Jak wygrać z alergią?


Makijaż w dniach, w których alergia dopada mnie najmocniej, to rzecz, którą prawdę powiedziawszy, ominęłabym z największą przyjemnością. Niestety, często nie mogę sobie na to pozwolić. Z prostego względu - wyglądam wtedy naprawdę na chorą, a ludzie co chwilę pytają mnie, czy dobrze się czuję. By tego uniknąć, maluję się bardzo delikatnie i stawiam na produkty, które przyniosą ulgę mojej cerze i nie podrażnią już i tak nadwrażliwych oczu. 

1. Krople do oczu, krople do nosa 

Nie da się. Po prostu nie da się bez nich żyć. Dlatego zakrapiam oczy kilkukrotnie przed makijażem i czyszczę nos kroplami, pozbywam się wszystkiego ze środka i... mogę się cieszyć spokojem na 10 minut! :) 

2. Nawilżający, lekki podkład 

Oczywiście, zanim nałożę wyrównujący koloryt podkład, dbam o to, żeby cera była odpowiednio nawilżona. W okresie alergii przesuszenia na policzkach i czole, pojawiają się u mnie naprawdę niespodziewanie. Następnie decyduję się na lekki i nawilżający podkład, który wyrówna koloryt mojej cery, ale nawet gdy zniknie z nosa (katar wrogiem numer 1), nie zrobi tego w sposób spektakularny. Tutaj stawiam na Provoke, Radiance Fluid w kolorze Ivory. To moje ostatnie odkrycie. Staram się, ile mogę, by podkład wyglądał, jak druga skóra. Nie przesadzam też z jego ilością. 

3. Wodoodporna maskara 

To konieczność. Wrażliwe oczy, które ciągle łzawią, nie są zbyt łatwe u utrzymaniu efektu dramatycznych rzęs. Dlatego pokrywam je naprawdę delikatną warstwą tuszu Maybelline, Lash Sensational. Mam pewność, że nawet jak się popłaczę w ciągu dnia, to tusz nie spłynie mi po policzkach. 



4. Lekki korektor + cielista kredka 

Moje ciemne okolice pod oczami, podczas wzmożonej alergii, stają się jeszcze ciemniejsze, niż bywają na co dzień. Zakrywam je korektorem Clarins, Instant Concealer. A zaczerwienioną linię wodną, traktuję cielistą kredką Essence.   

5. Rozświetlający róż

Róż dodaje cerze blasku, a gdy postawię na ten rozświetlający, zawsze otrzymuję efekt zdrowej i promiennej skóry. Ten, którego użyłam w tym makijażu, to Pupa, Luminys Baked All Over w odcieniu 06. 

6. Usta muśnięte pomadką 

Lekki kolor nie zaszkodzi. Decyduję się na delikatny róż, którego nie wyrysowuję, tylko blenduję dodatkowo palcem, by efekt był jak najbardziej naturalny. Na zdjęciach widzicie pomadkę Laura Mercier, Velour Lovers w kolorze French Kiss.

Mimo wszystko, gdy dopada mnie wiosenna i letnia "AKCJA: PYŁKI", staram się nie malować. Wtedy czuję się najlepiej. Jednak, nie zawsze mogę sobie pozwolić na to by pokazać się nieumalowana wśród ludzi. Zwłaszcza, jeśli sytuacja tego wymaga. I taki właśnie mam na to przepis.
A jaki jest Wasz sposób na wyglądanie, jak człowiek? ;) 

POPRZEDNI
NASTĘPNY

No comments :

Post a Comment

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.

DO GÓRY