Co kupić, a czego nie kupować podczas aktualnych promocji? Rossmann, Drogerie Natura, Super-Pharm...


Dam Wam dzisiaj znać o tych rzeczach, na które według mnie warto się skusić. Pragnę tylko przypomnieć, że nawet jeśli jakiś kosmetyk sprawdził się u mnie, to nie znaczy, że będzie tak samo u Was. I na odwrót. Być może w odradzanych przeze mnie produktach znajdują się te, które są Waszymi perełkami. 

PUDRY 

TAK 

Rimmel, Stay Matte - mimo że nie jestem fanką matu na twarzy, to jednak przynajmniej jeden matujący puder w moich zbiorach być musi. Zwłaszcza, gdy wiem, że mam jakieś ważne wyjście lub moja strefa T będzie musiała współpracować z makijażem. Niezastąpiony w tej kwestii jest właśnie ten puder. 

Bourjois, Silk Edition - mój ulubiony puder na co dzień i od święta. Nie znalazłam jeszcze lepszego od niego prasowańca. Daje subtelne, jedwabiste wykończenie. Fantastycznie stapia się ze skórą, utrwala makijaż na długie godziny i nie ciemnieje na twarzy. Prawdziwy rarytas. 

Dr Irena Eris, Shyshine Nude Powder - dostępny w szafie kosmetyków kolorowych dr Ireny Eris, czyli marki Provoke. Uwielbiam go za delikatne wykończenie. Śmiało może grać pierwsze skrzypce przy gruntowaniu korektora pod oczami, ponieważ ma delikatnie rozjaśniające i rozświetlające właściwości. Jest bardzo drobno zmielony. Niezwykle przyjemny. 

NIE 

L'oreal, True Match - jak dla mnie ogromny niewypał. Zbiera się w zmarszczkach, ciemnieje i dramatycznie podkreśla wszelkie niedoskonałości. Nie polecam. 

Bourjois, puder sypki - naprawdę nie rozumiem, dlaczego jest tak chętnie kupowany. Jest to jeden z najgorszych pudrów, z jakimi miałam do czynienia. I mimo tego, że jest porządnie zmielony, nie widziałam jeszcze żadnej osoby, której by nie ciemniał po nałożeniu na twarz. Dramat! 

Rimmel, Lasting Finish 25 HR - kolejny, który miał być świetny, a skończyło się, jak zawsze. Nie polecam. Robi maskę na twarzy, ciemnieje i wygląda nienaturalnie. 

Palety do konturowania 

TAK

W7 Hollywood Bronze & Glow - wzorowana na drogiej wersji od Charlotte Tilbury. Możecie ją dorwać w Drogeriach Natura. Jest naprawdę godna uwagi, ale podobno potrafi uczulać. Mnie na szczęście nie zapchała. 

Wibo, 3 Steps to perfect face - drogeryjna paletka do konturowania (prawie) idealna. Bronzer jest odrobinę za ciepły, ale jakby przymknąć na to oko, to naprawdę warto się na nią skusić. Ma świetny rozświetlacz i za niego ją ubóstwiam! 

L'Oreal, Infallible Sculpt  - totalna nowość na rynku i właśnie dlatego warto się na nią skusić. Kiedy będzie na to lepsza pora niż promocja w Rossmannie? Nigdy! Produkt, to typowy cream to powder, który ładnie stapia się ze skórą. Jestem sceptycznie nastawiona do jasnego odcienia, ale co kto lubi. Warto ją sprawdzić. 

NIE

Wibo, Perfect Look, paleta korektorów do twarz - nie warto w nią inwestować, nawet jeśli będzie to tylko kilka złotych. Jest za gęsta, źle się rozprowadza i po prostu się nie sprawdza. 


Rozświetlacze 

Tutaj żadnego Wam nie odradzę, chociaż mogłabym się przyczepić do rozświetlaczy Lovely. Ja po prostu ich nie lubię, ale swoją robotę robią. Co tu dużo mówić. 

My Secret, Face Illuminator Powder - dorwiecie go w Naturze. Na początku nie byłam do niego przekonana, ale po dłuższym używaniu stwierdzam, że naprawdę jest godny uwagi. Daje piękną taflę.
Wibo, Diamond Illuminator - Mój niekwestionowany ulubieniec. Zawsze gdy mam go na policzkach, zbieram za niego masę komplementów. Niedrogi, a na policzkach wygląda, jak milion dolarów. Must have!
Bell, HypoAllergenic Face&body Illuminating Powder - Jego miłośniczką zostanie każda z Was, która jest posiadaczką bardzo jasnej cery. Nienachalny, zimny, idealny dla porcelanowej cery. 


Róże i bronzery 

TAK

Kobo Matt Bronzing & Contour Powder - to produkt, którego nie muszę chyba nikomu przedstawiać. Jeśli jeszcze nie macie swojego odcienia Nubian Desert, to nie ma się nad czym zastanawiać. Czym prędzej wybierzcie się do Natury po swój egzemplarz. 

Lovely, Oh oh Blusher  - to holograficzny róż, który jest idealnym zamiennikiem Orgasmu z NARSa. Znajdziecie go też w trio do konturowania od Wibo, z zastrzeżeniem jednak, że ten z trio jest mniej napigmentowany. Idealny dla wielbicielek mocno zaznaczonego policzka. 

Max Factor, Miracle Touch Creamy Blush - i właśnie sobie zdałam sprawę, że on cholera jasna nie jest dostępny w Polsce. Mam jednak nadzieję, że stanie się magia, jak po moim wpisie o kremowych cieniach MF i wprowadzą go do oferty niebawem. To jeden z najlepszych kremowych  róży w drogerii! 

Bourjois, róże wypiekane - starczają na lata, są piękne i długotrwałe. Nie ma się co nad nimi rozpisywać. Warto mieć choć jeden na własność! 

NIE


Maybelline, Dream Touch, kremowe róże - mimo tego, że mają naprawdę fajną gamę kolorystyczną, nie polecam. Nie są zbyt trwałe i nie prezentują się na policzku tak, jak powinny. 

Podkłady i korektory 


TAK 


Bourjois 123 perfect CC Cream - ja mam z nim love & hate relationship. Raz go kocham, raz go nienawidzę. Nie może być nakładany na nieodpowiednio wypielęgnowaną cerę, bo podkreśli wszelkie suche skórki. Jednak efekt jaki daje, bardzo mi się podoba. Trzeba się nauczyć, jak się z nim obchodzić. 

Provoke Radiance Fluid - Mój absolutny ulubieniec w kwestii rozświetlających podkładów dostępnych w drogerii. Jedyny i najlepszy. Nawet się nie zastanawiajcie, tylko bierzcie! 


Rimmel, Match Perfection - uwielbiam ten korektor. Pięknie zakrywa wszelkie niedoskonałości, utrzymuje się bardzo długo i nie wygląda nienaturalnie. Gorąco polecam! 


Rimmel, Lasting Finish 25 HR Nude - w odróżnieniu od pudru, ten produkt sprawdził się u mnie wyśmienicie. Jest naturalny, wygląda bosko i lubię go za fakt, że daje naprawdę dobre krycie. 

L'Oreal, True Match, korektor - jeśli tak, jak ja sceptycznie do niego podchodzicie, to przestańcie. Ładnie rozświetla, fantastycznie wygląda w ciągu dnia i tylko minimalnie zbiera się w zmarszczkach. Dla mnie jest to zaskoczenie na ogromny plus. Warto go wypróbować. 

NIE 

Lirene, My color code - u mnie kompletnie się nie sprawdził. Gama kolorystyczna miała być fajna, ale nie do końca to wyszło. Poza tym, ciemnieje i daje efekt maski. Kompletnie nie polecam. 

Bourjois Healthy Concealer - tyle nad nim zachwytów, że sama uległam poleceniom blogowych koleżanek. Dla mnie okazał się niewypałem. Zbiera się w zmarszczkach, wygląda brzydko i wcale tak dobrze nie zakrywa cieni ani niedoskonałości. Nie polecam. 

AKTUALNE PROMOCJE


Rossmann proponuje tym razem dwie promocje w tym i nadchodzącym tygodniu. Z jednej strony dostać można wszystkie kosmetyki do makijażu twarzy za -49%, a z drugiej strony nie zapomniano też o tych, których makijażowa promocja nie obchodzi i odwiedzą Rossmann  w zupełnie innym celu. 

Superpharm jest godny uwagi głównie ze względu na promocyjne ceny perfum oraz okazyjne zniżki na makijaż i pielęgnację dla posiadaczy karty LifeStyle. 



Hebe panuje aktualnie promocja -40% na wszystkie produkty Maybelline i L'oreal. To coś dla niecierpliwych, którzy nie chcą czekać z tygodnia na tydzień na inną promocję w Rossmannie. 


Drogerie Natura  przygotowała promocję DO - 50%. Jednak zniżką nie zostały objęte tylko produkty kolorowe, ale też kosmetyki przeznaczone do demakijażu. Można upolować ulubiony micel w znacznie niższej cenie! 

   


A na koniec, pochwalcie się! Już coś upolowałyście, czy sobie odpuszczacie aktualne wyprzedaże w Rossmannie? 
Ja przyznam się bez bicia, że mam takie zapasy kosmetyków, że nie potrzeba mi nowych, więc pewnie na nic się nie skuszę. No, chyba że... ;) 



POPRZEDNI
NASTĘPNY

No comments :

Post a Comment

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.

DO GÓRY