WSZYSTKO O APARACIE ORTODONTYCZNYM
Friday, February 6, 2015 - pielęgnacja
Wyszukiwań na temat aparatu jest u mnie na blogu całe mnóstwo. Praktycznie nie ma tygodnia, żeby ktoś nie trafił do mnie, szukając informacji na ten temat. Postanowiłam zebrać większość pytań, aktywności i odpowiedzieć Wam na te istotne dla Was pytania. Jakiś czas temu, zanim założyłam swój, też przeszukiwałam google w tym celu. Mam nadzieję, że wiedza, jaką posiadam w tym momencie, będzie komuś przydatna.
Odpowiedź, że tak wyszło nie wchodzi w grę. Nie wiem, czy interesują Was moje problemy z zębami, czy nie, ale i tak powiem. W końcu to mój blog ;) Więc... ja nie mam jakiejś ogromnej wady zgryzu, nie. Moje żeby na dole są odrobinę przekrzywione, te na górze również. Nigdy jednak nie było to coś, co by mi bardzo przeszkadzało. Zaczęło jednak, gdy na górze postanowiły pokazać się ósemki. Z racji tego, że nie miałam za bardzo miejsca już na siódemki, możecie sobie wyobrazić, że nie było za ciekawie. Ósemki nie dawały za wygraną i mimo że nie mogły wyrosnąć, robiły sporo szkody. W ten sposób, zaczęłam czuć duży nacisk na przednie zęby. Prędzej, czy później zauważyłam też, że prawa jedynka zaczęła się lekko wykrzywiać do przodu. Co więcej, zęby mnie po prostu notorycznie bolały.
Od wielu lat męczyłam się też z lewą szóstką, która przypominała mi o sobie co jakiś czas. Któregoś razu ząb mi się po prostu złamał. Razem z moim stomatologiem rozmyślaliśmy nad odbudowaniem go, ale skonsultowaliśmy się wtedy z ortodontką, która prowadzi moje leczenie teraz. Uznaliśmy, że usuniemy szóstkę i damy pole do popisu lewej ósemce. I właśnie dlatego noszę aparat.
Tak wyglądam w aparacie. Ciężko jest mi zrobić odpowiednie zdjęcie, ale udało mi się przypadkowo uchwycić "w miarę dobry moment", gdy robiłam zdjęcia czegoś innego, ale postanowiłam zamienić parę słów ze współlokatorką, klikając równocześnie spust migawki.
Wydaje mi się, że nie chodzi tutaj tylko o to, że trzeba mieć ogromną wadę zgryzu, żeby się na aparat zdecydować. To tak naprawdę zależy od tego, czy dobrze się czujecie ze sobą i czy nie przeszkadza Wam Wasza wada. Ja zdecydowałam się na aparat, bo po nie miałam za bardzo wyboru po wyrwaniu szóstki, ale też wiedziałam od wielu lat, że chciałabym naprawić to, co nie jest idealnie proste. Dlatego decyzja powinna należeć do Was. W końcu to Wy będziecie ten aparat nosić.
To wszystko zależy gdzie zakładacie aparat i jaki on jest. Leczę się w Klinice dra Gajdy w Szczecinie i jak na razie jestem zadowolona. Jeden łuk kosztował 1700zł. Jest to standardowy aparat metalowy. Długo myślałam nad zdecydowaniem się na kosmetyczny (szafirowy, mało widoczny), ale ostatecznie uznałam, że mi się to nie opłaca, jak i nie mam takiej potrzeby. Za dwa tygodnie zakładam aparat na dole, ponieważ na górze noszę już około 4 miesiące. Podczas każdej wizyty zmienia się gumki. Powiem szczerze, że jest to przyjemny aspekt noszenia aparatu - zawsze można poszaleć z kolorem. Każda taka wizyta kosztuje mnie 100zł. Ortodontę odwiedzam raz na miesiąc (czasami 1.5). Co jakiś czas zmianie ulega również łuk (czyli ten drucik), a wizyta kosztuje mnie wówczas 150zł.
Pamiętajcie, żeby wybierać sobie ortodontę możliwie najbliżej Waszego miejsca zamieszkania (żeby potem nie męczyć się z jechaniem daleko do innego miasta na wizytę) i żeby wybadać opinie, czy traficie w dobre ręce.
Wcześniejsze zrobienie badań kosztuje w granicach 200-300zł. Nie pamiętam już dokładnych kwot, ale wydaje mi się, że zdjęcie pantomograficzne kosztowało jakieś 80zł, wycisk dolnej i górnej szczęki, to około 100zł a zdjęcie boczne czaszki to też jakieś 80zł.
Oczywiście samo założenie aparatu, to nie jest jego całkowity koszt. Należy pamiętać, że wcześniej wyleczone zęby, wszystkie badania i wizyty, a na końcu retainery, dadzą nam naprawdę sporą sumkę. Myślę jednak, że dla pięknego uśmiechu warto.
Jeśli sądzicie, że pierwsza wizyta u ortodonty, to już zakładanie aparatu, to... nie. Tak dobrze nie ma :) Pierwsza wizyta właściwie jest tylko rozmową. Ortodonta tłumaczy wtedy, jak będzie wyglądało leczenie i ile będzie kosztowało. Dokładnie też Was poinstruuje, jakie badania musicie wcześniej wykonać. Na mojej pierwszej wizycie, zrobiono mi też wycisk szczęki. Nie jest to najprzyjemniejsza rzecz na świecie, ponieważ masa która oblepia zęby jest mieszana z zimną wodą. Dodatkowo, łatwo o odruch wymiotny. Polecam więc oddychanie przez nos.
Jeśli szybko uporacie się z tymi rzeczami, to możliwe, że już na drugiej wizycie założycie aparat. U mnie tak było. Czas takiego zabiegu to około godzina. Lepiej jednak zarezerwować sobie więcej czasu, bo nigdy nie wiadomo, czy się trochę nie przeciągnie. Polecam też zakładanie aparatu w czwartek-piątek, bo zawsze możecie sobie odpocząć i przyzwyczaić się w weekend.
Ortodontka najpierw odtłuszcza zęby specjalnym płynem, nakłada klej, przykleja na niego zamki, a na końcu zakłada gumowe ligatury. Cały zabieg jest całkowicie bezbolesny. Może odrobinę nieprzyjemny, bo ja np. nie przepadam za uczuciem w którym zakłada się na zamki nowe ligatury. Zawsze przechodzą mnie od tego ciarki po plecach. W każdym razie, ja na początku miałam zakładany aparat tylko od prawej szóstki do lewej piątki. Musiałam dać się zębom "rozhuśtać". Dopiero po około dwóch miesiącach założyłyśmy metalowy pierścień na lewą siódemkę, którą teraz ściągamy w stronę reszty zębów. Zakładanie pierścieni może być bardziej nieprzyjemne, czasami nawet trochę boli, ale to tylko dlatego, że trzeba dopasować odpowiednią wielkość pierścieni, tak aby w przyszłości się nie zsuwały i robiły swoją robotę.
Przed założeniem aparatu ortodontycznego należy wyleczyć wszystkie zęby, które się w jakiś sposób psują. Dodatkowo, koniecznością jest wyczyszczenie ich z kamienia nazębnego, czyli tzw. skaling. Lekarz nie założy Wam aparatu, jeśli to nie będzie zrobione.
Trzeba też wykonać badanie pantomograficzne, wycisk szczęki oraz zdjęcie boczne czaszki.
Koniecznością może też czasami być usunięcie zębów. Ja usuwałam już szóstkę i za jakiś czas pozbędę się też prawej ósemki. Jeśli jednak boicie się wyrywania zębów, to powiem Wam, że moje doświadczenia po szóstce są dość dobre. Nie było tragedii. Trochę pobolało, ale dało się przeżyć. I tak naprawdę nie ma się czego bać.
To jest kwestia bardzo, bardzo indywidualna. Wynika tak naprawdę z tego, z jaką wadą zgryzu się borykacie. Nie jestem w stanie Wam odpowiedzieć, jak długo leczenie będzie trwać u Was. U mnie ma to być około 1.5 roku przy każdym z łuków. Po zdjęciu aparatu leczenie się nie kończy! Nie, nie. Dostaje się wówczas tzw. retainer. Ja już wiem, jak będzie to wyglądało u mnie. Na górę dostanę bezbarwną nakładkę, którą będę musiała nosić przez godzinę w ciągu dnia i co noc (by po pewnym czasie zmniejszać ten okres), a na dole zostanie mi przypięty retainer w formie łuku od strony języka. W tym okresie leczenia wizyty u ortodonty powinny odbywać się co 3-4 miesiące. Teoretycznie ma to trwać potem jeszcze 4 lata.
Tak! Naprawdę, jeśli jesteś osobą, która właśnie teraz waha się nad tym, czy zakładać aparat, bo boi się, jak bardzo zmieni jej się życie, jak będzie wyglądać i z czego będzie musiała zrezygnować, to uwaga - nie zastanawiaj się nad tym już dłużej! Naprawdę, im prędzej podejmiesz decyzję, że idziesz do ortodonty i koniec, kropka, tym lepiej dla Ciebie. Naprawdę nie ma się czego wstydzić (w końcu dbasz o siebie!). Ja uważam, że aparat na zębach wygląda bardzo fajnie i kompletnie mnie nie krępuje. Na początku bałam się, że nie będę się uśmiechać. A gdzie tam! Śmieję się szeroko i kompletnie się nie przejmuję, czy ktoś patrzy na moje zęby, czy nie.
Właściwie, to nikt Wam nie zabrania jedzenia czegokolwiek. Jednak lepiej będzie, jeśli odstawicie na ten czas kolorowe napoje gazowane. Na szczęście ja nie przepadam za tymi wszystkimi colami i ciągle piję wodę, więc nie było to dla mnie problemem. Pamiętajcie jednak, że cola może odbarwiać zęby oraz niszczyć klej, na którym trzymają się zamki. Na ten czas odstawiłam też gumę do żucia. Niestraszne mi jednak jedzenie twardych grzanek, czy orzechów. Nic się nie odczepia. Co prawda, bywają małe problemy przy niektórych posiłkach, ale chodzi tutaj raczej o wkręcanie się jedzenia w aparat. Nie raz już walczyłam o kawałek sałaty, czy ogórka.
Słyszałam o takich przypadkach, ale chyba jedynie w Internecie. Mnie się (odpukać) nie przydarzyła nigdy taka sytuacja. Ani nie zsunęła mi się ligatura, ani nie wypadł pierścień z siódemki. I mam nadzieję, że tak pozostanie.
Pewnie, że boli! Ale nie ma większej tragedii. Zęby najbardziej bolą w tym samym dniu, w którym zmieniamy gumki, czy wymieniamy łuk. Ból z reguły utrzymuje się u mnie dwa-trzy dni. Potem potrafią jeszcze zaboleć po prostu w czasie pomiędzy wizytami, ale nigdy nie jest to jakaś przesada. Naprawdę wszystko jest do przeżycia i nigdy nie jest tak, że można z tego bólu umrzeć. Jedna tabletka przeciwbólowa załatwi sprawę. Ja nawet wolę, gdy mnie boli, bo mam wtedy pewność, że coś tam się dzieje i leczenie przynosi pozytywne efekty. Oczywiście, jeśli ból jest silny, nieustający itp., to koniecznie musicie zgłosić się do swojego ortodonty. Takiej sytuacji nie można zbagatelizować.
Zęby powinno się myć po każdym posiłku. Oczywiście, nie zawsze da się to zrobić, ale trzeba się przynajmniej starać. Trzeba też zainwestować w szczoteczkę ze specjalną końcówką, która wygląda, jak malutka szczotka do toalety ;) Nią czyścimy przestrzenie międzyzębowe i miejsca, do których nie możemy dotrzeć zwykłą szczoteczką. Warto też płukać jamę ustną płynem.
Od ortodonty dostajemy też specjalny wosk, którym możemy zaklejać zamki, które podrażniają nam policzki, czy dziąsła. Ja np. kompletnie z tego nie korzystałam do czasu założenia pierścienia. Teraz, gdy ząb się przesuwa, drucik potrafi w ciągu miesiąca nieźle się przesunąć i odstawać, co niestety mocno rani mi policzek i śliniankę. Jeśli nie zakleję tego woskiem, mam gwarantowaną ranę przy jedzeniu, czy rozmawianiu.
Noszę też ze sobą takie specjalne wykałaczko-nici. Świetnie się sprawdzają, gdy nie mam dostępu do szczoteczki.
I to właściwie na tyle! Mam nadzieję, że odpowiedziałam na wszystkie pytania, jakie sobie zadajecie. Jeśli macie jeszcze jakieś, śmiało piszcie je w komentarzach - chętnie Wam odpowiem.
Starałam się podejść do tematu i odpowiedzieć na niego tak, jakbym sama szukała tych informacji kilka miesięcy temu.
Pozdrawiam wszystkie aparatki, te z aparatem na zębach i te niezdecydowane też. Dziewczyny! Nie ma się co zastanawiać! ;)
Subscribe to:
Post Comments
(
Atom
)
Moja dobra koleżanka z liceum, a teraz również z pracy założyła sobie aparat jakieś pół roku temu i szczerze mówiąc wygląda w nim dużo młodziej. Jakiś taki trik magiczny. ;)
ReplyDeleteChciałabym mieć aparat, ale na razie mnie nie stać:(.
ReplyDeleteW sumie też powinnam nosić aparat, bo mam krzywy zgryz, a każda wizyta u dentysty to pytanie, czy byłam już z tym zgryzem u ortodonty... No ale, aparat to nie jest tania impreza, już wydałam wszystkie oszczędności na operację oczu, bo wydawała mi się priorytetem, więc zęby muszą poczekać. Do tego, tak jak napisałaś, wiąże się to z wyrywaniem zębów - w moim przypadku zdrowych zębów (na górze nie wyrosły mi dwójki, więc mam na dole więcej zębów niż miejsca), a to już bardzo trudno mi przeboleć, bo jakoś jestem do tych krzywulców przywiązana. :)
ReplyDeletePowodzenia w dalszym prostowaniu. :)
Czekam na efekty po zakończeniu kuracji :)
ReplyDeleteWe wtorek założyłam aparat kosmetyczny samoligaturujący. Za jeden łuk zapłaciłam 3500 zł. więc musiałam wziąć kredyt, bo taka suma to dla mnie kosmos. Jeden zamek odkleił mi się już 2 raz, idę dziś na podklejenie, bo to strasznie upierdliwe. Boli jak diabli, nie mogę nic jeść, a każdy ząb daje o sobie znać. Mam aparat na górę i dół od razu, ortodontka kazała mi samej zdecydować czy chcę od razu czy po kilku tygodniach. Stwierdziłam, że wolę od razu, niż potem się męczyć dłużej z żelastwem na zębach.
ReplyDeleteTo zależy jaką kto ma wadę, odporność na ból itd. U mnie jest okropnie, już swoje przeryczałam, z bezsilności i złości. Nie jest to wcale takie kolorowe. Fajnie, że u Ciebie to wszystko tak przebiega (delikatnie). Ja marzę, żeby ból minął. Bardzo pomaga żel na ząbkowanie dla dzieci dentonix czy jakoś tak. Uśmierza ból, ale niestety tylko na chwilę.
A...i na szczęście nie musiałam wyrywać zębów:D uffff
DeleteBardzo przydatny post, tym bardziej, że kiedyś na pewno zdecyduję się na aparat, bo mam krzywe dolne zęby niestety :( Wtedy na pewno do niego wrócę, dziękuję za porady i wskazówki :)
ReplyDeleteKilka lat temu szykowałam zęby do aparatu. Wszystkie wyleczyłam, zaczęłam zbierać kasę na aparat. Poszłam do lekarki na zwykłą co półroczną kontrolę. Okazało się, że mam 2 zęby do wyrwania, i kolejne 2 do leczenia. Moje zęby nie nadają się po prostu do aparatu :(
ReplyDeleteBardzo fajny post. Po przeczytaniu go stwierdziłam że chcę mieć aparat i wreszcie proste zęby. Z ortodontą miałam już do czynienia, ale miałam aparat ruchomy, co nie daje takiego skutku jak stały, na który nie było nas stać. Wyleczę wszystkie zęby i lecę do ortodonty :D
ReplyDeletezamierzam założyć aparat w tym roku.. ale najpierw muszę wyleczyć zęby i powiem, że przeraża mnie ta myśl o_o
ReplyDeleteSzczoteczki do czyszczenia aparatów wyglądają kosmicznie :)
ReplyDeletePowiem Ci, że moje +- 2 lata zmieniły się w ponad 3 i ciągle jeszcze go noszę... Kiedy przyszło do ściągnięcia, ortodonta jednak stwierdził, że trzeba wyrwać 4 zęby :/ skonsultowałam to z innymi, każdy z osobna powiedział, że nie ma do tego żadnych podstaw. Zmieniłam więc ortodontę, zachowałam 4 zdrowe zęby i powoli przygotowuję się do zdjęcia :D tez nie miałam jakichś specjalnych problemów z odklejaniem się zameczków, przez te 3 lata odkleiły się tylko 2 :)
ReplyDelete