Płynne światło, czyli baza Lumi Magique L'oreal

Hejka Pysie!

Siedzę sobie właśnie dość bezproduktywnie w domu  mimo że mam od cholery do roboty. Niedługo wylatuję na święta do rodziców, muszę ich zaopatrzyć w kilka rzeczy "dobrych, bo polskich" ;) W dodatku znowu coś mnie rozkłada. Bliżej nieokreślona chorobo-alergia, która odpuszcza i wraca. 

Dlatego postanowiłam się zebrać w sobie i po pierwsze, napisać dla Was tego posta. Po drugie, zrobić zdjęcia moich nowych pomadek z Golden Rose. Po trzecie, spróbować napisać więcej postów, bo jeszcze chwila i nie będę miała na to kompletnie czasu. Wiadomo, święta i te sprawy. Na pewno będę wyjęta z życia przez co najmniej tydzień, a fajnie by było Was nie zaniedbywać. 

Tematów na posty mam sporo, tylko żeby usiąść i napisać coś konkretnego, to już trochę trudniej. Może moim problemem jest fakt, że lubię się rozpisywać, a krótki post = moja osobista porażka :D
Muszę jednak pisać częściej, więc chyba powolutku przyzwyczaję siebie i Was, że moje posty nie będą już takiej długości. Co prawda, nie będę się zamykać w kilku zdaniach, ale myślę, że taka zmiana wyjdzie nam na dobre. 

Jak widzicie zapewne, blog ulega zmianie. Będzie się tak jeszcze działo przez pewien czas. Powolutku, małymi krokami staram się go jakoś odświeżyć. Na pewno jeszcze w tym roku zainwestuję w grafika, który weźmie wszystko, przemieli, przetrawi i zrobi tak, jak mi się marzy. Na razie nie jestem mistrzem kodu HTML, więc robię co w mojej mocy. Mam dobrego pomocnika, który męczy się z moimi wymaganiami odnośnie nagłówka itp. Logo w prawym rogu jeszcze nie do końca przypadło mi do gustu, więc pewnie jeszcze nad nim pomyślę. 

W każdym razie, dosyć moich mętnych dywagacji życiowych. Mam nadzieję, że przyzwyczailiście się już po roku, że moje posty składają się z kawałka mojego życia+ posta właściwego. Przejdźmy do paru słów o rozświetlającej bazie pod makijaż L'oreal.

  

Kupiłam ją w cenie regularnej, bo jak wiecie, polowałam na nią już dość długo, ale wszystkie drogerie chyba o tym wiedziały i nie wypuszczały jej w promocji. Wkurzona, że nie mogę upolować jej taniej, zapłaciłam za nią ponad 50zł. Co według mnie jest ceną z kosmosu. Przyzwyczaiłam się jednak, że L'oreal lubi właśnie tak wyceniać swoje produkty. 

No, ale kupiłam i tyle. 
Czy żałuję? Z jednej strony tak, bo teraz jest na nią promocja. DZIĘKUJĘ ;) 
Z drugiej strony nie, bo przypadła mi do gustu. 
Dlaczego? Bo można ją stosować jako jedyny produkt na twarzy, ale tylko w momencie, gdy stan naszej cery nam na to pozwala. Ja nigdy nie miałam większych problemów z cerą, chociaż ostatnio tabletki antykoncepcyjne  i dużo stresu powodują niespodziewane prezenty. W każdym razie, od czasu do czasu nałożona, jako jedynak spisuje się całkiem nieźle. Zwłaszcza w piękne, wiosenne dni pełne słońca. 



Od razu zaznaczę jednak, że nie używam jej codziennie. Z bazami jednak lepiej nie przeginać. Mimo tego, że zachwyciła mnie w składzie woda (na pierwszym miejscu), to zaraz za nią mamy ukryte sylikony (Cyclopentasiloxane i Dimethicone). 



Za tę wysoką cenę dostajemy 20ml płynnego światła, zamkniętego w wysokim, smukłym opakowaniu. Sama szata graficzna produktów z serii Lumi Magique przyciąga moje oko za każdym razem. Jestem bardzo zadowolona z korektora pod oczy, który niestety już mi się skończył. Z racji wyjazdu do Norwegii, na razie nic nie kupuję, bo może wpadnie mi w oko coś innego.


Opakowanie jest poręczne i posiada pompkę, która dozuje odpowiednią ilość produktu. Jedna pompka wystarcza mi na całą twarz. Konsystencja jest lekka i lejąca. Dość łatwo spływa z ręki, ale nie porównałabym jej do wody. Ma ciekawą barwę - niby biała, niby perłowa. Rozsmarowana na twarzy pozostawia piękną taflę. 

Ładnie utrzymuje makijaż i fantastycznie wygląda w świetle dziennym. Przyjemnie się też fotografuje. Nie warzy się w ciągu dnia, nie wchodzi w pory, a podkład aplikuje się na niej wygodnie. Teoretycznie mnie nie zapchała, ale nie stosowałam jej dłużej niż 3 dni pod rząd. Mimo to uważam, że żadnej krzywdy mi nie robi.


Jestem bardzo zadowolona z tego zakupu i w sumie nie żałuję wydanych pieniędzy. Seria Lumi Magique przypadła mi do gustu. Mam jeszcze ochotę na wypróbowanie podkładu. Na puder jednak się nie zdecyduję, bo już wiele złego się o nim naczytałam. 

A Wy? Lubicie tę serię? Macie swój ulubiony kosmetyk?

Tak już totalnie nie w temacie. Odkryłam właśnie, czym jest Evernote i moje życie uległo zmianie :D Koniec z milionem karteczek ;)

POPRZEDNI
NASTĘPNY

29 comments :

  1. powiem szczerze że jeszcze się nie skusiłam na żaden produkt z tej serii, ale kto wie może w najbliższej przyszłości wypróbuję ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. W takim razie, mogę z ręką na sercu polecić Ci korektor. Jest rewelacyjny ;)

      Delete
  2. Ja wolę bazy pomagające utrzymać mat ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Na szczęście nie borykam się z tym problemem ;)

      Delete
  3. Zmiany na blogu są jak najbardziej dobre, choć według mnie za dużo tu bieli.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Daniel, Daniel. Mówiłam, że szpitalny biały zniknie :P

      Delete
  4. Ja za hit uważam bazę z Ingrid :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mam i zdarza mi się jej czasem użyć, ale specjalnie się z nią nie polubiłam :)

      Delete
  5. Fajna, fajna :)) Z rozświetlających baz używałam do tej pory tylko Paese i byłam z niej zadowolona ale może się rozejrzę :))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie miałam jeszcze ani jednego kosmetyku Paese i trochę żałuję. Fajnie, że się u Ciebie sprawdziła :)

      Delete
  6. Generalnie nie używam baz a już zwłaszcza rozświetlających, bo więcej rozświetlenia na mojej świecącej buźce mi nie trzeba, ale muszę przyznać, że brzmi ciekawie :) Zwłaszcza, że nie nakładasz czasem po niej podkładu.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja rozświetlenie bardzo lubię, ale za to omijam mat szerokim łukiem.
      Zdarzają się takie dni, że wystarcza mi tylko ona, bo cera jest w tak dobrej kondycji, że szkoda nie skorzystać ;)

      Delete
  7. piękne zmiany,ale troszkę za wielkie zdjęcia;*

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ale zdjęcia są takiej samej wielkości już od dawna. Mnie tam takie odpowiadają. Lubię blogi, na których zdjęcia są dobrej jakości i odpowiedniego rozmiaru.

      Delete
    2. teraz jest ok:) tylko,że jak ja weszłam na bloga to zdjęcia wystawały dużo za notkę i o tym pisałam.

      Delete
  8. Piękny nagłówek! :)) Mnie też marzą się zmiany na blogu, ale html to dla mnie czarna magia ;O
    Mam tę bazę i baaaardzo ją polubiłam :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję, dziękuję ;) Jeszcze spooooooroooo zmian przede mną, bo nie jestem nawet w połowie drogi. Ale jak już zaczęłam, to już chyba z górki będzie. A html to dla mnie też czarna magia. (od czego jest wujek Google!:D)

      Delete
  9. ale zdjęcia wielgaśne ;) trochę proponuję zmiejszyć

    Lumi mnie chyba ostatecznie rozczarowało

    ReplyDelete
    Replies
    1. No co Wy, choliera? :D Serio? Zawsze takie były. Może mi się szablon rozjechał i się pokićkało.
      Idę poklikać w bloggerze :P

      Delete
  10. Fajny szablon ;] Baza też wydaje się w porządku, ale na razie mam swoją Dermikę :)

    ReplyDelete
  11. Ja na swojej twarzy preferuję rozświetlacze w formie suchej. A sama baza bez podkładu u mnie raczej by nie wystarczyła.... Choć może latem, kiedy nie lubię codziennie nakładać podkładu.... Ogólnie produkt wydaje się być fajnym ale póki co raczej się nie skuszę.

    ReplyDelete
  12. A gdzie jest teraz na nią promocja?

    ReplyDelete
  13. Fajna ta baza :) ja mam cerę tłustą i bazy zazwyczaj są już dla mnie za ciężkie :( ale wiosennie się u Ciebie zrobiło :) bardzo ładnie! Dawno mnie tu nie było.. byłam totalnie zapracowana i kilka tyg miałam dosłownie wyjętych z życiorysu :) ale dzisiaj nadrabiam zaległości :) ale z fb u Ciebie jestem na bieżąco!! :):):) Pozdrawiam :*

    ReplyDelete
  14. Zastanawiałam się na nią, ale koniec końców kupiłam rozświetlacz w kamieniu.

    ReplyDelete
  15. Z tej serii uwielbiam korektor, jest na prawdę świetny, na bazę też się skusze, bardzo mnie ciekawi :D

    ReplyDelete
  16. Ładne ma opakowanie, ale nie używam tego typu kosmetyków.

    ReplyDelete

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.

DO GÓRY