Najlepsze rady dla blogera, który dopiero zaczyna || O tym, jak cofnąć się w czasie i zapobiec katastrofie #blogujemyrazem



Hej! To znowu ja! :) Tym razem zapraszam Was na wpis, który powstaje w ramach kolaboracji z dziewczynami, które z przyjemnością biorą udział w naszych wspólnych działaniach, wymyślonych razem z aGwer. Jesteśmy szczęśliwe, że stało się to już czymś regularnym, a dziewczyny i ich blogi, to miejsca-perełki, więc zajrzycie koniecznie do nich. Linki znajdziecie na końcu wpisu. A teraz opowiem Wam trochę na temat tego, co bym sobie powiedziała, gdybym mogła się cofnąć w czasie i poinstruować siebie samą w tym, jak blogować, żeby było dobrze od samego początku. 

Bądź regularna

Nuda, nie? I choć na początku prowadzenia bloga pisałam często, to brak w tym było regularności. Raz pisałam w poniedziałek i środę, raz we wtorek i piątek. Teraz, w momencie, gdy na nowo wypracowuję sobie metody pracy nad blogiem wiem, że zarówno dla mnie (biorąc pod uwagę czynnik planowania), jak i dla czytelnika, jest ważne, aby treści na blogu pojawiały się w określonym czasie. W moim przypadku jest to poniedziałek-środa-piątek plus czasami, gdy mam na to ochotę, dodatkowy post w niedzielę. 
Regularność, to klucz do sukcesu. Nie ukrywam, że do teraz jest to dla mnie coś trudnego. Nauczyłam się jednak, że gdy odpowiednio zaplanuję moją pracę, usiądę do plannera i kalendarza, zrobię research w sieci i włączę metodę Pomodoro - jestem w stanie naprawdę wiele zaplanować na zapas. Nie ukrywam, że nie siedzę każdego dnia przy komputerze po to, żeby napisać coś na bloga. Jednak, odrobina chęci, wolnego czasu i samozaparcia, a na pewno i Wy będziecie w stanie sprawić, że na Waszych stronach posty pojawiać się będą, jak w zegarku :) 

Naprawdę uważasz, że zdjęcia robione telefonem są lepsze od tych robionych aparatem?


O mamo... To jest najgorsze... Wiecie co? Przejrzyjcie sobie moje stare wpisy. Postaram się Wam za chwilę kilka podlinkować, ale obiecajcie mi - nie będziecie się śmiać :D 
Ja sama parskam śmiechem, jak widzę niektóre z moich wcześniejszych zdjęć. Nie czuję się w tej kwestii ekspertem, ale uważam że powoli, bo powoli wypracowuję sobie moje metody na pstrykanie fotek. Kiedyś byłam niezwykle uparta i nawet, jak coś wyglądało źle, to ja twierdziłam odwrotnie. 

Poowiedziałabym sobie, że warto wywalić na śmietnik lampę pierścieniową. Działam tylko przy świetle dziennym, z blendą i RAWami w roli głównej. 
Na początku blogowania, miałam w domu coś na kształt pół-profesjonalnego aparatu, i cyfrówkę. I wiecie czym robiłam zdjęcia? Samsungiem S3. YHY. Wydawało mi się wtedy, że to jest taka zajebista jakość! O mamo, jakie świetne kadry! Te zbliżenia... Te zdjęcia makijaży od dołu! Te supersmaczne fotki swatchy, gdzie moja ręka wyglądała, jakby mi ktoś ją odrąbał. I te produktowe fotki na gazetach albo parapecie... DLACZEGO?! Dlaczego nikt mi nie powiedział: "Ala, weź ogarnij, jak to źle wygląda!"...
Gdzie ja miałam głowę? Trzeba było od razu, zamiast wydawać na pierdoły, odłożyć na porządnego Canona i tyle! 

Same popatrzcie!
> Królowa swatchy <3  (makijaż też w dechę...) 

Nie kupuj, jak szalona


Ogranicz się z tym wydawaniem pieniędzy na prawo i lewo, i kupuj tylko to, czego naprawdę potrzebujesz. Kiedyś byłam cholernie pieprznięta, powiem Wam... Naprawdę, nie znałam umiaru. Ciągle sobie coś kupowałam. POTRZEBOWAŁAM w życiu nowych kosmetyków, przecież jest ich całe mnóstwo. Teraz już wiem, że przeginałam pałę. Osiem korektorów kupionych podczas promocji w Rossmannie, to... no, nawet teraz nie mam na to wytłumaczenia! Mówiłam wtedy sobie, że "to na bloga". Post oczywiście, jak się możecie domyślić, nigdy nie powstał. Taka była moja wymówka dla świata i dla siebie. "Na bloga, na bloga" - powtarzałam to, jak mantrę. A teraz? Teraz wiem, że nie potrzebuję miliona kosmetyków, a do szczęścia przydają się tak naprawdę tylko te sprawdzone. Fakt, gdybym przez ten etap nigdy nie przeszła, to pewnie bym się o tym nie dowiedziała, ale - jeśli mogłabym się cofnąć w czasie, to na pewno potrząsnęłabym sobą i powiedziała, że przesadzam. 
I żebym zmieniła też ten paskudny czarny kolor włosów, bo wcale mi nie pasuje :D 



Przestań się wkurzać

Dawniej bardzo przejmowałam się tym, co mówili o mnie inni. Chciałam, żeby każdy mnie lubił, nie tylko w życiu, ale i w sieci. Założenie bloga dało mi do zrozumienia, że w tym miejscu są tacy sami ludzie, jak w rzeczywistości. Część będzie ci przyklaskiwać i pomagać, wspierając dobrym słowem, a część będzie wbijać szpile w każdej możliwej okazji. I mimo tego, że jakaś część cieszy się z porażek, warto jest znaleźć ludzi, który pomogą Ci się rozwijać i będą dla Ciebie wsparciem.
Dla mnie kimś takim jest Aga, z którą chyba widać, że jesteśmy papużkami-nierozłączkami. To osoba, która czasami powie mi coś niemiłego, ale w dobrej wierze. I ja robię to samo. Informujemy się nawzajem, że "Ej, to źle, tamto źle, popraw". I obie wiemy, że nie ma się co na siebie obrażać, bo to nie tylko nasza pasja, ale i praca. Dlatego staramy się podchodzić do tego profesjonalnie. 
Pamiętam, jak jakiś czas temu mocno się irytowałam, że laski, które kupują lajki, czy obserwacje, mają takie a takie współprace. Albo mają fatalne zdjęcia i jeszcze gorsze blogi, a marki i tak się z nimi kontaktują. Że jest im łatwiej, że podkładają mi kłody pod nogi. W KOŃCU jednak dotarło do mnie, że to sobie psuję krew. Nie im. I uznałam, że zdecydowanie lepiej będzie przestać koncentrować się na negatywnych emocjach, nie szukać problemu w innych i po prostu przekuć to w zaangażowanie w swoją stronę. I dziś, moja rośnie, a ich stoją w miejscu. To chyba najlepszy argument. Uczciwością i pracą ludzie się bogacą! ;) 

Wciąż się rozwijaj

Nie tylko Twoja strona powinna się rozwijać, ale też Ty. Wiadomo, podstawą jest już w dzisiejszych czasach, że każda z nas ma swoją domenę, czasami hosting, a do tego jeszcze profesjonalny szablon. Inwestujemy w profesjonalny sprzęt fotograficzny, w dodatki do zdjęć, ale często zapominamy też o sobie. Nie bójcie się spędzać czasu na czytaniu poradników dla blogerów, czy ludzi tworzących w sieci. Znajomość SEO, to teraz sprawa, dzięki której nikt nie nabije Was w butelkę. Przykładajcie się też w kwestiach social mediów. Regularnie publikujcie na swoich kanałach i... niestety, ale inwestujcie w reklamę. Choćby nie wiem, jak chciało się od tego uciec - nie da się. Współczesny Facebook jest mocno pro w stosunku do pieniędzy i przeciwko poszerzaniu zasięgów bez powodu. Dlatego, warto w to inwestować, zwłaszcza jeśli tworzycie wartościowe treści, które modą spodobać się sporej rzeszy czytelników. 

I to tyle! Nic więcej bym sobie chyba nie powiedziała. No i szczerze powiedziawszy, nie wiem, czy jeśli miałabym realną możliwość cofnięcia się w czasie, to w ogóle bym to zrobiła. Jestem bogatsza w wiele doświadczeń, bo gdyby nie te błędy i porażki, to teraz nie byłoby mnie w miejscu, w którym jestem. Czyli w TOP 20 blogów urodowych w Polsce, z fotkami które coraz częściej mnie zadowalają i tą radością blogowania, którą odzyskałam i poznaję na nowo. 

Wpadajcie też do dziewczyn, bo stworzyły superposty o blogowaniu! 

Agnieszka: www.agwerblog.pl
Agnieszka: www.agnieszkabloguje.pl
Klaudyna: www.ekstrawagancko.com
Paulina: www.simplistic.pl
Małgosia: www.candykiller.pl
Justyna: www.hushaaabye.pl
Paulina: www.paulinablog.pl
Justyna: www.okiemjustyny.blogspot.com
Olga: www.apieceofally.pl
Kasia: www.minimalniee.pl
Milena i Ilona: www.blessthemess.pl

A Wy? Macie jakieś rady dla siebie sprzed lat? :)



POPRZEDNI
NASTĘPNY

No comments :

Post a Comment

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.

DO GÓRY