IOPE Air Cushion Natural Glow SPF 50+ PA+++


Kiedyś miałam już jeden podkład w gąbeczce. Był to dosłownie największy z możliwych, makijażowych niewypałów. W moim posiadaniu był Lancome, Miracle Cushion Foundation. Podkład-dramat. Zapewniać miał znakomite wykończenie drugiej skóry. Delikatne krycie, nawilżenie, a w rzeczywistości - były tylko smugi i ciastolina. Nie polecam. Nie jest wart nawet złotówki. 

Luksusowe marki wzorują się na azjatyckim trendzie makijażowym (jak i pielęgnacyjnym), który zawojował serca miłośniczek kosmetyków. Dlatego coraz częściej wśród asortymentu marek selektywnych, znaleźć można gąbeczkowe podkłady, róże i tinty. Ja jednak postanowiłam sięgnąć do źródła i sprawdzić na własnej skórze, jak sprawuje się oryginalny podkład BB od Iope, Air Cushion Natural Glow SPF 50+ PA+++, który dostać możecie na stronie Jolse.com

Iope-air-cushion-natural-glow

Przy okazji, rozwieję Wasze wątpliwości, które z pewnością macie, gdy patrzycie na tę dziwną nazwę produktu. Co to jest to całe "PA+++"? 
Ja również zrobiłam na początku wielkie oczy, ale poszperałam trochę w Internecie i już wiem. Mianowicie, Korea (jak i cała Azja) słynie ze swojego zamiłowania do zwalczania przedwczesnych oznak starzenia. Walka o młodą cerę jest nieustanna. Azjatki nie od dziś, jako sekret swojej idealnej, młodej cery, uważają codzienne stosowanie filtra przeciwsłonecznego. Od tego właśnie jest SPF. Pięćdziesiątka, bo mniejsze wartości, to tak trochę kiepsko :) Natomiast skrót PA+++ oznacza ochronę przeciwsłoneczną UVA.

Iope-air-cushion-natural-glow

Nadmienię, jak przy okazji wszystkich recenzji produktów pielęgnacyjnych i przeznaczonych do makijażu całej twarzy, jakiej cery jestem posiadaczką. Mianowicie, borykam się z przetłuszczającą się strefą T oraz suchą skórą policzków i czoła. Mającą tendencję nawet do przesuszeń. Wiem też, że produkty takie niekoniecznie muszą się sprawdzić na mojej cerze, która z racji dwóch kompletnych skrajności, potrafi zrobić sobie niezłe żarty z podkładu w ciągu dnia. 

Iope-air-cushion-natural-glow

Produkt aplikujemy przy pomocy dołączonej gąbeczki. Będę z Wami jednak szczera - rzadko z niej korzystam.* Dużo częściej sięgam po mój ulubiony pędzel do podkładu, czyli Full Coverage Face Brush od Bobbi Brown. Następnie, z racji tego, że uwielbiam wykończenie beautyblendera, stempluję nim kilka razy po twarzy i pozbywam się nadmiaru produktu. 

Sam kosmetyk ma małe krycie, które daje się ładnie budować do średniego. Cienka warstwa podkładu pozwala mi na ładne wyrównanie kolorytu cery i uzyskanie jednolitej barwy twarzy i szyi. Radzi sobie z mniejszymi i większymi zaczerwienieniami, chociaż nie jest w stanie dokładnie zakryć mojego pękniętego naczynka na policzku. Tutaj niestety muszę posiłkować się korektorem. 

Produkt w cenie regularnej kosztuje 42$.  Jednak, bardzo często można dostać go ze sporą zniżką (nawet do 15$). Paczka z Korei szła do mnie około dwa tygodnie, więc czas oczekiwania, to również nie są długie miesiące. Podczas zakupu dostajemy dodatkowy wymienny wkład. W związku z czym, otrzymujemy 2x15g produktu. To spora oszczędność, biorąc pod uwagę fakt, że za podobną cenę możemy otrzymać tylko jeden wkład z logiem marki selektywnej.

Produkt zamknięty jest w plastikową, aczkolwiek wytrzymałą puderniczkę, która w środku ma całkiem porządne lusterko i miejsce na wymienny wkład. Dokupowanie samego wypełnienia, czyli podkładu w gąbeczce i wymienianie go w puderniczce wielorazowego użytku, jest bardzo ekonomiczne. I bardzo mi się ten pomysł podoba. Nie podoba mi się jednak fakt, że nie jesteśmy w stanie "naocznie" ocenić, jak wiele produktu zostało nam w opakowaniu. 

*jeśli już, to podczas poprawek w ciągu dnia. 

Iope-air-cushion-natural-glow

Iope-air-cushion-natural-glow

Miękka gąbeczka bez problemu "oddaje" produkt na akcesorium, którego używamy podczas aplikacji produktu. Sam kosmetyk zachwycił mnie. Nie jest ideałem, ponieważ wymaga poprawek w strefie T w ciągu dnia. Liczyłam się jednak z tym, że będę niezadowolona i zdruzgotana efektem, jaki otrzymam na twarzy. Jednakże, był i jest on czymś, do czego w makijażu na co dzień dążę. Delikatnie rozświetlona skóra, błyszcząca i jędrna. Lekko wyrównany koloryt, prześwitujące niedoskonałości - które wcale mi nie przeszkadzają. Prawdziwy efekt drugiej skóry. 

Bałam się też, że produkt będzie mi "osiadał" na skórze. Inne koreańskie kremy bb, z którymi miałam do czynienia, niestety spływały mi z twarzy, kompletnie nie stapiały się z moją skórą i miałam wrażenie, jakby "siedziały" na niej. Tutaj na szczęście nie ma takiego uczucia. Produkt znakomicie scala się z moją skórą. 


Produkty koreańskie powoli, ale skutecznie zajmują moje serce. Planuję więc potestować ich znacznie więcej, skupiając się raczej na tych "lepszych" składowo markach. I liczę, że już niedługo wrócę do Was z propozycją makijażu twarzy całkowicie wykonanego kosmetykami z Azji. Bo o tym, że regularnie będę się z Wami dzielić informacjami o produktach pielęgnacyjnych, jestem przekonana doskonale. Ten konkretny kosmetyk kupicie tutaj.

Macie swój ulubiony produkt pochodzący z Azji?

POPRZEDNI
NASTĘPNY

No comments :

Post a Comment

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.

DO GÓRY