theBalm, Meet Matt(e) Trimony


Kosmetyki theBalm lubię, ale nigdy nie mogłam powiedzieć, że kocham. Głównie dlatego, że kultowy już Mary-Lou, to nie jest rozświetlacz, który uwielbiam. Na rynku znajduje się mnóstwo rozświetlaczy, które są lepsze. Chociaż, trzeba przyznać, że Maryśka przetarła szlaki innym firmom kosmetycznym wskazując trend. 

Nie spodziewałam się jednak, że pokocham paletkę cieni do powiek Meet Matt(e) Trimony. Dostępna jest ona w perfumerii Douglas za cenę 179zł. Tam możecie pomacać sobie praktycznie wszystkie kosmetyki theBalm. Jest to druga edycja paletki z matowymi cieniami.


Zapragnęłam jej dosłownie niedawno. Od dłuższego czasu twierdziłam, choć było to podświadome, że brak w mojej kolekcji dobrych cieni matowych. Co prawda, męczę intensywnie paletkę Burgundy Times Nine z MACa, ale nie oszukujmy się, jak każda kobieta, potrzebowałam zmian. Nikt nie ma ochoty w kółko używać tego samego. Znudzona jednostajnością codziennych makijaży trafiłam na kilka recenzji paletki Meet Matt(e) Trimony. Przyglądałam się i przyglądałam, aż w końcu przepadłam.




Prawda jest taka, że każda szanująca się pasjonatka makijażu, powinna ją w swoich zbiorach posiadać. Dlaczego? 
> cienie są fantastycznie napigmentowane 
> genialnie się blendują nie tworząc prześwitów 
> ciepła kolorystyka jest bardzo uniwersalna

Tak, jak większość kosmetyków tej marki, paletka zamknięta jest w kartonowym opakowaniu, które sprawdza się najlepiej na wyjazdach. Głównie dlatego, że tłumi ono wszelkie upadki i roztrzaskanie cieni, to naprawdę trudne wyzwanie. Dodatkowo wyposażona jest w duże i bardzo dobrej jakości lusterko. Da się z nim wykonać cały makijaż twarzy. 


Ogólna kolorystyka zachowana jest raczej w neutralnych barwach, które będą pasować większości dziewczyn. Większa część cieni jest cieplejsza, chociaż malutka część została zachowana w zimniejszych tonacjach. Mam niebieską tęczówkę i uważam, że paletka znakomicie podkreśla kolor moich oczu. Głównie dlatego, że cienie są ciepłe, a niektóre fioletowe barwy okazują się wyglądać na mnie świetnie (ale jestem skromna!).


Jestem zakochana. Tak! Jestem zakochana w jakości tej paletki i teraz się sama o siebie boję. Pewnie wpadłam, jak śliwka w kompot.

O innych ulubieńcach możecie poczytać tutaj:

A Wam podoba się ta paletka? Jaki jest Wasz ulubiony produkt theBalm?

POPRZEDNI
NASTĘPNY

No comments :

Post a Comment

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.

DO GÓRY