Nivea, Pielęgnujący płyn micelarny


Jeszcze kilka lat temu nie wyobrażałam sobie życia bez płynu micelarnego od Biodermy, Sensibio H2O. Z perspektywy czasu, mam ochotę do niej wrócić i przypomnieć sobie za co ją kochałam. 
W tym czasie, przez moje ręce przewinęło się naprawdę sporo zmywaczy do makijażu. Lepszych i gorszych. Nie podzielam na przykład zachwytów nad płynem micelarnym z Garniera. Owszem, jest w dużej pojemności, rozsądnej cenie i z przywoitymi właściwościami. Jednak, moją skórę zostawia jakby niedoczyszczoną. Może nie jest tak w praktyce, ale moje odczucia są zgoła inne. Po prostu nie daje mi komfortu.

Platforma Zblogowani ruszyła niedawno z kampanią dotyczącą płynu micelarnego Nivea, Pielęgnujący Płyn Micelarny. Chcialabym pominąć Wam szczegóły braku dopracowania przesyłek, ale czuję, że nie mogę się powstrzymać. Paczka była zgnieciona i zniszczona w momencie, gdy do mnie trafiła. I rozumiem, to akurat wina firmy kurierskiej. Chociaż, po otwarciu kartonika okazało się, że płyn micelarny latał sobie po nim, jak Ikar po niebie. Dodatkowo, brak jakiejkolwiek karteczki/informacji prasowej/ podziekowań i zaproszenia do testów. Nic, nawet nie było "pocałuj mnie w...". Ja rozumiem, że być może w oczach firmy jesteśmy nikim. Ale na tle innych marek, które w przygotowanie podobnych paczek wkładają więcej wysiłku, jako PRowiec - byłoby mi wstyd. 
I nie, nie chodzi mi tu o wartość przesyłki, a o sposób prezentacji, który niejako sam świadczy o producencie. No cóż...

Przejdę już jednak do konkretów i pozytywów, czyli do opisu samego produktu, który obronił się mimo tak złego, pierwszego wrażenia. Dawno, naprawdę nie miałam tak dobrego płynu micelarnego. I dla mnie, to właśnie on, a nie różowy Garnier jest idealnym zamiennikiem płynu z Biodermy. Nie pozostawia lepkiej warstwy, genialnie doczyszcza wszelkie zanieczyszczenia i zmywa nawet najtrwalszy makeup. Jedyna wada, to brak wydajności w stosunku do ceny. Za 200ml trzeba zapłacić 14.99zł w regularnej cenie. Moja buteleczka skończyła się po ponad miesiącu regularnego używania. Byłoby przyjemniej, gdyby był produkowany w większych pojemnościach. Jednak, jak na produkt z tej niskiej półki drogeryjnej, jestem z niego niezwykle zadowolona. 

Jakich Wy używacie miceli?


POPRZEDNI
NASTĘPNY

No comments :

Post a Comment

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.

DO GÓRY