Dawno nie było u mnie nic tak ekscytującego, jak nowość od marki Burberry. Prezentuję Wam ją na świeżo i nie będę ukrywać, że posiadam ją tylko kilka dni. Jednak JUŻ zdążyłam się w niej zakochać. Z resztą, nie tylko ja, ponieważ zakochało się w tym zapachu też parę bliskich mi osób.
Nigdy nie zawiodłam się na Burberry. Od długiego czasu polecam Wam ich u siebie na blogu i nie ukrywam, że uznaję tę markę za jedną z najlepszych wśród półki produktów selektywnych. Rozkochać potrafią nie tylko designem, który jest niezwykle precyzyjnie dopracowany. Puzderka zdobi znana wszystkim krata, są ciężkie i luksusowe, a same kosmetyki są okraszone jakimś fikuśnym printem, który zawsze wprawia w zachwyt. To jedne z tych kosmetyków, które żal dotykać ze względu na ich urodę oraz żal nie używać ze względu na ich znakomitą jakość.

Mały, choć bardzo stylowy i elegancki flakon, mieści w moim wypadku 30ml perfum My Burberry Blush EDP. Nuta głowy, to granat oraz cytryna. Nuty serca, to kompozycja geranium, jabłka i róży, natomiast nuty bazy, to jaśmin oraz wisteria. Nie dziwię się, że woń ta przypadła mi do gustu, bowiem zawsze i wszędzie pozytywnie reaguję na jaśmin w składzie. Jest to zapach słodki i ciężki, ale też zaskakująco świeży równocześnie. Chciałabym, żeby Internet miał opcję "powąchania", bo w tym momencie kazałabym Wam potrzeć nadgarstkiem ekran komputera/telefonu i sprawdzenie zapachu na własnej skórze. Ja mam to szczęście, że większość słodkich zapachów rozwija się na mojej skórze przepięknie i dziewczęco, dlatego bardzo się z tego powodu cieszę.
Najnowszy zapach marki jest połączeniem kwiatowym oraz owocowym. Jego woń jest słodka, rozwija się dodając zapachowi polotu i "tego czegoś". To trwały produkt, który długimi godzinami utrzymuje się na skórze.
Co ciekawe, w pierwszej chwili sądziłam że korek w tym flakonie jest w trendzie modnego ostatnio marmuru. Okazało się jednak, że jest to nawiązanie do guzików, które występują przy znanym nam wszystkim, kultowym trenchu od Burberry. Flakon to ciężka buteleczka, która wykończona została złotym napisem i atomizerem w tej samej barwie. Szkło zostało delikatnie zabarwione barwą pudrowego różu.
30ml tego zapachu kosztuje 279zł, a 50ml to koszt 399zł. Do dostania w perfumeriach Sephora oraz Douglas od 28 sierpnia, więc śmiało możecie już iść i sprawdzać go na własnych nadgarstkach!
Znacie zapachy Burberry? Czy ten najnowszy Was zainteresował?
Dajcie znać w komentarzach!
No comments :
Post a Comment
Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.