Kosmetyki H&M #1 || Paletka cieni NUDES, matowa pomadka i żel do brwi


Hej! 
Pamiętacie, jak wspomniałam Wam o tym, że będę testować też tańsze kosmetyki, które są dostępne w znanej sieciówce. H&M ma w swoim asortymencie dość tanie kosmetyki, które mogą wyjść naprzeciw tym z Was, które nie lubią wydawać dużo na makijaż. 

Posty z tej serii będą się ukazywać regularnie. W ten sposób, mam nadzieję uda mi się zrecenzować, jak największą ilość kosmetyków tam dostępnych. Dzisiaj skupię się na trzech konkretnych. Będzie to paletka cieni do makijażu dziennego, NUDES, matowa i czerwona kredka do ust oraz żel do brwi. 




Zacznijmy od żelu do brwi. Kosmetyk ten kosztuje 19,90zł. Jego przezroczysta tubka przypomina trochę tubki balsamów do ust. Wydaje mi się, że jednak trochę szkoda, że jest takiej barwy, bo jednak przezroczyste żele źle znoszą kontakt z brązowymi cieniami i kredkami, którymi traktujemy nasze brwi. W skutek czego, ostatecznie zostajemy z jakimś brunatno-błotnym kolorem, który nie wygląda zbyt przekonująco i estetycznie. 


 Żel jest wyposażony w wygodną spiralkę, czy szczoteczkę, jak wolicie. Ta sprawdza się naprawdę dobrze i fajnie rozczesuje brwi, nadając im odpowiedni kształt. Na tym jednak koniec. Niestety, żel nie utrwala włosów kompletnie. Nie utrzymuje ich w miejscu przez cały dzień. Ba! Nie robi tego nawet na minutę. Niestety, ale dla mnie to kompletna strata pieniędzy i produkt nadaje się tylko do wyrzucenia do kosza. A szkoda. Zachowam sobie chyba tylko szczoteczkę, bo jest przyjemna.




 Następna pod nóż idzie paletka. Ta niestety, też zostanie przeze mnie trochę objechana. Spodziewałam się po prostu czegoś lepszego. Na zdjęciach swatchy na dłoni możecie zobaczyć, że... prawie nic nie widać. Tylko te ciemniejsze kolory z palety jakoś się jeszcze zachowują. Te trzy jasne, na dłoni nie różnią się od siebie prawie niczym, a na powiece mogłyby zniknąć użyte bez bazy. Niestety, dałam im szansę zabłyśnięcia bez bazy i... co tu dużo mówić, dały ciała. Nie wytrzymały kilku godzin, zebrały się w załamaniach (mam dość problematyczną skórę powiek) i mogę śmiało pokusić się o stwierdzenie, że są po prostu kiepskiej jakości. Podczas blendowania potrafią zlać się w jedną całość, więc trzeba je dokładać  i dokładać. Lekko się też osypują. 


Paletka również kosztowała 19.90zł, ale tak na to patrzę i patrzę, i lepiej by było, gdybym zamiast paletki i żelu kupiła sobie po prostu t-shirt z działu basic. Wyszłabym na tym o niebo lepiej. 

Poza tym, na zdjęciu poniżej (weźcie pod uwagę, że nie jestem profesjonalną makijażystką i właściwie popełniam błędy w makijażu oka, jak zwykła śmiertelniczka ;) Proszę o wyrozumiałość przy zdjęciach oka, bo też szału nie robią ;) )

Cienie nałożyłam jednak na bazę w postaci paint pota z MACa w kolorze Painterly. Jak widzicie, nawet ona nie dała rady wydobyć z nich niesamowitej pigmentacji. A szkoda. Cienie nie są zbyt intensywne, ale też nie nazwałabym ich takimi typowymi nudami. Nude dla mnie nie kojarzy się kompletnie z szarościami, które są widoczne w dwóch ostatnich przegródkach na cienie.


Jak widzicie, szału nie ma. Szkoda też, że w paletce nie ma ani jednego w całości matowego cienia. Wszystkie są błyszczące i właściwie nie ma nawet czym je rozcierać w załamaniu. W związku z tym, uważam, że nie nadają się na wyjazdy. Plastik z opakowania też pozostawia wiele do życzenia. Wydaje mi się, że szybko pęknie.




Na koniec pomadka. Jako jedyna zgarnia u mnie trochę więcej plusów, ale głównie dlatego, że nie mam jej nic do zarzucenia, jeśli chodzi o kolor, jego intensywność oraz trwałość. Pomadka ma piękny kolor czerwieni, która jest niezwykle kobieca. Wygodnie się aplikuje, łatwo rozprowadza i nie zbiera w załamaniach ust. Jej trwałość też jest dość przyjemna, kilka godzin jest tutaj gwarancją. Nie rozmazuje się też dookoła. 




 Smutne jest jednak to, że ma nietrwałe opakowanie. Nakrętka bardzo szybko mi się połamała, ale jeszcze gorsze jest to, że złamał się sam sztyft, zaraz przy nasadzie. W związku z tym, używa się jej bardzo niewygodnie. 

Pomadka kosztowała 14.90, więc tragedii nie ma, ale jeśli chcecie kupić te kosmetyki, to jednak lepiej jest zawędrować po jakiś nowy ciuszek. 




Marka H&M ma w planach wprowadzenie nowej kolekcji, w której opakowania przejdą przeobrażenie. Co prawda są piękne, ale obawiam się, że metamorfozę przejdą również ceny. A jeśli za tym nie wzrośnie jakość, to mogę Wam zagwarantować, że trzeba będzie się kilka razy zastanowić zanim zdecydujecie się na zakup.

Oczywiście, to nie koniec serii. Mam w planach przetestowanie jeszcze wielu kosmetyków tej marki. Zostało mi ich całkiem sporo. Wpadnie do mnie na pewno puder, róż, bronzer. Słynne kredki do oczu i może coś jeszcze. Jestem jednak otwarta na sugestie, więc jeśli macie ochotę, żebym sprawdziła jakiś dany kosmetyk, to śmiało dzielcie się swoimi propozycjami w komentarzach. 

Macie jakieś kosmetyki z H&Mu? Sprawdzają się, czy raczej jesteście niezadowolone?



POPRZEDNI
NASTĘPNY

30 comments :

  1. Ja mam 3 lakiery- jeden zwykły, piękny bordo i 2 brokatowe topy. Wszystkie są super. :) A i mokre chusteczki o fajnych zapachach. Inne kosmetyki mnie jakoś mocno nie kuszą, spodziewałam się takiej właśnie jakości, o jakiej piszesz.

    ReplyDelete
  2. Szkoda palety bo w opakowaniu kolorki są całkiem całkiem :/

    ReplyDelete
  3. Szkoda, że żel nie jest najwyższych lotów, bo opakowanie ma kuszące. A paletkę do cieni niestety kiedyś kupiłam.. I 20zł wylądowało w śmietniku bo nie nadawała się zupełnie do niczego.. Miałam inne odcienie niż Ty, więc wszystkie chyba tak mają.. Żałuję tylko trochę, że nie napisałam o niej nic na blogu zanim ją wyrzuciłam.. Ale bubel okropny z niej.

    ReplyDelete
  4. Nie spodziewałam się niczego innego, pieniądze wyrzucone w błoto. Nie lubię jak marki zajmujące się zupełnie czymś innym, nagle produkują kosmetyki. To tak jakby nagle CCC wprowadziło nową linię pomadek do ust kolorach pasujących do butów z jesiennej kolekcji. Tak trochę... chyba nie o to chodzi. Ciuchy i dodatki, to cichy i dodatki, a nie cienie, kredki, pomadki czy żele do brwi.

    Ja akurat H&M nigdy nie darzyłam większym uczuciem, więc nie zdziwiła mnie kiepska jakość ;)

    ReplyDelete
  5. Nie od początku nic nie kusilo, i tak też pozostanie :)

    ReplyDelete
  6. No jak widzę nie zachwycają. Raczej zostanę przy ciuszkach w H&M :D

    ReplyDelete
  7. Jeszcze nigdy nie próbowałam kosmetyków z H&M :) i tak chyba zostanie

    ReplyDelete
  8. Miałam jedną paletkę H&M. Szału nie robiła z pigmentacją, ale ogólnie była całkiem spoko ;)

    ReplyDelete
  9. Skusiłam się na ich bronzer i tragedii nie ma, choć jest odrobinę za ciepły jak dla mnie.

    ReplyDelete
  10. Nigdy nie miałam kosmetyków H&M... i jakoś dziwnie byłoby mi kupować kosmetyki w sklepie odzieżowym ;P

    ReplyDelete
  11. Ja mam błyszczyk z H&M taki fuksjowy i jest dobry ;)

    ReplyDelete
  12. Szału jak widać nie robią, szkoda, ze ten żel taki lipny, bo szczoteczkę ma fajną, to ja zostaje przy połowę tańszym a o wiele lepszym z Miss Sporty ;))

    ReplyDelete
  13. nie mam przekonania do kosmetyków tej marki, paletka jest bardzo podobna do nudziakowej paletki Catrice

    ReplyDelete
  14. Nigdy nie kupiłam ani jednego kosmetyku w H&M :) Nic nie straciłam widzę, chociaż myślałam, że mimo wszystko cienie wypadną troszkę lepiej :)

    ReplyDelete
  15. O rany, kiepsko trafiłaś... Kosmetyki z H&M są, moim zdaniem, porażką po całości. Miałam wątpliwą przyjemność używać paru cieni. Dostałam też jedną paletkę. Tragedia, nawet nie dało się nałożyć cienia na powiekę, bo zanikał przy 'pobraniu'. A w paletce kolory niby piękne, heh...

    ReplyDelete
  16. Nie mam żadnych kosmetyków z H&M i jakoś mnie do nich nie ciągnie :) Kiedyś trafiło do mnie kilka lakierów, ale tak jak wpadły - tak i dość szybko wypadły. Cienie wyglądają ładnie w opakowaniu i czasami zwracam na nie uwagę, ale trochę szkoda mi na nie kasy.
    pozdrawiam, A

    ReplyDelete
  17. Żel do brwi u mnie to podstawa. Mam z essence i jestem zadowolona. :)

    ReplyDelete
  18. szkoda, że ich kosmetyki są takiej słabej jakości, zwłaszcza cienie :(

    ReplyDelete
  19. Czyli nic nie zachwyciło. Pomadka jedynie, przyzwoita. Jakoś nie przekonywały mnie ich kosmetyki i jak widać mam dobrą intuicję :)

    ReplyDelete
  20. Już parę razy kupiłam kilka kosmetyków z H&M, zawsze jak mi się nawiną przy okazji, to coś wybiorę. Najbardziej lubię te grube kredki do oczu, są naprawdę dobrej jakości i bardzo przypominają mi kredki Nyxa :)

    ReplyDelete
  21. Miałam od nich tylko mazidła pielęgnujące do ust, które dobrze wspominam :)

    ReplyDelete
  22. mnie te opakowania zawsze odstraszają, ale czekam na nową kolekcję :)

    ReplyDelete
  23. Pomadka ma ładny kolor, ale to tyle...w sumie nigdy mnie kosmetyki tej marki nie kusiły. Fajnie, że zrobiłaś test tych kosmetyków :)

    ReplyDelete
  24. Ja jakoś nie jestem przekonana do tego typu kosmetyków.. Wolę jakieś sprawdzona marki, nie przepadam za sieciówkowymi rzeczami :P
    Kupiłam ostatnio paletkę z Lovely i pigmentacja podobna jak do tej paletki, z tym że ona kosztowała 12 zł i mamy tam 12 kolorów, a nie 20 zł za 5 kolorów.. ale nie spodziewałam się łał po tej paletce :)
    Co do pomadki, to faktycznie fajna ;) chociaż ja jakoś ostatnio wolę róże na ustach ;)

    ReplyDelete
  25. Szkoda, że taka jakość, bo czasem szukając kolorów cieni na raz, albo pomadki rozglądam się za tanimi propozycjami...

    ReplyDelete
  26. Ciekawe jak sprawdziłby się u mnie Eyebrow Fix :)

    ReplyDelete
  27. Zdecydowanie wolę ciuszki ;)

    ReplyDelete

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.

DO GÓRY