim produktem jest lakier do paznokci
Eveline Mini Max
Oczywiście z niego ucieszyłam się najbardziej, bo przecież lakierów nigdy za wiele! Kolor jaki otrzymałam, to 837, a buteleczka mieści w sobie 5ml lakieru. Pędzelek dość klasyczny, cieniutki. Da się nim ładnie pomalować paznokcie, chociaż trochę wyszłam z wprawy po grubaskach Essie.
Jak tylko dostałam paczkę, to od razu pomalowałam nim paznokcie. Lakier jest kremowy i wystarczają dwie warstwy do ładnego, równomiernego krycia. Producent obiecuje nawet 9 dni idealnych paznokci. Noooo, trochę go poniosło ;) Po czterech dniach zauważyłam odpryski. Szybko schnie, to mu trzeba przyznać i ładnie się błyszczy.
Fajny kolorek, prawda? Jesienny, coś jakby lekko brązowa czerwień. Ciężko mi go określić, ale podoba mi się ten odcień. No i nie jest drogi.
To by było na tyle. Szczerze mówiąc, jestem najbardziej zadowolona z lakieru do paznokci i w drugiej kolejności z maseczki do twarzy. Kremik do rąk miał spore wyzwanie, któremu nie podołał, więc muszę go komuś wcisnąć ;)
Ładny kolorek lakieru :) U mnie też wytrzymał 4 dni, ale za krycie, kolory i czas schnięcia mają te lakiery u mnie wielkiego plusa :)
ReplyDeleteKolory, krycie i cena mnie bardzo przyciągają :) To fajne lakiery.
DeleteMoja ulubiona glinka :)
ReplyDeleteja się chyba muszę zainteresować glinkami, bo sporo dziewczyn się nimi zachwyca :)
DeletePodoba mi się kolor lakieru :)
ReplyDeleteSzkoda, że krem się nie spisał.
No nie spisał się, ale miał spore wyzwanie. Dla osób, które nie potrzebują konkretnego nawilżenia - jest idealny.
Deletekolorek lakieru super :)
ReplyDeleteMnie też się bardzo podobał i jak nigdy, po zmyciu umalowałam nim paznokcie znowu :)
DeleteUwielbiam maski Ziai. :)
ReplyDeleteMnie wkurzają saszetki, bo to jednak niepraktyczne jest. Zostało mi trochę produktu i niestety poszło do kosza, bo przecież nie da się już tego użyć ponownie.
DeleteKolor sliczny :)
ReplyDeleteNo nie? :D
Deletelubię maski z ziaji;D
ReplyDeletemam ten krem do rąk tylko inny zapach i jest boski:)
ReplyDeleteMnie ten zapach się bardzo podoba. Takie lubię :)
DeleteKocham te lakiery, maseczkę miałam jest jedną z moich ulubionych, a krem chętnie bym przygarnęła za zapach :3
ReplyDeleteJa też bardzo lubię te lakiery, są fajne jakościowo :)
DeleteNigdy nie miałam tych kosmetyków :)
ReplyDeleteMaska i lakier wydają się być interesujące :)
A do rąk również potrzebuję czegoś mocnego i dla mnie najlepszy jest koncentrat z Neutrogeny :)
Buziaki
xo xo xo xo xo xo xo
Lakier polecam z ręką na sercu. Zwłaszcza, że na stronie są dostępne kolory, których osobiście jeszcze w żadnej drogerii nie spotkałam. Jak np. ten który dostałam.
Deleteświetne, rzeczowe recenzje:)
ReplyDeleteskusimy się na kilka przedstawionych przez Ciebie produktów ;)
obserwujemy!!!
Alicja i Magda
Miło mi :)
DeleteTak z własnego doświadczenia nie umiem polecić Tobie dobrej bazy bo jak napisałam sama szukam. Jednak wiele dobrego czytałam i słyszałam o Kanebo, Sensai, Smoothing Water Make - Up Base. I tak się na nią szykuję. Tyle, że przerasta ona nieco mój budżet więc czekam na jakąś okazję kiedy mogę dostać prezent :-p Kosztuje 165 zł, ale czuję, że warta jest wypróbowania. Ma na pierwszym miejscu w składzie wodę więc może to jest to czego poszukujesz =] Jak już zdobędę to na pewno napiszę o niej !
ReplyDeleteSzkoda, jakoś ostatnio mam ochotę się pobawić w te bazy i sprawdzić na swojej skórze. Wiadomo, że na bazie wody jest lepsza, ale kurde, cena mnie odstrasza trochę :) Wiem, że Laura Mercier ma świetną, ale właśnie ta cena.
Deletemam jeden krem do rąk z Verony i bardzo lubię :)
ReplyDeleteMnie się ten też podoba, ale niestety nawilża słabiutko.
DeleteŚliczny kolorek! w sam raz na jesień :) taki fajny buraczkowy, lubię takie :) a maseczki z glinką są moim faworytem, moja buzia je uwielbia. Pozdrawiam malutka :*
ReplyDeleteJa z maseczkami jestem raczej na bakier. Jak już sobie jakąś zrobię, to jest ogromne święto :D
DeleteMoje dłonie są wymagające, dlatego raczej nie skuszę się na zaprezentowany krem. U mnie dobrze sprawdzają się specyfiki z mocznikiem i masłem shea. Jednak zanim poznałam preferencje moich rąk, upłynęło sporo czasu. Długo nie potrafiłam pozbyć się szorstkości.
ReplyDeleteBuraczkowe lakiery do paznokci idealnie wpisują się w moje preferencje kolorystyczne:) Szkoda, ze emalia Eveline nie została wyposażona w szerszy pędzelek...
Moje ostatnio też są bardzo wymagające. Tylko kremy z mocznikiem dają sobie radę. Dlatego słabe nawilżenie, jak w tym kremie, nic mi nie daje. Ale skończy się jesień i zima, to skończą się moje problemy. Tylko trzeba regularnie używać.
DeleteUwielbiam jednorazowe maseczki w saszetkach, tej jeszcze nie wyprobowalam,. ale używałam maseczki firmy Dermika i były rewelacyjne ! Naprawde super produkty ja miałam maseczkę oczarowanie - maseczkę przed ranka i maseczki pod oczy i na powieki - super relaksowały, odżywiały i nawilżały skore :) polecam :)
ReplyDelete