Kupiłam moją pierwszą świętą trójcę z MACa. Wrocławski salon jest przepiękny i jeśli tylko bym mogła, to chętnie bym tam zamieszkała. Obsługa marzenie! Pani, która pomagała mi dobrać odcień korektora była przemiła i bardzo pomocna. Nie czułam dystansu, że "O Boże, jest niezręcznie". Było bardzo przyjemnie. W zupełnym przeciwieństwie do salonu MACa w Złotych Tarasach w Warszawie. Tam mi się ani nie podoba, ani obsługa się za dobrze nie sprawuje. Tym bardziej, że to co tam zastałam, to był po prostu syf. Było brudno i nieciekawie. Nie chcę nawet tego pamiętać. Za to sklep we Wrocławiu aż błyszczał.
Naked Lunch i Satin Taupe, to jedne z klasyków od MACa, więc nie sposób było mi się im oprzeć. Trochę drogo, bo 54zł za pojedynczy wkład, ale wiem, że starczą mi na całe wieki. Tym bardziej, że kolory są dość niepowtarzalne, ciekawe, piękne wręcz. Fantastycznie spisują się, jeśli chodzi o mój makijaż. Można nimi zrobić zwykły naturalny makijaż oka, jak i pobawić się na większe wyjście. Są bardzo trwałe i świetnie napigmentowane. Ja i tak nie rozstaję się z bazą pod cienie, ale i bez niej sobie nawet dobrze radzą.
Skusiłam się też na kultowy korektor, którego ja głównie używam pod oczy, ale podczas "pomocy" przy niespodziankach też się świetnie sprawdza. Okazało się, że moim kolorem jest NC20. Pro longwear concealer kosztował mnie najwięcej, bo 74zł. Ale ja już wiem, że to będzie mój korektor do końca życia. Chętnie zaopatrzę się w jeszcze jeden o ton jaśniejszy i podkład w takim samym kolorze, ale to jak już odbiję się od portfelowego dna:)
W Super-Pharmie dopadłam się do szamponu i odżywki Johna Friedy. Były przecenione i za każdy produkt zapłaciłam 17.49zł. Co mnie ogromnie cieszy, bo normalna cena jest dość nieciekawa i odstraszała mnie skutecznie przed kupnem. Zrobię ich osobną recenzję, bo zwłaszcza odżywka bardzo na to zasługuje.
Zupełnie przypadkowo (NAPRAWDĘ!) trafiliśmy z Kubą na Mydlarnię Wrocławską gdzieś tam na Rynku, dokładnie Wam nie powiem, bo nie wiem :) Posiedziałam tam trochę, ale widziałam, że Jakubowy jest delikatnie mówiąc znudzony, więc nie przeciągałam wakacyjnej struny. Skusiłam się na bombę Królowa Nilu od Bomb Cosmetics. Pachniała cudownie, fajnie mi się dzieliła i przyjemnie wyglądała zanim zdecydowałam się z bólem serca ją rozwalić :) Kosztowała jakieś 16zł. Naprawdę fantastycznie zmiękczała wodę w wannie i nadawała jej ładny kolor. Olejki zawarte w nadzieniu pączka delikatnie nawilżały skórę. Powiem jedno - CHCĘ WIĘCEJ! :)
Dopadłam się też do dwóch piaskowców od Golden Rose i był to znakomity zakup.
Na koniec coś pielęgnacyjnego, ale tak konkretnie. Testuję ten peeling już trochę czasu i na pewno niedługo pojawi się jego obszerniejsza recenzja. Na stoisku Clareny (Boże, czemu nie ma go w Szczecinie?!) trafiłam na fajną promocję. Peeling z kwasami AHA dostałam za 24zł. Tubka spora, kosmetyk fajny, marka, którą lubię. Dodatkowo miła pani rzuciła mi paroma próbkami kremu matującego a i Jakub dostał coś dla siebie :)
Wakacje minęły, ja dopiero zebrałam się, żeby wrzucić ten post, ale i odpoczynek, i łupy są dla mnie bardzo udane. Było naprawdę sympatycznie. Podobają się Wam moje zakupy? :) A może i Wam się udało kupić ostatnio coś ciekawego?
Mnie się bardzo podobają zakupy, ta bomba do kąpieli wygląda oryginalnie :D
ReplyDeleteDzięki :)
DeleteTych bomb było od groma i w takich fajnych kształtach, że nie mogłam się zdecydować. Padło na pączka :)
no same świetne zdobycze;)
ReplyDeleteteż tak uważam :D
DeletePieniądze szczęścia nie dają, ale zakupy już owszem :) Też tydzień temu kupiłam MACowy korektor i szminkę :) Jak dla mnie korektor na razie sprawuje się super :) i mam dokładnie to samo uczucie: jestem pewna, że kupie następny kiedy ten mi się skończy i też rozważam dokupienie nw15 (bo mam 20 - jestem tą cieplejszą opcją ^^)
ReplyDeleteTeraz to ja sobie nawet wykombinowałam, że dobrze by było mieć do korektora podkład z MACa :) Nosi mnie już :D
DeleteŚwietne zakupy,życzę miłego testowania :)
ReplyDeletewszystkiego już miesiąc używam, więc jeszcze trochę i się podzielę opiniami :)
Deleteswietne zakupy :) bombe tez bym przygarnela ;)
ReplyDeleteŻałuję, że już się skończyła i mogę ją oglądać tylko na zdjęciu.
DeleteHmmmm... Moich korektorów, które posiadam wystarczy mi jeszcze pewnie na 5 lat. A troszkę szkoda, no ciężko mi mieć tylko 1 produkt. Nie uważam, żeby 75 zł było jakąś ogrooomną przesadą, za kosmetyk, który używa się codziennie, dobrze nam służy świetnie działa i na pewno wystarczy na wiele miesięcy. Czekam na recenzję!
ReplyDeleteMnie się mój już skończył, więc zakup całkowicie usprawiedliwiony :) To prawda, jest wydajny i starczy na bardzo długo. Warto tyle wydać, ale jednak kurde dużo kosztuje:)
DeleteDaj znać o MACowym korektorze!
ReplyDeleteMi się bardzo podobają cienie z MAC, ale mam jeszcze na nie czas! Nie wszystko od razu :)))
Dam znać, koniecznie :) Ja czekałam bardzo długo na te zakupy i te cienie, to była absolutna konieczność :)
Deletepiękne MACzki :D
ReplyDeleteTeż mi się podobają :)
DeleteTa bomba wydaje się fajna! :D Taka kolorowa ;)
ReplyDeleteI ładnie pachniała :)
DeleteBardzo jestem ciekawa szamponu i odżywki:)
ReplyDeleteO odżywce niedługo będzie post:) Już napisany czeka w kolejce :)
DeleteOj zazdroszczę Ci MACa, zazdroszczę :)
ReplyDeleteSama sobie zazdroszczę :) Niedługo wrzucę posty, ale już mogę powiedzieć, że warte swojej ceny :)
Deleteświetne zakupy :) daj znać jak szampon i odżywka :)
ReplyDeleteoch MAC to wspaniałość ! <3
ReplyDelete