TRZY KOSMETYKI, KTÓRE MUSISZ MIEĆ: Marc Jacobs


Cześć! 
Dzisiaj pora odkurzyć niektóre z moich zaplanowanych postów, które miałam z tyłu głowy, ale jakoś nigdy nie było okazji, żeby je zrealizować. Z racji tego, że podobają mi się takie wpisy u innych, zwłaszcza zagranicznych blogerek, postanowiłam stworzyć taką serię u siebie. Trójka wspaniałych, to miejsce, w którym będę publikować wpisy odnośnie trzech kosmetyków danej marki, czy danego rodzaju, które warto kupić lub po prostu się nimi zainteresować, jeśli macie takie same oczekiwania wobec kosmetyków, jak ja. 


Rozświetlacz 

O tym, że kocham rozświetlacze wiecie doskonale. Kremowe trochę mniej od tych pudrowych, ale bardzo lubię działać w ten sposób, że najpierw nakładam produkt o mokrym wykończeniu, a później jeszcze kosmetyk suchy. Dodaję w ten sposób intensywności rozświetlaczowi. Ten od Marca Jacobsa, to Glowstick w kolorze Spotlight. Ten ma dość specyficzny kolor, który jest niby chłodny, ale i lekko ciepły równocześnie. Widać wyraźnie, że jest to bardzo "mroźny" rozświetlacz, bo jego biały kolor na myśl przywodzi błyszczący zimą śnieg. Jednak, gdy spotyka się ze światłem włączonych wieczorem latarni, odbija się odcieniami złota. I tak to widzę właśnie. Tak, jak wspomniałam - bardzo lubię mieszać go z rozświetlaczem w pudrze. Wtedy według mnie wygląda najlepiej. Jednak, kochałam używać go latem, na gołą skórę, gdy nie sięgałam po żaden podkład. To taki trik na zdrowy wygląd skóry, więc polecam w ciepłych miesiącach roku sięgać po kremowe produkty.


Korektor 

Okolice oka, to u mnie trudny temat. Taki, naprawdę trudny, ponieważ nie mam pojęcia czasami, jak odpowiednio zakryć moją dolinę łez. Jestem posiadaczką ciemnych i dość specyficznych dolin wokół oka. Kryjące korektory często są przy okazji wysuszające i postarzające tę okolicę, a tego mi nie trzeba. Staram się sięgać po produkty, które będą dobrze działać również na zasadzie kremu/pielęgnacji. Wiadomo, że nadal jest to produkt do makijażu, ale im bardziej nawilżający i świeżo wyglądający, tym lepiej. Korektor Remedy, to właśnie takie remedium na moje wszelkie troski w tym temacie. Pięknie kryje, nie znika w ciągu dnia, okolica oka wygląda na wypoczętą, nie szarzeje, a opakowanie wyposażone jest w metalową skuwkę, a co za tym idzie - wygląda bosko! Oprócz tego, że wygląda, to i fajnie działa, ponieważ ta końcówka jest wręcz wybawieniem w kwestii walki o piękny wygląd.

Pomadka 

Z pomadkami Marca Jacobsa jest taka sprawa, że jeszcze nie spotkałam się z zawodem w tej kwestii. Moja ulubiona to kolor Sonic Truth, który jest idealnym kolorem nude. W momencie tworzenia fotek do tego wpisu wydawało mi się, że ją zgubiłam. I już chciałam płakać, użalać się nad sobą. Musiałabym przecież w związku z tym skoczyć do perfumerii i kupować nową. Na szczęście się odnalazła. Nie ukrywam, że jest to jeden z moich ideałów, jeśli chodzi o takie produkty. Szminek mam w swojej kolekcji naprawdę całe mnóstwo, a co za tym idzie - mam w czym wybierać. Podczas tworzenia zdjęć, posiłkowałam się w związku ze zagubieniem, innym typem pomadki od Marca, czyli serii New Nudes w kolorze Hey Stranger, która jest równie dobra. Niedługo będzie do zgarnięcia na moim Instagramie, więc zachęcam Was do śledzenia mojego konta! ;) Z konkursem ruszamy jeszcze w tym tygodniu!


W ogóle, gdy tak myślę o kosmetykach Marca Jacobsa, to do głowy przychodzi mi tylko dobra jakość i stylowe opakowania. Design zewnętrzny jest bardzo w moim guście (zwłaszcza produktów do twarzy), a zawartość często jest warta swojej ceny. To pierwszy z serii postów o trójce wspaniałych danej marki, choć MJ może się spodziewać ode mnie jeszcze jednego wpisu w kwestii kosmetyków godnych polecenia.

A Wy? Macie jakieś perełki tej marki? 

POPRZEDNI
NASTĘPNY

No comments :

Post a Comment

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.

DO GÓRY