Już się nie boję samoopalacza! Vita Liberata!



Cześć! 

Ale była cisza na blogu, no nie? Trochę ostatnio mi ciężko wygospodarować czas na to, żeby spokojnie dla Was popisać. Obiecuję jednak poprawę. W każdym razie, zapraszam Was na mój fanpage i Instagram. Tam jestem aktywna i możecie mnie śledzić na bieżąco. 

Dzisiaj jednak o produkcie, który zmienił moje postrzeganie samoopalaczy. Nie powiem, zawsze miałam z nimi problem. Bałam się, że porobię sobie nieestetyczne zacieki, że będzie potem wszystko źle wyglądać, że będę pomarańczowa albo że samoopalacz opali mnie na heban. 


Vita Liberata! 


Do Vita Liberata, pHenomenal 2-3 week tan mousse podchodziłam, jak pies do jeża. Było mi dość ciężko wyobrazić sobie fakt, że moje nogi w końcu nie będą blade, a ja nie będę latem wyglądać, jak córka młynarza. Mam niestety ten problem, że moje nogi są białe, jak mąka. Wiecznie białe. Tak, nawet po godzinach spędzonych na słońcu i długich prób opalenia się, one nadal są białe. 

Pianka, bo taką formę ma ten samoopalacz, pozwala na równomierne nałożenie za pomocą specjalnej rękawicy Tanning Mitt. I powiem Wam szczerze, że w niej leży ogromna część sukcesu. Na jedną nogę potrzebuję około 7 pompek produktu. Dzięki rękawicy mogę uzyskać taki efekt, na jakim mi zależy. Wierzcie mi, jeśli do tej pory używałyście do aplikacji samoopalacza tylko rąk, to pora to zmienić. I właśnie ta rękawica zrewolucjonizuje ten aspekt życia. Jest po prostu najlepsza. I można zapomnieć o tym, że po wszystkim trzeba starannie zmyć resztki produktu z dłoni, czy - nie daj Boże! - zza paznokci.


Jak nakładam samoopalacz?


Szybko wpracowuję produkt w ciało, za pomocą kolistych ruchów rozsmarowuję piankę i mogę być pewna, że nie będzie żadnych zacieków, brzydkich plam, czy czegoś podobnego. Nie, pianka rozprowadza się idealnie. Co ważne, wysycha! Więc nie ma się czego bać. Wystarczy zarzucić na siebie jakieś lekkie spodenki i robić przez około 3-4 godziny to, na co mamy ochotę. Nie brudzi otoczenia, nie musicie się bać, że najbliższe 4 godziny spędzicie na stojąco ;) 

Po wszystkim wskakujecie pod prysznic i zmywacie produkt z ciała. Szybko się to robi, nie ma większych problemów. Taka opalenizna utrzyma się od 4 do 7 dni. Jeśli jednak chcecie by efekt utrzymał się dłużej, bo nawet do trzech tygodni, to wystarczy powtórzyć zabieg raz lub dwa razy w ciągu doby. Opalenizna naprawdę pięknie się trzyma i schodzi równomiernie. Używam tego produktu już dość długo i mogę z ręką na sercu powiedzieć, że jest wydajny. 

Na plus też działa piękny i w 80% organiczny skład tego kosmetyku. Zapomnijcie też o jakichkolwiek obawach o nieprzyjemny zapach. Ten samoopalacz obala wszelkie stereotypy na temat tego typu produktów. Zero brzydkiego zapachu, ani w trakcie aplikacji, ani po. Nie czuć go na skórze. 


Za ile?


Pianka kosztuje 169zł za 150ml. Rękawica 29zł. Drogo, ale warto. Naprawdę warto wydać na to wszystko każdą złotówkę. To inwestycja w przepiękną, naturalnie wyglądającą opaleniznę. W komfort jej noszenia oraz przyjemną aplikację. Dla mnie nie do zastąpienia. I wiem, że w moich kosmetycznych zbiorach pojawi się na stałe. Nie wyobrażam sobie już lata bez tych produktów.


Brąz! 

Tak, teraz mogę pochwalić się przepiękną opalenizną. To najbardziej naturalny efekt, o jakim można marzyć! Kolor opalenizny jest idealnym odcieniem, lekko słoneczny, czekoladowo-brązowy, marzenie każdej kobiety. Wybrałam sobie kolor medium, który uważam za najlepszy dla większości z nas. Jest nie za mocny, ale daje satysfakcjonujący efekt. 

W Polsce produkty Vita Liberata dostaniecie w perfumerii Sephora, która ma na nie wyłączność. Klik!

No i co powiecie? Czujecie się zainteresowane? Zmieniłyście swoje zdanie na temat samoopalaczy? Ja się w końcu przekonałam! W każdym razie, czekam tylko, żeby do Polski wkroczyło jeszcze płynne światło tej samej marki i będę szczęśliwym człowiekiem ;) 

POPRZEDNI
NASTĘPNY

13 comments :

  1. Marzy mi się wypróbowanie chociaż jednego kosmetyku tej marki :) Ale z racji ceny, pewnie na marzeniach poprzestane :)

    ReplyDelete
  2. rękawica mi się spruła ale ta pianka jest extra <3
    teraz czekam na ten puder mineralny :]

    ReplyDelete
    Replies
    1. Kurde! ;) Moja mam nadzieję, że trochę potrzyma (już i tak ładnie daje radę)
      Puder mineralny mam i jak dla mnie jest super.

      Delete
  3. Mam ten produkt i czeka, aż po niego sięgnę jestem, ciekawa jak się spisze. :)

    ReplyDelete
  4. Szkoda, że nie pokazałaś nóg przed i po. Łatwej byłoby ocenić efekt :D

    Ja za samoopalaczami nie przepadam i raczej się to nie zmieni. Jakkolwiek pięknie by to nie wyglądało ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wiesz, że mam kompleks odnośnie moich parówek, więc się nimi nie chwalę ;)

      I ja też nie przepadałam, a tu popatrz ;) Da się przekonać!

      Delete
  5. Ja także, mam 2 ulubieńców i używam ich nałogowo;]

    ReplyDelete
  6. Dostałam miniaturkę żelu, więc mam nadzieję że będę równie zadowolona ;)

    ReplyDelete
  7. mam go ale jeszcze nie używałam :)

    ReplyDelete
  8. Strasznie boli mnie ta cena, ale poza tym produkt jest naprawdę interesujący, zwłaszcza, że podobnie jak Ty, mam wiecznie blade nogi. Wkrótce czeka mnie morze, więc liczę, że coś się zmieni w tym aspekcie ;)

    ReplyDelete
  9. Mam na tą piankę ogromną ochotę!

    ReplyDelete
  10. Szkoda, że nie pokazałaś efektu na skórze....

    ReplyDelete

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.

DO GÓRY