NARS, Audacious Lipstick oraz Velvet Lip Glide
Saturday, December 3, 2016 - Apoline Audacious Lipstick Danceteria makijaż NARS Velvet Lip Glide
NARS, to marka, która jest pożądana przez wszystkie kobiety na świecie. Piękne róże, fantastyczne pomadki, genialne formuły. I ja nie pozostałam obojętna. Dzisiaj pokazuję Wam z bliska dwie pomadki o dwóch skrajnie różnych formułach, ale porównywalnie pięknych kolorach.
Najnowsza, jesienna kolekcja NARSa, to ultranawilżająca i ekstremalnie błyszczące pomadki Velvet Lip Glide (125zł). W kolekcji znajdziecie osiem fantastycznych kolorów. Płynna konsystencja jest niezwykle komfortowa nie tylko podczas noszenia, ale też podczas aplikacji produktu. Łączy w sobie bowiem błyszczyk z trwałą pomadką - to typowa hybryda. Produkt został wzbogacony o kompleks Oil Infusion Complex, który zapewnia ustom wyjątkowe i trwałe nawilżenie przez cały czas noszenia. Nietrudno więc zakochać się w tym produkcie. Na moich ustach możecie zobaczyć odcień Danceteria, który jest intensywną, żywą fuksją. Szminka oczywiście w związku ze swoim nawilżającym usposobieniem, nie utrzymuje się na ustach zbyt długo, aczkolwiek uznaję ją za trwałą. Zjada się równomiernie i pozostawia po sobie odrobinę wgryzionej w wargi barwy.
Natomiast, jeśli chodzi o pomadkę Audacious Lipstick w kolorze Apoline(135zł), to same możecie zauważyć, że barwa jest zdecydowanie lżejsza, delikatniejsza i odpowiednia na każdą okazję. Pomadka została zamknięta w ciężkim opakowaniu, które zamykane jest na magnes. Zawsze mnie takie rozwiązania cieszą. Nie lubię, gdy pomadki otwierają mi się w torebce, więc takie udogodnienie jest przeze mnie zawsze mile widziane. Czarna, matowa, klasyczna skuwka została urozmaicona o połyskliwy napis z nazwą marki, który został zachowany w tej samej kolorystyce. Sam sztyft również posiada ciekawe tłoczenie. Zachwyca jednak przede wszystkim formuła, która jest kremowa i satynowa. Znakomicie się aplikuje, wygodnie sunie po ustach i świetnie się utrzymuje. Dobrze się utrzymuje i nie znika magicznie z ust. Apoline, to dla mnie jeden z tych kolorów nude, które pasują idealne do jesiennej i zimowej aury. Ciepła, beżowo-brązowa, ale stonowana i niewybijająca się na pierwszy plan.
Osobiście mam ciągle ochotę na dwa kolejne kolory z serii Audacious Lipstick. Ta "bezczelna" szminka rozkochała mnie w sobie niesamowicie i mam głód posiadania odcieni Anita oraz Annabella.
A Wy? Czaicie się na coś z NARSa?
Subscribe to:
Post Comments
(
Atom
)
No comments :
Post a Comment
Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.