#Makeup Menu na wrzesień


O mały włos, a zapomniałabym o tym, że przecież nie opublikowałam w tym miesiącu #makeupmenu. No ja nie wiem, że Wy się nie upominacie! ;) 


W każdym razie przypomniałam sobie w porę i raczę Was tym razem moim makijażem ostatniego miesiąca. We wrześniu już chętniej sięgałam po jesienne kosmetyki. Całe Fall Vibes dotknęło też mnie, więc na twarzy lądowały zupełnie inne kosmetyki, niż do tej pory. 


Przede wszystkim, odrobinę zaczynam odchodzić od lekkiego podkładu, jakim jest YSL, Le Teint Touche Eclat na rzecz, delikatnie bardziej kryjących i cięższych konsystencji. Co prawda, nigdy nie zależy mi na mocnym kryciu i prześwitujące wypryski jakoś mnie nie przejmują, ale jednak w zimnych miesiącach wolę te bardziej kryjące podkłady. Najczęściej mieszałam ze sobą dwa podkłady Chanel, Perfection Lumiere Velvet oraz Vitalumiere Aqua. Ten pierwszy daje mi odpowiednią ilość satynowego i lekkiego matu, a ten drugi pozwala na uzyskanie naturalnego wykończenia. Razem daj efekt drugiej skóry, przy okazji przyzwoicie kryjąc niedoskonałości. 


Najchętniej nie rozstawałabym się z moją paletką MAC, Burgundy Times Nine i to właśnie ona lądowała na moich powiekach najczęściej. Przy okazji pozwalałam sobie na kreskę eyelinerem Kat von D, w odcieniu Trooper i mocno tuszowałam rzęsy maskarą Shiseido Full Lash Volume


Policzki, to w tym miesiącu mocny sprawdzian dla duetu do konturowania z W7, Hollywood Bronze&Glow, ale na razie nie wypowiem się o nim zbyt wiele. Chcę go jeszcze poużywać i wydam wtedy wyrok. Często jednak pogłębiałam kontur różem z MACa, Harmony

A na ustach, królowała wręcz pomadka Golden Rose, Velvet Matte w kolorze 14. ISTNA BAJKA.



I to tyle ;) 

Jak tam? Już wpadłyście w jesienny szał? 

POPRZEDNI
NASTĘPNY

No comments :

Post a Comment

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.

DO GÓRY