Widzę, jak z powodzeniem takie serie odbieracie na innych blogach, więc postanowiłam, że rzucę sobie małe wyzwanie i raz na dwa-trzy tygodnie, będę starała się napisać Wam trochę co u mnie słychać. Jakiś czas temu podejmowałam próbę takich wpisów co tydzień, ale nie wyszło. Dlatego teraz, obiecuję sobie, że dwa razy w miesiącu, to maks jaki jestem w stanie z siebie wykrzesać.
I Was nie zanudzę (mam nadzieję), i u mnie zdąży się coś wydarzyć. Jakby nie patrzeć, życie mam ostatnio dość nudne i monotonne, dlatego mniejsza ilość czasu na dotychczasowe zabawy w Internet sprawia, że staram się podejść do blogowania z dużą dozą samodyscypliny. Wychodzi raz lepiej, raz gorzej, ale mam nadzieję, że zostaniecie ze mną na dłużej a seria NIE-DZIENNIK (ile ja się narozmyślałam nad nazwą!) przypadnie Wam do gustu.
O czarnych scenariuszach
Mam coś ze swoją głową nie tak. Całe życie boję się rzeczy, które okazuje się, że nie mają miejsca. Zawsze zakładam najgorsze, zawsze się nadmiernie przejmuję i zawsze, ale to absolutnie ZAWSZE, gdy ktoś mówi, że chce ze mną porozmawiać, to szukam w mojej głowie momentu, w którym mogłam coś spieprzyć.
W ostatni weekend stresowałam się "rozmową", którą miałam odbyć w poniedziałek. Obawiałam się najgorszego, że coś schrzaniłam, że coś zawaliłam, a ostatecznie okazało się, że była to błahostka, która w żaden sposób nie była negatywna. Jednak, zrąbało mi to weekend, bo oczywiście nie mogłam przestać się zastanawiać, co mnie czeka na początku tygodnia.
I tak oto dochodzę do konkluzji, że po prostu za dużo myślę, za dużo analizuję, za dużo się przejmuję. I nie umiem przestać, choć nie ukrywam, ułatwiłoby mi to życie. Chciałabym, najzwyczajniej w świecie, kiedyś wyluzować.
O #wakacyjnymBEAUTY
Miniony tydzień spędziliście ze mną dość licznie na blogu. Jak wiecie, jesteśmy z aGwer pomysłodawczyniami wspólnych blogowych akcji, w których piszemy posty o wybranej tematyce, razem z kilkoma wspaniałymi blogerkami. Publikowanie regularne nie jest łatwe, a jak w grę wchodzi codzienne pisanie postów, to już w ogóle jest niemałe wyzwanie :)
Dziękuję każdej z dziewczyn, które wzięły udział w akcji, bo bez Was nie byłoby całego tego przedsięwzięcia! Dziękuję też Wam, bo z przyjemnością czytało mi się Wasze komentarze i przyznam szczerze, że choć szukałam wolnej chwili, żeby Wam na nie odpisać, to sprawiło mi to niemałą satysfakcję :)
Już sądziłam, że mi minęło, ale niestety nie. Nadal mam problem z nadmiernym kupowaniem sobie rzeczy, które tak naprawdę nie do końca są mi potrzebne. Choć, wiele tłumaczę sobie prowadzeniem bloga. W końcu - muszę mieć, o czym Wam tutaj pisać, bo jednak, jakby nie patrzeć, blogowanie o urodzie wiąże się z pokazywaniem nowości i recenzowaniem ich. Dlatego... często traktuję to, jako wymówkę do zakupów. W ten sposób nabyłam drogą kupna (zawsze bawi mnie to wyrażenie), nową paletkę Huda Beauty. Już oczywiście ostrzę swoje pazurki na kolejną, która mam nadzieję, że wejdzie do polskiej Sephory dość szybko, aczkolwiek... no, mogłabym przestać!
Wydawanie pieniędzy na kolejne pomadki, na kolejne róże do policzków, na kolejne paletki i KOLEJNE rozświetlacze jest chore. Nie zużyję tego, wiele z tych produktów nadawać się więc będzie w niedługim czasie do kosza. A mnie wciąż tak bardzo kręci ta chęć posiadania.
Powiedzcie mi, jak przeszłyście ( o ile przeszłyście ) na urodowy minimalizm? Jestem ciekawa Waszych rad w tej kwestii, bo może uda mi się w jakiś sposób choć odrobinę zmniejszyć swój zakupoholizm i nauczę się lepiej gospodarować moimi pieniędzmi.
O konkursie z Kat von D
Chciałabym Wam też przypomnieć, a może dopiero poinformować, o konkursie, który ogłosiłam jakiś czas temu na Instagramie. Do wygrania są aż trzy zestawy kosmetyków Kat von D, w skład których wchodzi paletka Shade and Light, Tattoo Liner oraz pomadka Everlasting Liquid Lipstick.
Metody na zdobycie nagrody są dwie:
można zrepostować zdjęcie, do którego link macie na dole lub
można stworzyć makijaż inspirowany "dziewczyną Kat von D"
Co WAŻNE, daję szansę każdej z Was. Nie musicie mieć świetnych jakościowo zdjęć, fenomenalnych umiejętności rodem z amerykańskiego YouTube'a, ani drogich kosmetyków. Liczy się zapał, świetny pomysł i odrobina serca, włożona w wykonanie makijażu. Jest o co powalczyć, więc radzę Wam brać udział!
Na Wasze zgłoszenia i reposty czekam jeszcze przez tydzień :)
Post udostępniony przez Alicja Jarząbek | Ala ma kota (@alamakotaa)
Mam nadzieję, że Was dzisiaj specjalnie nie zanudziłam :)
Dajcie mi znać, czy tak jak ja przejmujecie się wszystkim dookoła i czy potraficie poradzić sobie z nadmiernym zakupoholizmem :)
No i koniecznie bierzcie udział w konkursie! <3
POPRZEDNI
PODAJ DALEJ:
NASTĘPNY
No comments
:
Post a Comment
Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać. Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.
No comments :
Post a Comment
Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.