Urban Decay, All Nighter Liquid Foundation

podklad-all-nighter-liquid-foundation-urban-decay

All Nighter Waterproof Longwear Liquid Foundation (159zł/30ml), to podkład marki Urban Decay, który został zamknięty w przepięknej, "metalowej" buteleczce. Celowo wzięłam to słowo w cudzysłów, ponieważ jest to zabieg, który ma oszukać nasze oczy - opakowanie jest lekkie, jak piórko. Asymetrycznie wycięte kawałki ujawniają produkt znajdujący się w środku. Pompka typu airless wydobywa idealną ilość produktu, która starcza na pokrycie całej twarzy. W ofercie znajduje się aż 29 odcieni, spośród których łatwo wybrać swój idealny "match".


podklad-all-nighter-liquid-foundation-urban-decay

Pragnę Wam nadmienić, że jestem posiadaczką bardzo kapryśnej cery. Co prawda, nie borykam się z większymi zaskórnikami, czy niespodziankami na twarzy. Podkładem muszę wyrównać jedynie jej koloryt. Aczkolwiek, moim największym problemem było i jest nawilżenie. Mam przetłuszczającą się strefę T, ale cała reszta powierzchni twarzy jest sucha. Bardzo sucha. Na wiór. 

podklad-all-nighter-liquid-foundation-urban-decay

Dlatego nigdy nie lubiłam się z podkładami o właściwościach matujących. Zawsze wybieram te o nawilżającej formule, odczuwając to w trwałości takiego produktu. Niestety, coś kosztem czegoś. Liczyłam więc, że tym razem okaże się, że znajdę podkład matujący idealny dla mnie. 
Nie wiem nawet dlaczego tak sądziłam. Nigdzie nie przeczytałam o nim, że jest fantastycznym połączeniem nawilżenia i matu z dodatkowo idealnym, mocnym kryciem. Być może zasugerowałam się opinią Kasi, która ma cerę suchą, a podkład wywarł na niej fenomenalne wrażenie. 

podklad-all-nighter-liquid-foundation-urban-decay
saute

podkład+korektor

pełny makijaż

Ja jednak, muszę szczerze przyznać, że nie stoję po stronie fanek tego podkładu. Dla mnie jest po prostu tragiczny. Wiem, że na przetłuszczającej się cerze może tworzyć ciacho. U mnie jednak ciasto było równomiernie rozłożone na całej powierzchni twarzy. Zarówno na okolicach, gdzie walczę z nadmiarem sebum, jak i tam gdzie mam problem z suchymi skórkami. Co więcej, mimo tego, że zdecydowałam się na kolor 0.5 (najjaśniejszy z oferty), na policzkach zrobiły mi się pomarańczowe placki, które są średnio widoczne na zdjęciu. Na żywo jednak, musicie mi uwierzyć, w lusterku ratowałam to podwójną warstwą jasnego korektora. Dlaczego tak zoksydował mi tamtego razu? Nie wiem. Użyty raz jeszcze, na taką samą bazę (krem nawilżający) nie zrobił takiej niespodzianki. 
Podkład wyglądał u mnie po prostu źle. Kolor marzenie, idealnie stapiał się z moją szyją (tak, jestem "córką młynarza"), ale niestety jego właściwości przerosły możliwości mojej cery. Jest dla mnie za ciężki, zbyt wysuszający, zbyt płasko wyglądający. Pominę już fakt, że gdy się malowałam tego dnia, poniosło mnie już po całej bandzie. Tak, widzę te zdecydowanie za mocne, zbyt czarne brwi :D 

Zalety? Piękne opakowanie, dobra pompka, idealne krycie, wiele kolorów (na pewno każdy znajdzie coś dla siebie), świetnie wychodzi na zdjęciach. Całkiem sporo fajnych cech, jednak dla mnie nie są do przeskoczenia. Z wielką przykrością muszę go objechać. 

podklad-all-nighter-liquid-foundation-urban-decay

Poczytajcie też o innych podkładach: 

A co Wy sądzicie o tym podkładzie? Sprawdził się Wam? Macie swoje ulubione podkłady matujące? 
Dajcie koniecznie znać w komentarzach! Może polecicie coś idealnego dla mnie :)

POPRZEDNI
NASTĘPNY

No comments :

Post a Comment

Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.

DO GÓRY