Anastasia Beverly Hills || Veronica, Pure Hollywood oraz Dusty Rose


Dzisiaj o trzech pomadkach Anastasia Beverly Hills. Chyba trzech najbardziej znanych i trzech, które są najczęściej kupowane. Mowa oczywiście o Dusty Rose, Pure Hollywood oraz Veronice. 

Każda pomadka ABH kosztuje około 130zł. Oczywiście, marka nadal nie jest dostępna w Polsce (może już niedługo) i trzeba się nieźle nagimnastykować, żeby coś sobie kupić. Zwłaszcza pomadki w tych odcieniach są najtrudniejszejsze do zdobycia. Co nie oznacza, że jest to niemożliwe! 

Jest to jedna z przyjemniejszych formuł pomadek, jakie miałam okazję nosić. Są supertrwałe, mocno napigmentowane oraz fenomenalnie lekkie. Tak, można ich formułę porównać do wody. Kompletnie nie czuć ich na ustach. Aplikator jest precyzyjny i pozwala na wyrysowanie ust na tyle, na ile chcemy sobie pozwolić. Jedyny zarzut, to niestety opakowanie, z którego prędzej, czy później znika z niego złote tłoczenie. Troszkę szkoda. 


Pure Hollywood, to kolor, który można opisać, jako nude z dawnych lat. Właśnie kojarzący się z Hollywood. Trochę różu, trochę beżu, trochę brązu. Kompletnie nieoczywista barwa. Jest bardzo elegancki, stonowany, dodaje klasy. 


Dusty Rose, to jeden z trudniejszych do uchwycenia kolorów. Jest to typowy brudny róż, który świetnie będzie wyglądał u większości dziewczyn. Taki z niego uniwersalny typ. To idealny kolor do powiększa optycznego ust. Mnie przypomina odrobinę Posie K, o której mogłyście przeczytać tutaj!


Veronica natomiast jest chyba najodważniejsza z całej gromadki, którą Wam dziś pokazuję. Jest to chłodny brąz, który jak widzicie ma w sobie odrobinę różu, może nawet fioletu. Z mojej cery wyciąga niebieskie tony i ją rozjaśnia. 

Podsumowując, pomadki ABH, to pozycja obowiązkowa u każdej maniaczki szminek. U KAŻDEJ ;) 

Dzisiaj już ostatni dzień naszego wyzwania #loveyourlipsweek
Wpadajcie do dziewczyn!


Bardzo dziękuję każdej z dziewczyn, która entuzjastycznie zareagowała na pomysł mój i Agnieszki, i zgodziła się dołączyć do naszego grona. Tydzień codziennych publikacji był i łatwy, i trudny. Trudny pod względem logistycznym, ale łatwy pod względem pisania. Powiem Wam, że na nowo znalazłam przyjemność w blogowaniu. To na pewno nie będzie ostatnia taka akcja, którą organizujemy z aGwer! Atmosfera w urodowej blogosferze stała się zbyt gęsta i nieprzyjemna. A my chciałybyśmy, żeby ta, jaka panowała wśród blogerek, gdy my zaczynałyśmy - wróciła :) 

Dziewczyny, raz jeszcze Wam dziękuję za udział! <3
A Wam za obecność podczas tego tygodnia pod znakiem ust.
Na koniec dajcie mi znać w komentarzach, jak się Wam podobało! Czy poznałyście jakieś nowe blogi? No i, przede wszystkim, co sądzicie o dzisiejszych kolorach szminek! 


POPRZEDNI
NASTĘPNY

No comments :

Post a Comment

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.

DO GÓRY