Od pewnego czasu szukam produktów idealnych do pielęgnacji cery. Na jednym ze spotkań w Warszawie,
Subi poleciła mi mydło
Aleppo. Nie przepadam za formą tego kosmetyku. Generalnie, nie przepadam za mydłami w kostce. Musiałam się więc trochę przełamać. Stwierdziłam, że nie ma co skreślać kosmetyku, jeśli go nie wypróbowałam.
Mydło Aleppo, które posiadam, jest syryjskim mydłem
laurowo-oliwkowym 30%. Możecie je dostać
tutaj. Cena nie jest straszna, bo około 25 zł za produkt, który starczy na wiele, naprawdę wiele miesięcy, to stosunkowo niedużo.
Mydło Aleppo jest zalecane osobom z tłustą lub mieszaną skórą skłonną do zanieczyszczeń. Ja mam cerę mieszaną i szukam (tak, nadal szukam, mały spoiler) produktu, który dobrze oczyści mi twarz, a ja nie będę narzekać, że ją wysuszył, czy podrażnił. Mydełko świetnie oczyszcza skórę, jestem z niego pod tym względem zadowolona. Niestety, mimo zawartości oliwy z oliwek, która ma działanie nawilżające - nie mogę o nim tego powiedzieć w moim przypadku. Okazało się, że jest dla mnie dobre tylko od czasu do czasu. Mycie nim twarzy codziennie sprawia, że mogę stać i przyglądać się w lustrze, jak moje wysuszone policzki zamieniają się w chipsy. No nie, tego to ja nie chcę.
Co prawda, na początku się starałam i bardzo chciałam, żeby się u mnie sprawdziło w 100%. W końcu, polecane jest atopowcom, a tych przecież zadowala bardzo mało kosmetyków. Mimo wszystko, stosuję je co jakiś czas, mniej więcej 2-3 razy w tygodniu. Dokładnie oczyszczam cerę, robię sobie peeling, nawilżającą maseczkę i wklepuję osiemdziesiąt warstw kremu nawilżającego. Nie odejmę mu więc jego właściwości oczyszczających, ponieważ uważam, że naprawdę dobrze sobie w tej kwestii radzi. Zapytacie pewnie o zapach. Nie ma tragedii! Spodziewałam się śmierdziuszka i trochę nim jest, ale da się przeżyć. Przede wszystkim, woń jest do zniesienia i bardzo szybko się ulatnia.
Peeling enzymatyczny Apis z żurawiną mam już prawie na wykończeniu. Dlatego uznałam, że to odpowiednia pora na napisanie kilku słów na jego temat. Za tubkę 100ml zapłacimy 13.70zł. Jest dostępny
tutaj. Wydajność, to jego zaleta. Wystarczył mi na około dwa i pół miesiąca. Jest to peeling enzymatyczny, więc zapomnijcie o jakichkolwiek drobinkach. Powiem szczerze, że nadal nie mogę się do końca przekonać do tego typu kosmetyków. Lubię czuć, że dokładnie oczyściłam cerę, więc peelingi kojarzą mi się raczej z porządnymi zdzierakami. Nie jest to jednak najlepszy pomysł, jeśli tak, jak ja, macie jakieś pęknięte naczynko. Ja posiadam takie na policzku, więc nie tykam go moimi płatkami z efektem mikrodermabrazji (
recenzja tutaj).
Podoba mi się jego zapach. Jest lekko owocowy i nie dusi. Z reguły jest to dla mnie dość dużą bolączką. Jego stosowanie zależy tak naprawdę od nas samych. Ja stawiam na peeling w formie maseczki. Nie lubię stać i kilka minut masować twarzy, więc po prostu pozostawiam go na skórze przez 3-4 minuty. Po tym czasie zmywam go ciepłą wodą, delikatnie masując. Ładnie pozbywa się martwego naskórka i pozostawia cerę oczyszczoną.Nie podrażnił mi cery, delikatnie obchodził się z moim pękniętym naczynkiem. Jednak się nie zakochałam. Nie wiem nawet dlaczego, ale to nie jest do końca to, czego bym chciała. Trochę przeszkadzała mi konsystencja - mogę go nazwać czymś na kształt kremu.
Jaki jest ostateczny osąd? Wykończę oba produkty, ale do nich nie powrócę. Ani mnie nie zachwyciły, ani nie zniechęciły do siebie. Są po prostu ok. A ja się "ok" nie zadowolę ;) W każdym razie, nadal będę szukać czegoś idealnego do oczyszczania twarzy.
Miałyście styczność z tymi kosmetykami? Co jest Waszym faworytem w pielęgnacji cery?
Też mam cerę mieszaną i borykam się z problemem dobrania idealnych kosmetyków do potrzeb mojej skóry.
ReplyDeleteJa niestety też, bo przetłuszcza mi się strefa T, a cała reszta zimą jest sucha, jak wiórki kokosowe :)
DeleteJa o moich faworytach pisałam już więc nie będę się powtarzać :P
ReplyDeleteAczkolwiek jeżeli chodzi o peelingi enzymatyczne to muszę w końcu jakiegoś wypróbować, jak widać nie będzie to ten ;)
Muszę zaopatrzyć się w więcej kosmetyków APIS, bo w sumie mam same dobre wspomnienia :))
ReplyDeletePatrz! Przeoczyłam samą siebie hihi Jak Ci nie podpasowało to może żel z rituals? ;)
DeleteTylko mi to pochlebia ;) Znaczy to, że czytasz mojego bloga :D
DeleteW każdym razie, wiesz, nie ma tragedii, ale jakoś nie do końca mnie przekonały. Nad rituals się zastanowię, jak będę u rodziców w Norwegii. Tam sobie poszukam czegoś w ich szafie :)
Nie kuszą mnie też jakos.. :D
ReplyDeleteJa się tyle nasłuchałam na temat mydła aleppo, że chyba jednak się skusze :). Na samym początku zacznę go używać 2-3 razy w tygodniu :). Zobaczymy co z tego wyjdzie :).
ReplyDeleteNie jest złe to mydełko, naprawdę fajnie oczyszcza, ale mnie aż za bardzo :)
DeleteJeśli chodzi o peelingi enzymatyczne, to ja Ci szczerze polecam peeling Sampar. Ma olejkową formułe, jest okrutnie wydajny, a przy okazji naprawdę dobrze usuwa martwy naskórek, co przy tego typu peelingach często jest tylko obietnicą:)
ReplyDeleteNa pewno sprawdzę :) Dziękuję! :)
DeleteWydaje mi się, że jak na pierwszy raz wybrałaś zbyt duże stężenie mydła. Sama mam mieszaną cerę i planuję zakup kostki, ale po małym rozeznaniu na pewno wybiorę mniejsze niż 30%. Muszę tylko zużyć Savon Noir, które jest piekielnie wydajne.
ReplyDeleteZgadzam się z Iwetto, tez na początku wybrała bym mniejsze stężenie:)
DeleteA widzicie. Nawet nie wiedziałam, że mogłam przesadzić z tym stężeniem. Może jednak dam jeszcze szansę jakiemuś słabszemu :) (i wolałabym płynną wersję)
DeleteRaczej się nie skuszę :)
ReplyDeleteZ peelingów enzymatycznych polecam subtelny z Bandi - efekt jak po peelingu mechanicznym :)
ReplyDeleteNie miałam tego mydła. Ale sporo o nim czytałam..
ReplyDeleteUbóstwiam peelingi enzymatyczne moim faworytem jest peeling z Clareny
ReplyDeletePeelingu enzymatycznego, który by mnie zachwycił jeszcze nie znalazłam. Ale doczytałam w komentarzach kilka fajnych propozycji :)
ReplyDeletemam mydło aleppo i podzielam Twoją opinię. moją mieszaną, ale wrażliwą cerę też to mydo wysusza przy regularnym stosowaniu. jest dobre od czasu do czasu. gdy miałam AZS na twarzy to mydło też troche wysuszało, ale jednocześnie leczyło moją skórę i ostateczny rozrachunek wychodził na plus.
ReplyDeleteja z racji nadwrażliwości skóry stosuję jedynie peelingi enzymatyczne. parę dni temu kupiłam peeling organique i jestem bardzo zadcowolona :) dobry jest też Organic Shop.
Jeszcze nie miałam mydła Aleppo, ale ani trochę mnie nie kusi. Nie przepadam za peelingami enzymatycznymi ale to chyba dlatego, że jeszcze nie trafiłam na żaden dobry produkt. uwielbiam za to mechaniczne peelingi - a najbardziej czyściki z LUSH.
ReplyDeleteKochana, ja do cery trądzikowej polecam Ci mydło Barwa Siarkowa Moc albo mydło z błota z morza martwego - oba dostępne w Rossmannie i niedrogie. Nie wysuszają cery.
ReplyDeleteja aktualnie myję twarz mydełkiem Aleppo o stężeniu 5-8% i jak dla mnie jest ok, posiadam skóre mieszaną, po umyciu skóra nie jest podrażniona i jak narazie nie mam zastrzeżeń do produktu, ale z nawilżeniem szału nie ma.
ReplyDeletehttp://doubleyourchances.blogspot.com/