Chcesz zobaczyć, jak wygląda zużyty beautyblender w środku?


Temat beautyblendera jest według mnie zawsze kontrowersyjny. Jedni twierdzą, że nie warto na niego wydawać złamanego grosza, bo to przecież zwykła gąbka i równie dobrze makijaż można nakładać zmywakiem do naczyń. Drudzy twierdzą, że warta jest każdej wydanej na nią złotówki i prawie że stawiają jej małe ołtarzyki w domu. Moje zdanie poznacie w tym wpisie.

Jak długo powinno się używać beautyblender


Różne są szkoły, moje drogie. Niektórzy mówią, że powinno to być nie dłużej, niż 3 miesiące. Inni, że maksymalnie pół roku. Jakie jest moje zdanie? Możecie używać beautyblendera, aż Wam się nie zniszczy na tyle, że jego używanie zacznie sprawiać trudności. Mój, który widzicie na zdjęciach ma ponad dwa lata. TAK, DWA LATA. Ktoś się teraz wykrzywia? I don't care. 
Wyznaję jedną, niezwykle istotną zasadę, że jeśli coś jest porządnie wyczyszczone, to można tego używać i nie bać się o swoje życie. 

Mój beautyblender zawsze traktuję porządną ilością myjących środków (najlepiej sprawdza mi się jednak mydełko w kostce). Następnie ZAWSZE odkażam go płynem do czyszczenia pędzli, który zawiera w sobie alkohol. I właśnie w ten sposób, mój pierwszy beautyblender, który kupiłam ponad dwa lata temu, służył mi właściwie do tego tygodnia. 

Jakieś dwa miesiące temu kupiłam sobie kolejny. Trwała akurat promocja w Sephorze, a ja postanowiłam z niej skorzystać i kupić sobie gąbeczkę znacznie taniej. W cenie regularnej jest to aż 69zł. Dlatego fakt, że ja zapłaciłam za nią około 45zł, bardzo mnie ucieszył.


Jak beautyblender wygląda w środku po dwóch latach użytkowania? 

Zdjęcia, które widzicie w tym wpisie ukazują najlepiej, jak wszystko wygląda w środku. Beautyblender po prostu się odbarwił na wierzchu. Jest to całkowicie normalne, w końcu podczas mycia mydełkiem i wodą, wypłukujemy nie tylko resztki podkładu, ale również pigment, którym zabarwiona jest gąbeczka w procesie produkcji. 

Na wierzchu widoczne były też inne ślady użytkowania. Niejednokrotnie myłam go mając niezłe szpony, a nie paznokcie, więc łatwo było o rozcięcia. Prawda jest jednak taka, że jest ich znacznie mniej, niż w przypadku innych gąbeczek (zdarzało mi się używać imitacji), które nie dawały sobie tak świetnie rady podczas czyszczenia. 

Trochę się bałam go rozcinać na pół. Naoglądałam się w sieci filmów, w których dziewczyny pokazywały, że w ich gąbeczkach zalęgły się robale... Nie muszę chyba specjalnie tłumaczyć, że takie rzeczy dzieją się, gdy właścicielka jest po prostu brudasem. Nie mam na to innych słów. 

Po rozcięciu okazało się, że gąbeczka w środku jest niemal nieskazitelnie czysta. Właściwie wygląda, jak nowa. Co prawda, nie mam specjalnej maszyny, która przycięłaby mi beautyblender i pozbyła się tych odbarwionych brzegów, a nożyczki sobie z tym tak idealnie nie poradzą, ale myślę, że gdyby nie ten fakt, to dałoby się go używać jeszcze długie miesiące. Po prostu, miałam takie widzimisię, że zwyczajnie chciałam już zacząć używać nowej, intensywnie różowej gąbeczki. 

Czy warto wydać 70zł na beautyblender

To trudne pytanie. Generalnie uważam, że beautyblender jest za drogi. Po prostu, za drogi. Mnie też było szkoda na niego tyle wydawać, ale uznałam, że mój wymaga już wymiany i promocja w perfumerii skłoniła mnie do zakupu. Jak jednak wspomniałam, nowy leżał u mnie bite dwa miesiące. Był taki ładny, różowiutki, nienaruszony... po prostu szkoda mi go było używać, patrząc na to, jak wygląda moja stara gąbka. 

Mimo wszystko, beautyblender wart jest każdej złotówki, którą na niego wydacie. Oczywiście, znacznie lepiej jest, jeśli ilość tych złotówek jest mniejsza niż cena regularna. Fakt, że starcza na tak długie miesiące działa tylko na jego korzyść. 

Według mnie, nie ma na rynku drugiej takiej. Po prostu nie ma. Część jest nawet zbliżona do oryginału, część kompletnie mija się z celem, ale drugiej identycznej nie ma. A ja uważam, że już lepiej zapłacić trochę więcej, ale cieszyć się z jakości, jaką to narzędzie daje w zamian. A przy odpowiednim pielęgnowaniu, jak widać, może starczyć na bardzo, bardzo długo. 

Jakie są Wasze doświadczenia z beautyblenderem? Jak długo macie swoje jajeczko?

POPRZEDNI
NASTĘPNY

No comments :

Post a Comment

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.

DO GÓRY