5 kroków do bycia BRONZE GODDESS



Temat Bronze Goddess pojawia się w wielu aspektach, zwłaszcza latem. Marki makijażowe wręcz szaleją wypuszczając przepiękne, brązowe kolekcje. Która z nas nie chce być przepięknie opalona? Która nie chce błyszczeć od zdrowej opalenizny? No która? Każda? Pewnie, że każda!



Bronzer

To kosmetyk, bez którego nie da się obejść. Po prostu nie da. Oczywiście, możecie wybrać takie, jakie lubicie najbardziej, chociaż pamiętajcie, że wyróżniamy dwa typy bronzerów. Te do konturowania (czyli wyszczuplania twarzy) oraz te do jej opalania. Osobiście lubię używać obu.

Jeszcze kilka lat temu, siedząc na jednym z wykładów z kumpelą z ławki rozmawiałyśmy o tym, że obie nienawidzimy bronzera. Generalnie, nie wyobrażałam sobie tego, że miałabym go na siebie nakładać. Podobał mi się u innych. Ja miałam wrażenie, że jestem w nim brudna. Być może było tak dlatego, że kompletnie nie wiedziałam z czym się to je. 

Nauczyłam się jednak, jak używać jednego i drugiego, i muszę Wam powiedzieć, że robią różnicę. Nawet przy sztucznym opalaniu twarzy tym produktem, nie zapominam o konturowaniu. Szczupłych policzków nigdy za wiele :) 

Pamiętajcie, że sztuczne opalanie powinno skupiać się na miejscach, gdzie naturalnie przyrumieniłoby nas słońce. Czyli nie żałujemy sobie bronzera na wysuniętych częściach twarzy, takich jak policzki, łącząc linię w poziomie z nosem. Nie zapominamy też o skroniach, czole i dekolcie! 

Do nadania sobie opalenizny używam aktualnie dwóch bronzerów, które nadają się do tego idealnie. Jednym z nich jest The Body Shop, Honey Bronzer w kolorze 02 a drugim Vita Liberata, Trystal, Self Tanning Bronzing Minerals. Oba produkty różnią się między sobą... praktycznie wszystkim. Jeden jest w kamieniu, drugi ma formę sypkich minerałów. Jeden tylko oszukuje sztuczną opaleniznę, drugi zaś naprawdę "opala" i działa w ciągu dnia, by opalenizna została na twarzy nawet po zmyciu makijażu. Mają też kilka wspólnych cech. Oba są świetne i oba uwielbiam. 


Jeszcze więcej bronzera

Bronzer powinien się też pojawić na reszcie ciała. Sama twarz, to za mało. Zwłaszcza, jeśli mamy zamiar wcisnąć się w sukienkę, czy shorty. W takiej sytuacji świetnie sprawdza się pianka samoopalająca Vita Liberata (klik-recenzja!). To mój absolutny ulubieniec w tej dziedzinie, więc jeśli jeszcze się w nią nie zaopatrzyłyście, to nie wiem, na co czekacie ;) 

Oczywiście, jeśli boicie się takiej długotrwałej metody opalania, śmiało mogę polecić rajstopy w spray, czy powszechnie znane kremy CC do ciała, które pięknie mienią się na ciele.


Rozświetlenie

Strobing stał się teraz bardzo modny. Mimo że jest dość...hm... dla mnie zbyt intensywny, to ma swoje zwolenniczki. Jeśli lubicie efekt mokrej skóry, to polecam zapoznać się z tym nowym wyrażeniem w słowniku każdej kosmetykomaniaczki. 

A propos strobingu! Znacie już tę technikę? Polecam zajrzeć do aGwer, bo u siebie pisała na ten temat. Dowiecie się tam wszystkiego - klik!

Ja w każdym razie, stawiam na dużą ilość rozświetlacza, ale nadal w rozsądnych proporcjach. Z reguły decyduję się na ten z Wibo, bo jest po prostu najpiękniejszy na świecie i -dla mnie- nie ma piękniejszego. Jest moim ideałem. Ląduje w sporych ilościach na szczytach kości policzkowych, w wewnętrznym kąciku oka, pod łukiem brwiowym, na szycie nosa oraz łuku kupidyna. Niby dużo, ale... raz się żyje ;)

Jeśli nie lubicie takiego efektu, dodajcie jedną lub dwie pompki rozświetlającej bazy do Waszego podkładu, czy kremu bb. To dopiero będzie efekt!

Lato, to idealna pora roku, by po nie sięgać. Na niebie praktycznie ciągle świeci słońce (chyba, że się pogoda popsuje ;)) i przepięknie odbija każdą, nawet najmniejszą drobinkę.

A co z błyskiem na powiece? Ja akurat jestem ostatnio zakochana na zabój w pigmencie Vanilla z MACa, chociaż Inglot i Kobo mają całą masę przystępnych cenowo oraz prześlicznych pigmentów, spośród których na pewno wybierzecie coś dla siebie.


Dużo rzęs

Letnia boginii ma ich całe mnóstwo. Rzęsy dodają oczom wyrazu, sprawiają, że wyglądamy lepiej, a nasze spojrzenie jest pełniejsze. Dlatego naprawdę warto popracować nad nimi przy pomocy maskary. Jeśli jednak natura pożałowała Wam pięknych i długich firan, to zawsze możecie spróbować zabawy z doczepianymi kępkami lub całymi paskami rzęs. A wtedy dopiero będziecie uwodzić spojrzeniem. Jednak polecam taką metodę na wieczorne wyjścia. Na dzień jestem zwolenniczką bardziej naturalnego looku.

Widać to też w make-upie, który mam na sobie. Trochę bronzera w załamaniu, waniliowy pigment na ruchomą powiekę i roztarta, brązowa kredka, która zagęszcza linię rzęs. Efektowny makijaż nie musi być skomplikowany. Wystarczy, że będzie sprawiał wrażenie naturalnego - taki jest moim ulubionym.


Mnóstwo błyszczyka!

A na koniec usta. W końcu chcemy, żeby wyglądały na maksymalnie nawilżone. Świetnie posłuży tutaj zwykły balsam do ust, ale jeśli są tutaj jakieś amatorki błyszczyka, to właśnie latem jest najlepszy pomysł na to, żeby wyciągnąć je z dna szuflady. Ja uwielbiam te z efektem tafli, ale nadadzą się tak naprawdę każde.
Idealnym rozwiązaniem będą też olejki do ust - o nich napiszę Wam wkrótce. Mam dwa, jeden z Clarinsa i jeden z YSL. Oba godne polecenia :)




Kosmetyki na zdjęciach:
Vita Liberata, pHenomenal 2-3 week tan mousse klik
Vita Liberata, Trystal Self Tanning Bronzing Minerals
The Body Shop, The Honey Bronzer klik
Wibo, Diamond Illuminator
Shiseido, Full Lash Volume Mascara
MAC, Pigment Vanilla
The Balm, Mary-Lou Manizer klik
L'oreal, Lumi Magique Base klik

No i jak? Wy już jesteście opalone? Czy lubicie się chwytać takich instant-sposobów, jak ja? 

POPRZEDNI
NASTĘPNY

24 comments :

  1. Piękny makijaż :) Pasuje do koloru włosów :)
    Też ciekawi mnie ten bronzer z TBS :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki! ;)
      Zajrzyj przy okazji do sklepu TBS. Ich kolorówka jest przyjemna :)

      Delete
    2. Byłam w środę, ale jakoś nie mogłam się tam odnaleźć :)
      A teraz aktualnie korzystam z kolorówki MAC-a, o której od dawna marzyłam :)

      Delete
  2. Ładniutko! :)

    Bronzera nie mam, błyszczyka też chyba musze iść na zakupy ;D

    ReplyDelete
  3. Wyglądasz ślicznie, ale ja się bez takich cacuszek obejdę :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję bardzo ;)
      Może jednak się na coś skusisz? :)

      Delete
  4. mnie ostatecznie ta seria L'oreal, Lumi Magique zawiodła bardzo :( kończę tę bazę i puder i ciesze się :P

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie kupowałam pudru, bo słyszałam, że po starciu tej wierzchniej warstwy, zostaje coś nieciekawego, ale korektor rozświetlający uwielbiam! ;) Baza też mnie zadowala, fajnie się spisuje, jako rozświetlacz ;)

      Delete
    2. Ja bazę uwielbiam, puder miałam ale sprzedałam - właśnie dlatego że się ściera :P

      Delete
    3. potwierdzam ściera się i zostaje wielkie NIC ;)

      Delete
  5. Ja bym usta zrobiła trooochę cieplejsze do całej stylizacji, ale też z mocnym błyskiem. Fajny mejkap zrobiłaś! :)
    Ja tam nie lubię przesadzać z bronzerem, a to już dla mnie przesada - chyba wolę jednak Strobing :D

    ReplyDelete
  6. makijaż bardzo do Ciebie pasuje ;]

    ReplyDelete
  7. Ja bez bronzera z domu nie wychodze :-) Czasami też lubię coś tam sobie rozświetlić ;-)
    Długie rzęsy uwielbiam, chociaż sama muszę się nieźle namęczyć z maskarą żeby je mieć ;-)
    Natomiast błyszczyków praktycznie nie używam, wynika to z tego, że kocham szminki ;-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja też już nie umiem żyć bez odrobiny wykonturowania policzków ;)

      Delete
  8. Łał, łał, łał! Nie mogę się napatrzeć! Jesteś strasznie fotogeniczna i taaaakaaaa... opalona!
    Ja, mimo, że(chyba) najwięcej słońca już za nami, nadal jestem na twarzy dość blada, ale co zrobię? Wspomagam się na buzi kropelkami z Clarins, które są fenomenalne :). Tylko tyle mogę. Nie cierpię się opalać :D.
    Aha, wspomniałam, że masz cudowną cerę? Ja jestem w trakcie walki o taką i chyba się udaje.... Znów.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Błagam Cię, dwa zdjęcia na których wyglądam dobrze spośród około 40, na których wyszłam tragicznie :D haha :D
      ja też jestem bardzo blada, słońce mnie nie chwyta, tak jak bym chciała ;) Ratuję się makijażem ;) Inaczej wyglądam, jak córka młynarza.
      A cera - teraz ponarzekam, bo nie służy mi zmiana wody. Przez te dwa tygodnie w Norwegii zareagowała niezłym wysypem, więc pewnie jak zaraz wrócę do Polski, to wysyp się zrobi x 2 :) Już czuję, że będę zachwycona ;)

      Delete
    2. Haha! No proszę Cię! Już pomijając kwestię opalenia... To naprawdę jesteś fotogeniczna! Masz fajny owal buzi i nosek zgrabny :). Dodam, że ja potrafię zrobić sobie ponad 100 zdjęć i niestety, wszystkie DELETE :D.
      Niby woda, a jak zmienia wszystko...
      Cholerka, nie masz Disqus'a i kurczę nie mam powiadomień, że mi odpisałaś :D...

      Delete
    3. Będzie Disqus, będzie ;) Już na dniach (mam nadzieję), bo wcześniej mój człowiek-od-strony mówił, że blogger mi coś blokował i nie pozwalał na to, żeby to tutaj działało. Także, jak Bóg da, to na dniach ;)
      Nooooo, serio :D Wierz mi, czasami robię milion zdjęć i żadne się nie nadaje do publikacji. Także, moja fotogeniczność, to jest tylko czasami ;) I jeszcze, jak pod odpowiednim kątem trzymam aparat :D
      Ale dziękuję za miłe słowa :)

      Delete
  9. Efekt końcowy jak najbardziej na plus :)

    ReplyDelete
  10. Ja w tym roku jakoś z opalenizną nie zaszalałam z powodów pracy, gdzie nie mam warunków do opalania ...:)

    ReplyDelete

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.

DO GÓRY