NYX, BORN TO GLOW, Face Illuminator


Rozświetlacze, to moja religia! Kocham, po prostu kocham wszystko, co mieni się tysiącem iskierek na policzkach, pod łukiem brwiowym, w wewnętrzny kąciku i nad górną wargą. Kocham błysk i jeśli mnie znacie, to wiecie, że mam z tym niemały problem. Na szczęście, jest to bardzo przyjemny problem. 

Głównie decydując się na tego typu produkty, chwytam po prasowane pudry, które są mocno zmielone i dają efekt przyjemnej tafli. Raczej w ciepłych tonacjach. Jednak, gdy zobaczyłam produkt od NYXa, czyli BORN TO GLOW Face Illuminator w kolorze Sunbeam, który jest płynnym rozświetlaczem - podskoczyłam z radości. 


Musiał być mój i szybko go dorwałam. Nie powiem Wam jednak, jaka jest jego regularna cena, bo tego zwyczajnie nie pamiętam, a z racji braku sklepu internetowego - nie sprawdzę tej informacji za Was. Jest to jednak okolica 30-40zł. Tubka mieści w sobie 18ml płynnego blasku.

Można go używać na trzy sposoby. Jednym z nich jest wymieszanie go z odrobiną podkładu, którego używacie normalnie. Dzięki temu uzyskacie  efekt bardziej rozświetlonego i naturalnego makijażu. Można go też nałożyć tylko na szczyty kości policzkowych i w miejsca, które chcecie, aby były rozświetlone. Jego prawie mokry efekt daje naprawdę piękną taflę. Jednak sprawdzi się też genialnie, jako baza pod prasowany rozświetlacz. Tylko ta ostatnia metoda jest skierowana raczej dla dużych miłośniczek błysku na twarzy. 


Po wyciśnięciu odrobiny z tubki widać, że w środku jest całkiem sporo drobinek, które są mniej lub bardziej zmielone. Niestety te większe potrafią czasami przebić, jednak przy odpowiednim rozblendowaniu (ja nakładam BORN TO GLOW przy pomocy beautyblendera), da się sprawić, że efekt będzie naturalny na tyle, na ile można.

Na ręce widzicie po lewej stronie swatch w większej ilości produktu oraz rozblendowany rozświetlacz po prawej. 



Jest bardzo wydajny i napigmentowany. Odrobina wystarczy, że blask policzka był cudowny. Jego różowo-srebrne tony są neutralne, ale raczej w kierunku chłodnych. Dlatego, jeśli nie jesteście fankami takiego efektu na twarzy, nie sięgajcie po niego. 

Ogólnie jestem z niego bardzo zadowolona. Czasami używam go samodzielnie, czasami jako bazę pod prasowany rozświetlacz. Dla mnie, miłośniczki błysku, jest superproduktem! Mam ochotę jeszcze na inne kolory. 

O rozświetlaczach, które skradły moje serce pisałam już na blogu:



Jaki jest Wasz ulubiony rozświetlacz?

POPRZEDNI
NASTĘPNY

No comments :

Post a Comment

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.

DO GÓRY