beGlossy, Skin Factory



To pudełeczko jest mocno nastawione na pielęgnację i zaczyna je od Synchroline, PerkyPearl rozświetlającego kremu na dzień SPF 15. Taka mała próbka kremu na pewno przyda się na wyjazdy. Jego rozjaśniająca formuła daje efekt promiennej i pełnej blasku cery.

Najbardziej intrygującą rzeczą w tej edycji są dla mnie skondensowane kapsułki YASUMI. Markę tę bardzo lubię. Wieki temu miałam od nich fenomenalny peeling do ciała i byłam z niego bardzo zadowolona. Dlatego jestem szczerze zadowolona i zaintrygowana. Jedna z kapsułek nosi nazwę Caviar & Gold i ma za zadanie ujędrniać, regenerować oraz odmładzać. Przeznaczona jest do skóry twarzy oraz dekoltu. Druga kapsułka, czyli Eye Pouch, ma za zadanie działać rozświetlająco, przeciwobrzękowo oraz stymulująco na naczynka. I to właśnie z niej jestem szczególnie zadowolona. Jako posiadaczka intensywnych zasinień w okolicach oczu, chętnie sprawdzę, czy są warte zachodu.
Przy okazji, w pudełku znalazły się kupony zniżkowe na całe rytuały nawilżające, które są nowością marki. Jeśli spodobają mi się te kapsułki, na pewno skuszę się na pełnowymiarowy produkt.



Jako prawdziwa sceptyczka "magicznych" ściereczek do demakijażu, z przyjemnością przetestuję GLOV, Quick Treat. Nie wiem jeszcze, czy się polubimy i czy paluszkowa wersja próbna jest wystarczająca by wydać wyrok nad jej żywotem, ale przyjrzę się jej uważnym okiem. Wiem, że są dwa obozy. Dziewczyn, które są zadowolone z jej działania oraz dziewczyn, które twierdzą, że to nic nadzwyczajnego. W którym obozie będę dowiecie się za jakiś czas.

SYOSS, maseczka z kompleksem ceramidowym, to produkt, który ma za zadanie odżywić i "naprawić" zniszczone włosy oraz który przejdzie w inne ręce. Już nie raz Wam wspomniałam, że nie jestem włosomaniaczką. Nie robię z moimi włosami nic szczególnego, a one są zdrowe i mocne, więc taka maseczka byłaby u mnie co najmniej przez rok. Wiedząc, że nie będę się z nią zbyt zaprzyjaźniać, oddam ją przyjaciółce. 


Gdy zobaczyłam zapowiedzi czerwcowego pudełka na Facebook'u, nie byłam zachwycona. Nie przepadam za mineralnymi kosmetykami, więc pokręciłam nosem myśląc: "No, może reszta będzie fajniejsza". Dlatego szczerze się zaskoczyłam, gdy odpakowałam swoje beGlossy i okazało się, że róż mineralny od Pixie Cosmetics idealnie wpasowuje się w moje preferencje. Kolor, który otrzymałam, to Pale Jasper. Jasny, pudrowy róż z domieszką brązu. Idealnie naturalny. Teraz mam tylko nadzieję, że nie zawiodę się na trwałości. 

Dodatkowo, w ramach paczki ambasadorskiej, każda z dziewczyn otrzymała prezent od Pixie Cosmetics. W uroczo zapakowanej paczuszce znajdowały się cztery kolory korektorów pod oczy. Jako posiadaczka ciemnych okolic pod oczami i sińców, które naprawdę trudno zakryć, będę idealną testerką tego produktu. Ich konsystencja przypomina mi trochę kamuflaże z Catrice, z którymi nie jestem zaprzyjaźniona, więc może lżejsze wersje od Pixie spodobają mi się bardziej. Oprócz tego w pudełeczku znalazł się też puder matujący.



Jeśli mam być szczera, to jestem zadowolona z tego pudełka. Tak, jak wspominałam, mile zaskoczył mnie róż z Pixie. Jestem też ciekawa ampułek z YASUMI.
A Wam podoba się edycja czerwcowa?


POPRZEDNI
NASTĘPNY

No comments :

Post a Comment

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.

DO GÓRY