Cztery produkty do włosów, których potrzebujesz!


Jeśli jeszcze nie znacie marki Amika, to polecam teraz pozostać na mojej stronie i uważnie przeczytać cały wpis do końca. Jestem bowiem przekonana, że zakochacie się w tej marce tak samo, jak i ja się w niej zakochałam! Ale do rzeczy, zacznijmy od początku.

Jedna z nowszych marek włosowych w Polsce - Amika


Trafiła do polskiej perfumerii Sephora stosunkowo niedawno, ponieważ znajdziecie ją w asortymencie mniej więcej od około roku. Mój pierwszy kontakt z produktami tego producenta kosmetyków do pielęgnacji włosów rozpoczął się od maski do włosów, o której pisałam Wam kiedyś już tutaj. Nadal podtrzymuję swoje zdanie na temat tego produktu. Jest fenomenalny, a główny składnik (na którym oparta jest chyba cała linia pielęgnacyjna), czyli wyciąg z rokitnika, sprawia że moje włosy cieszą się naprawdę dobrą kondycją. 

Marka  Amika pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Powstała w 2007 i od tamtego czasu sukcesywnie działa w branży produktów do włosów, które używane są za kulisami pokazów mody oraz sesji zdjęciowych. Najważniejszym wyróżnieniem dla marki jest fakt, że zachwycają się nimi nie tylko klienci, ale również profesjonaliści.

Amika UN.DONE TEXURE SPRAY 

Mój ulubieniec w kwestii sprayów nadających objętości włosom. Nie wiem, czy wiecie, ale już się ich natestowałam prawdziwe miliony. Nie wiem w związku z tym, czy nie przerobiłam większości kosmetyków tego typu na rynku. Mam dużo włosów, które są gęste i ciężkie, więc bardzo łatwo w moim przypadku o oklap. Un.Done Texture Spray marki Amika, to produkt, który zrewolucjonizował moją walkę o bujną czuprynę. 

Przede wszystkim, jest to produkt suchy, totalnie niewyczuwalny. Moje dotychczasowe romanse z produktami tego typu kończyły się zawodem. Zawsze wiązały się bowiem z uczuciem sklejenia pasm i po prostu wiedziałam, że coś się w tych włosach działo, gdy przeczesywałam je dłońmi w ciągu dnia. Całe szczęście, z tym produktem tak nie jest! Nie pozostawia żadnej, ale to żadnej warstwy. Ot, jakbyście psikały sobie we włosy powietrzem. Jest to jednak całkiem sprawne powietrze! 

Naprawdę fajnie dodaje objętości i "tego czegoś". Wiecie, stylu rockowej dziewczyny, która to niedbale ułożyła swoje włosy, a i tak wygląda cool. Taki efekt osiągniecie tym sprayem. Co więcej, w ciągu dnia, jeśli Wasze włosy po prostu odrobinę znów przyklapną, ot tak, jak to bywa gdy ma się naprawdę ciężkie włosy (przybijmy sobie piąteczkę!), wystarczy kilka razy poruszać pasami u nasady, ugnieść je trochę i voila! Jestem absolutnie zakochana! 

Niestety z dostępnością tego kosmetyku jest już dość ciężko. Zarówno sprej teksturujący, jak i lakier do włosów trafiają do sprzedaży w "rzutach" i z tego co widzę w tym momencie na stronie, niestety są chwilowo niedostępne.


Amika Touchable Hairspray 

Ostatecznym elementem, który kończy moją stylizację włosów w momencie, gdy mam dzień pt.: "Zróbmy sobie loki!", jest zawsze lakier do włosów. Wymagam od niego tylko mocnej trwałości. I tutaj się nie zawiodłam. Co prawda, odrobinę się lepi, co może wkurzać, ale jest to do przeżycia. Po odparowaniu, praktycznie nie czuć go we włosach, a na tym mi mocno zależy. Moje włosy, choć są podatne na różnego rodzaju zabawy z lokówką i prostownicą, nie radzą sobie jednak z całodniowym utrzymaniem fal w takim stanie, jak po ich zrobieniu. Dlatego zawsze, ale to zawsze, gdy zależy mi na długotrwałym efekcie, sięgam po kosmetyk tego typu. 

Amika Touchable Hairspray, choć jest wyczuwalny w momencie aplikacji, nie skleja włosów w nieestetyczne grupy potrzebujące wsparcia. Zauważyłam, że pozwala się swobodnie wyczesać z włosów, nie tracąc właściwości. Wiecie o co mi chodzi? Ten efekt hollywoodzkich fal, który uzyskamy tylko poprzez rozczesanie włosów. Ja lubię to robić już po nałożeniu lakieru do włosów, ale nie każdy produkt pozwala na taką swobodną manipulację. Ten jest pod tym względem świetny! 


Amika The Wizard

Jeśli tak, jak ja, borykacie się w swoim życiu z włosami, które za cholerę nie chcą dać się na spokojnie rozczesać po umyciu, które lubią bawić się z Wami w grę zwaną "kołtuny" i dramatycznie wręcz wołają o odrobinę wspomagacza przed dalszą stylizacją, Amika The Wizard, to jest właśnie odpowiedź na Wasze bolączki. Ten wielozadaniowy spray, to tak jakby olejkowa baza, która pozwala rozplątać wszystkie włosy, przy okazji odżywiając je i wzmacniając. Co prawda, właśnie przez jego konsystencję nie radziłabym nakładania u nasady, bo możecie się nabawić szybkiego efektu przetłuszczenia, ale cała reszta włosów wręcz podziękuje Wam za małe spa. Formuła ma za zadanie również skrócić czas suszenia włosów! I tu się zgodzę. Za każdym razem, gdy używam tego preparatu, jakoś tak... włosy się magicznie same suszą :) Są lekkie, gładkie i błyszczące. 

Kosmetyk zamknięty jest w buteleczce (99zł/119ml  lub 39zł/29ml) z atomizerem, który rozprasza raczej średniej wielkości mgiełkę. Formuła jest odżywcza i bogata, choć nie obciąża i nie przeszkadza w użyciu kolejnych produktów, już po wysuszeniu włosów. Takich, jak ten poniżej. 

Amika Oil Treatment

Na koniec zostawiłam sobie najmniejszy ze wspomnianych kosmetyków w sensie gabarytowym, jednak najlepszy pod względem działania. Olejek do włosów Amika, Oil Treatment, to jak nazwa wskazuje swego rodzaju kuracja, która ma przywrócić blask, ujarzmić niesforne kosmyki i nawilżyć przesuszone końce. Pochwalić się może potrójną ochroną: przed wysoką temperaturą, promieniami UV oraz zanieczyszczeniem środowiska.

Stosować można go na kilka sposobów. Przede wszystkim na suche włosy, które wymagają nawilżenia i ujarzmienia. Świetnie sprawdzi się w kontekście olejku przed stylizacją włosów, choć jego bogata, wręcz "serumowata" konsystencja zmusza do zastanowienia się podczas dozowania. To jedyny mankament tego produktu - brak dozownika. Nie podoba mi się, że jest to zwykła, odkręcana buteleczka. Wolałabym, aby był w niej dozownik albo chociaż coś na kształt zakraplacza z popularnych kropelek do oczu. No, ale cóż, trzeba sobie jakoś samodzielnie radzić. Dlatego proponuję około 3-4 krople na wszystkie włosy. Nakładam go tak naprawdę od połowy pasm aż po same końce. Trzeciej metody, którą rekomenduje producent niestety nie próbowałam, ale sądzę, że jest to na tyle ciekawostka, że warto się nią z Wami podzielić. Można bowiem ten produkt swobodnie dodawać do przygotowanej mieszanki z farbą! Wtedy to właśnie podczas farbowania włosów, dostajemy dodatkowe nawilżenie i odżywienie, tak aby przypadkiem nie zniszczyć ich kondycji. Ciekawe, prawda?

Kocham ten produkt również za zapach. Jest on identyczny w całej serii, o której dzisiaj Wam wspomniałam, jednak ten olejek daje chyba najtrwalszy efekt. Pukle pachną nim nawet dwa dni po użyciu! To ciepły, lekko słodki aromat, dlatego wszystkie miłośniczki zapachu włosów "od fryzjera" powinny być zachwycone równie mocno, co ja. Jego cena, to 49zł za buteleczkę 30ml.

Namówiłam już na ten produkt kilka osób, w tym aGwer, więc chyba mówi to samo za siebie :) 

Ja jestem zachwycona. Moja pielęgnacja włosów bardzo mocno się zmieniła w ostatnim czasie i nie ukrywam, że jestem dużą fanką produktów marki Amika. Wiem, że mało osób o niej słyszało i własnie dlatego mam ogromną nadzieję, że pomogę Wam odkryć tę perełkę. 


Wszystkie kosmetyki marki Amika dostaniecie w perfumerii Sephora. 

Dajcie mi koniecznie znać, czy słyszałyście już o marce Amika i czy jesteście jej ciekawe!
A może macie swoje perełki do włosów?
Czekam na Wasze komentarze! 


POPRZEDNI
NASTĘPNY

No comments :

Post a Comment

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.

DO GÓRY