Przygotowuję dla Was całe mnóstwo postów na najbliższe tygodnie i tak sobie pomyślałam, że w związku z tym, że powstał już wpis o samych różowych kosmetykach, którego możecie spodziewać się w najbliższym czasie, fajnie by było stworzyć przy ich użyciu makijaż.
Mam ostatnio świra w głowie na punkcie różu. Lubię z nim przesadzać, z premedytacją. Podoba mi się ten efekt i nie mam zamiaru udawać, że przechodzę koło tego koloru obojętnie.
Dzisiaj przepis na look ze zdjęcia!
Do makijażu twarzy użyłam próbki kremu BB Lioele, Triple The Solution BB Cream. Starczył mi na kilka użyć i już wiem, że się zakochałam. Ma lekką konsystencję, przyjemne krycie i wygląda na mojej buzi fenomenalnie przez cały dzień. Na pewno skuszę się na pełne opakowanie.
Pod oczami korektor z
Artdeco , do którego wracam od czasu do czasu i wciąż twierdzę, że jest całkiem spoko. Przypudrowałam wszystko sypkim pudrem z
Laura Mercier, który na pewno jeszcze doczeka się recenzji.
Na policzki powędrowała duża ilość różu NARS, w kolorze
Bumpy Ride. Zachwycałam się nim już wiele razy i zrobię to ponownie. Jest prześliczny i wygląda fenomenalnie na policzkach. Same z resztą widzicie, że jest jasny i pięknie odbija światło. Daje lekki woal koloru, bardzo dziewczęcego. Jestem nim oczarowana.
Na powieki nałożyłam mieszankę cieni z paletki Sweet Peach. Na ruchomej powiece wylądował cień brzoskwiniowym kolorze Peaches 'n Cream, a na środek powieki i wewnętrzny kącik nałożyłam na mokro odrobinę Nectar. W załamaniu powieki roztarłam cień Candied Peach i rozblendowałam nim też brązowy cień Puree na dolnej powiece. Na linii wodnej nałożyłam kredkę Brownie od Marca Jacobsa, która jest moim ulubieńcem. Pisałam Wam o niej już kiedyś
tutaj.
Na górnej linii rzęs roztarłam lekką chmurkę Puree, by pogłębić efekt pełniejszych rzęs. Wytuszowałam je solidnie jedną warstwą mojego ulubieńca, czyli maskary
Cat Lashes od Burberry.
Na usta nałożyłam cienką warstwę pomadki z L'Oreala, Color Riche w kolorze 103 Blush in a rush, ale nie spodobał mi się matowy efekt, więc wklepałam w nią jeszcze odrobinę pomadki z Sephory, Rouge Shine w kolorze 51, która dała mi trochę błyszczące wykończenie.
Już kilka makijaży z serii MAKEUP MENU pojawiło się na blogu i możecie je obejrzeć tutaj:
> O czerwonych ustach z najnowszą pomadką Smashbox, Always on liquid lipstick > O naturalnym makijażu z wykorzystaniem paletki Affect, Naturally Matt
> O odważnym makijażu w kolorze wina
Jak Wam się podoba taka propozycja?
No comments :
Post a Comment
Bardzo dziękuję za każdy komentarz! Cieszę się, że masz ochotę ze mną porozmawiać.
Pamiętaj jednak, że każde treści autopromocyjne, czy obraźliwe, będą przeze mnie sukcesywnie usuwane.